Sposoby na wzmocnienie odporności
Mamy na wyciągnięcie ręki bogatą aptekę Pana Boga, a nie potrafimy jej docenić - mówi Zbigniew T. Nowak, autor książki „Sprawdzone sposoby na wzmocnienie odporności”
Nie doceniamy dziś ziół?
Podczas moich wykładów spotykam wiele osób, które interesują się roślinami leczniczymi. Ale z drugiej strony ludzie ulegają dziś wszechobecnym reklamom syntetyków, gdzie brakuje jednak informacji o konsekwencjach ich stosowania.
Czy antybiotyki nam szkodzą?
Osłabiają nasz układ odpornościowy! Niedługo po kuracji antybiotykowej ludzie często popadają na nawracające infekcje. Teraz, gdy nadeszła jesień, zaczynamy dopiero myśleć o kuracjach wzmacniających organizm. To trochę za późno, najlepiej skupić na nich uwagę jeszcze przed nadejściem infekcji. Ale nie wszystko stracone...
Latem nasza odporność też jest zagrożona?
Niekorzystnie wpływa na nią promieniowanie UV. Wzbudza ono w organizmie niesamowity stres oksydacyjny wywołany przez wolne rodniki. Co więcej, naszemu układowi odpornościowemu szkodzi też żywność chemicznie konserwowana i barwiona substancjami, które nie są rozpoznawalne przez nasz organizm. To sieje ogromne spustoszenie. A nasz układ odpornościowy jest przecież nie tylko strażnikiem przed infekcjami. Odpowiada także za to, by niszczyć komórki zmutowane. Jeśli nie zostaną w porę zniszczone, możemy zachorować na raka.
Po jakie produkty powinniśmy więc sięgać?
Po rośliny bogate w antyoksydanty: czarną jagodę (borówkę czernicę), porzeczkę czarną, brokuły, natkę pietruszki, jeżyny, dziką różę, berberys, aronię, ciemne winogrona i inne.
Wszystkie zioła są dla nas bezpieczne?
Trzeba pamiętać, że niektóre kuracje trzeba prowadzić w określony sposób. Ludziom się wydaje, że jeśli będą stosowali preparaty, np. z jeżówki purpurowej (Echinacei) przez długi czas i w dużych ilościach, osiągną zamierzony efekt. Nic bardziej błędnego! Badania pokazały, że kurację tą rośliną trzeba prowadzić przez 10 dni codziennie lub przez 20 dni, co drugi dzień. Nie wolno zawyżać dawek, bo możemy w ten sposób zahamować okresowo aktywność komórek odpornościowych. W reklamach się o tym nie informuje…
Znamy zioła, a i tak sięgamy po antybiotyki.
Chcemy szybkiego efektu. Nie mamy czasu chorować. Ale często nie wiemy, że np. grypa jest wywoływana przez wirusy i próbują zwalczać ją antybiotykami. A przecież antybiotyki niszczą bakterie, a nie wirusy. Ponad 75 proc. chorób, które nazywamy przeziębieniem, jest wywołanych przez wirusy. Sięgając po antybiotyki nie tylko osłabiamy naszą odporność, ale też prowadzimy do uodparniania się bakterii na ich działanie.
Dlaczego lekarze przepisują antybiotyki, choć nie powinni tego robić w przypadku chorób wywołanych przez wirusy?
Przestrzegał przed tym sam twórca penicyliny, Aleksander Fleming. Wiedział, że bakterie są bardzo inteligentne i z czasem uodpornią się na działanie antybiotyku. W Europie rocznie z tego powodu umiera 25 tysięcy ludzi. Tylko dlatego, że doznali infekcji bakteryjnej, a antybiotyki znane medycynie im nie pomogły. To jest bardzo poważny problem. Istnieją np. superbakterie, bakterie zmutowane, które zasiedlają kliniki i szpitale. Są w salach chirurgicznych, na klamkach, na odzieży personelu. Nie reagują na antybiotyki ani lampy. Stąd pacjent w Stanach Zjednoczonych, który spędził w szpitalu więcej niż 4 tygodnie, nabawia się trudnej do opanowania biegunki bakteryjnej.
Jak wyzdrowieć bez antybiotyków?
Najlepsze leki mamy często na wyciągnięcie ręki! Piszę o nich w książce „Antybiotyki z apteki Pana Boga”. To czosnek - a okolice Krakowa to prawdziwe jego zagłębie. Mamy nagietek lekarski uprawiany często dla ozdoby, z którego możemy zrobić fantastyczny syrop na infekcje górnych dróg oddechowych: zapalenie oskrzeli, gardła. Jest babka lancetowata, która rośnie na pastwiskach, łąkach i miedzach. Można z niej zrobić znakomity syrop albo napar działający nawet na wirusy i onkowirusy. Do takich roślin należy także czarny bez, a jego owoce możemy zbierać jeszcze teraz. Mamy również pod dostatkiem pokrzywy zwyczajnej, mniszka lekarskiego, czyli mlecza, a te wzmagają produkcję interferonów - specjalnych białek produkowanych przez organizm dla obrony przed wirusami. Warto sięgać też po aloes drzewiasty i zwyczajny, które skutecznie wzmagają siły odpornościowe organizmu.
Naprawdę czosnek przedłuża życie?
Tak! Bo zapobiega i leczy choroby cywilizacyjne, a te są najczęstszą przyczyną zgonów, także w Polsce. Ludzie, którzy go regularnie stosują, o wiele rzadziej doznają zawału serca czy udaru mózgu, rzadziej chorują na miażdżycę, nadciśnienie, cu-krzycę typu 2, a nawet nowotwory, co udowodniono naukowo w Chinach.
Ile pokrzywy jest w herbatce z pokrzywy kupionej w sklepie?
Jest mnóstwo firm, które zajmują się produkcją preparatów ziołowych. Niestety, są też firmy, którym nie można do końca ufać. Dlatego zachęcam w moich książkach, aby samemu zbierać i przetwarzać zioła. Wtedy mamy pewność, że rośliny te zostały zebrane we właściwym czasie i miejscu, a potem przechowywane w odpowiednich warunkach. To bardzo ważne.
Jakie rośliny lecznicze najłatwiej uprawiać we własnym ogrodzie?
Na pewno miętę pieprzową, która m.in. ułatwia oddychanie podczas kataru i dezynfekuje drogi oddechowe, oddala niestrawność. Wspomniany nagietek lekarski czy melisę lekarską. Dobrze jest mieć pod ręką tymianek, macierzankę, majeranek, bo pomagają w infekcjach górnych dróg oddechowych. Warto uprawiać również różę pomarszczoną czy jabłkowatą, które dostarczają owoców przebogatych w witaminę C. W ogródku powinna rosnąć lebiodka pospolita, czyli oregano, gdyż przydaje się nie tylko jako przyprawa, ale również jako antybiotyk, i oczywiście znana wszystkim bazylia.
A co w okresie przeziębień najlepiej podawać dzieciom?
W apteczce powinien znaleźć się kwiat lipy. Można z niego robić herbatki z dodatkiem miodu spadziowego czy gryczanego. Nie może zabraknąć też soku malinowego albo malin suszonych, ponieważ mają działanie napotne, rozgrzewające. Niezbędny jest także sok z owoców czarnego bzu, który także działa rozgrzewająco w przeziębieniu czy grypie. Dobry będzie koper włoski, bo nie tylko usuwa wzdęcia czy kolkę niemowlęcą, ale wpływa wykrztuśnie. Dobrze, żeby w domu był też czosnek.
Które z roślin leczniczych należą do Pana ulubionych?
Róża, z której owoców można zrobić bardzo wartościowy sok albo przecier. Ma on mnóstwo witaminy C. I to tej łatwo przyswajalnej. Rodzice kupują swoim dzieciom syntetyczne preparaty witaminowe i wyrządzają im w ten sposób krzywdę! Bogactwo witaminy C ma też sok-przecier z owoców berberysu. Na Syberii te owoce zasypuje się cukrem w wielkich słojach i stosuje przez całą zimę, co gwarantuje zdrowie. Bardzo cenię też borówkę czernicę, czyli czarną jagodę, która zawiera mnóstwo antocyjanów potrzebnych oczom. Nie wyobrażam sobie też zimowej apteczki bez syropu z dziewanny.