Sprawa kasjerek z gubińskiego magistratu wciąż się przeciąga. Dlaczego?

Czytaj dalej
Fot. succo/Pixabay
Łukasz Koleśnik

Sprawa kasjerek z gubińskiego magistratu wciąż się przeciąga. Dlaczego?

Łukasz Koleśnik

Odkąd wykryto defraudację pieniędzy z magistratu, minęło już kilka lat. Jednak sprawa kasjerek daleka jest od zakończenia.

Kontrola wewnętrzna, która wykazała nieprawidłowości w urzędowej kasie, odbyła się już pięć lat temu. Oskarżone zostały kasjerki oraz była skarbniczka gubińskiego magistratu. Początkowo wydawało się, że chodzi o kilkaset tysięcy. Kwota urosła jednak do 2 mln zł.

Pieniądze znikały na raty

Trudno powiedzieć dokładnie od kiedy. Podczas pracy nad audytem mieszkańcy, którzy wnosili opłaty w urzędzie, pokazywali kwity, potwierdzające, że zostawiali pieniądze w magistracie. Tylko że te zniknęły. Mało tego, niektóre transakcje były anulowane, choć w papierach widniało, że została dokonana wpłata. Wszystko to miał potwierdzić biegły z Poznana. Ponadto miał sprawdzić również wcześniejsze transakcje, zanim oskarżona Danuta B. została skarbniczką.

To wszystko zostało ustalone już dwa lata temu

Problem w tym, że od tego czasu nie pojawiały się żadne nowe informacje na temat całej sprawy. Obecnie praktycznie na każdej sesji radni dopytują się o sytuację, związaną z kasjerkami i zdefraudowanymi miejskimi pieniędzmi.

- Na jakim etapie znajduje się obecnie sprawa? - dopytywał ostatnio Janusz Jażdżewski. - Nie tylko nas to interesuje, mieszkańcy chcieliby wiedzieć więcej - wtórował swojemu przedmówcy Mirosław Rogiński. Niestety urzędnicy sami niewiele wiedzą.
Dlaczego? Wspomniany biegły nie wywiązywał się ze swoich obowiązków.

- Przez ponad rok mieliśmy do czynienia z biegłym. Jego zadaniem było wykonanie opinii, dotyczącej budżetu. Problem w tym, że chciał to zrobić, wysługując się pracownikami urzędu. Taka opinia nie byłaby prawidłowa. Sąd nie zezwolił na takie działania i ostatecznie zwolnił biegłego z Poznania - opowiada mecenas Adam Ziętka, radca prawny z urzędu miasta.
Nieoficjalnie mówi się, że poprzedni specjalista dosłownie nie chciał pracować.

- Wyglądało tak, jakby chciał podpisać się pod tym, co wykonali miejscowi urzędnicy - usłyszał dziennikarz „GL”.
W magistracie pojawiła się biegła, która ma sprawić, że sprawa ruszy do przodu.

Już blisko pięć lat trwa sprawa defraudacji pieniędzy z gubińskigo magistratu.
succo/Pixabay Już blisko pięć lat trwa sprawa defraudacji pieniędzy z gubińskigo magistratu.

- Już mieliśmy okazję się spotkać i porozmawiać. Wydaje mi się, że biegła będzie dobrze współpracowała z naszymi urzędnikami. Mam nadzieję, że z pomocą specjalistki zakończymy tę historię - mówi burmistrz Bartłomiej Bartczak.

Samo badanie dokumentów jednak potrwa

Biegła musi zbadać transakcje, również te sprzed roku 2000. Średnio trwa to zwykle pół roku. Burmistrz Bartłomiej Bartczak przyznaje, że chciałby w końcu zakończenia sprawy sądowej.

- Liczę na to, że obecnie wyznaczony prawnik będzie działał sprawnie i przygotuje raport w terminie - stwierdza.
O tym, jak rozwijać się będzie sprawa kasjerek i urzędowego manka, będziemy informować na bieżąco.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.