Sport na prowincji leży. Na wsi coraz częściej nie ma komu grać
Kiedyś każde sołectwo chciało mieć swoją drużynę. Mecze były świętem dla lokalnej społeczności, a dzieciaki garnęły się do kopania w ligach trampkarzy i juniorów. Dziś futbol na wsi - i nie tylko on - ma się coraz gorzej.
W gminie Pawłowiczki kiedyś regularnie grało 10 drużyn seniorskich. Zostały już tylko dwie. Od kilku lat nie ma m.in. piłkarskiej dumy gminy Pawłowiczki - Spartana Grudynia Wielka.
Największe sukcesy odnosił w latach 80., pięciokrotnie zdobywając Puchar Polski na szczeblu OZPN Opole. Dzięki wygraniu tych pucharów Spartan mógł grać w Pucharze Polski na szczeblu centralnym, gdzie walczył m.in. z Carbo Gliwice, solidną w latach 80. śląską drużyną.
- Grali u nas nieźli piłkarze, w latach 80. i 90. odbywał się coroczny Bieg Sadownika, dzieciaki trenowały też inne dyscypliny. Teraz już prawie nie ma sportu na wsi - mówi pan Józef, jeden z mieszkańców gminy Pawłowiczki.
Kiedyś człowiek się cieszył, że chociaż piłkę kopnął
Leszek Pietrzak, dziennikarz sportowy portalu KK24.pl i piłkarz LZS Reńska Wieś, tłumaczy, że od wielu lat ubywa zarówno klubów sportowych, jak i zawodników na opolskiej prowincji.
- Kiedy zaczynałem grać, bywało, że na treningach ćwiczyło i po 40 osób, a do dyspozycji mieliśmy tylko kilkanaście piłek. Wtedy nie istniało pojęcie „osiemnastki meczowej”. Było nas tak wielu, że rezerwowi dostawali sprzęt od zawodników, którzy schodzili z boiska i byli szczęśliwi, gdy mogli pokopać choć kilka minut - opowiada dziennikarz. - Własne drużyny miały wszystkie większe wioski w okolicy. Te czasy to już jednak historia.
Spada liczba nie tylko drużyn seniorskich, ale również młodzieżowych. Na ostatnim posiedzeniu Opolskiego Związku Piłki Nożnej wykreślono sześć. Między innymi zdolnych juniorów młodszych Luks Pawłowiczki.
- Spadek liczby drużyn dziecięcych jest wynikiem zarówno niekorzystnych trendów demograficznych, jak i zmian w postawach dzieci i młodzieży. Kiedyś piłka i zabawa na świeżym powietrzu były najlepszymi formami spędzania wolnego czasu. Dziś dzieci i młodzież mają zdecydowanie więcej możliwości zagospodarowania wolnego czasu, za co trudno je obwiniać - komentuje Leszek Pietrzak.
Zbigniew Maćkowiak, członek zarządu Opolskiego Związki Piłki Nożnej potwierdza, że prowadzenie drużyn piłkarskich i klubów na wsiach staje się coraz trudniejsze. - Ze smutkiem na to patrzymy i staramy się przeciwdziałać. Ale to bardzo trudne - przyznaje Zbigniew Maćkowiak.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień