Stare opactwa, nie tylko cystersów, na Szmaragdowej Wyspie
Gdy Cesarstwo Rzymskie chyliło się ku upadkowi, na północy celtyckie plemiona zamieszkujące dzisiejszą Irlandię przyjęły chrześcijaństwo z rąk świętego Patryka.
Dziś święty jest patronem kraju. Ale pierwsze zachowane zabytki kultury materialnej są o dwa wieki późniejsze. Tam gdzie dziś są ruiny klasztoru założonego przez św. Kevina, opactwo Glendalough na wschodnim brzegu rzeki Shannon, wcześniej była pustelnia. Z czasem powstało opactwo cystersów, a życie mnichów skupiało się na przepisywaniu ksiąg i opiece nad chorymi. Klasztor był samowystarczalny, były przy nim młyny, zakłady rzemieślnicze i domy dla podróżnych.
Opactwo Mellifont pochodzi z połowy XII wieku. Dziś większa część to ruiny, podobnie jak w przypadku większości opactw z tamtego okresu, ale nadal zachwycają piękne sklepienia. W Mellifont odnaleziono znaki kamieniarzy, którzy wnosili klasztorne mury i podpisali się na nich słowami: „mistrzowie kamieniarscy”.
Do dziś liturgia sprawowana jest w opactwie Holy Cross Abbey, założonym przez benedyktynów. Tradycja mówi, że znajdują się w nim fragmenty relikwi z krzyża świętego.
To co charakterystyczne
dla irlandzkich opactw, to wysokie, niekiedy ponad 40-metrowe wieże, które przed wiekami pełniły funkcje obronne. Wejścia do nich znajdowały się na wysokości 4 metrów, a wchodziło się po drabinach plecionych z włókien. Drabiny łączyły również poszczególne piętra w wieży. Ale wieże pełniły też funkcje dzwonnicy czy skarbca. Do dziś zamieszkana jest tylko jedna z nich - w pochodzącej z 1495 roku mieści się pracownia architektoniczna. Typowe są również kilkumetrowe stare krzyże irlandzkie, z okręgiem na przecięciu belek. Były wznoszone pomiędzy VIII a XII wiekiem. Wznoszone przez lokalnych władców miały świadczyć o ich potędze. Awers i rewers tych krzyży zawsze jest rzeźbiony.