Starosta wadowicki Bartosz Kaliński wytyka burmistrzowi miasta Mateuszowi Klinowskiemu błędy w związku z zamknięciem Rynku w Wadowicach na czas remontu gwarancyjnego. Klinowski przekonuje, że niczego nie zaniedbał. Problemy mają kierowcy, którzy teraz muszą omijać centrum.
Tak będzie przez co najmniej miesiąc. Tyle czasu na naprawę gwarancyjną kostki brukowej ma firma Mostostal.
- W pierwszy dzień robót, w ubiegły poniedziałek, na całym placu pracowało tylko kilku panów. Od godziny 9 do 16 wyciągali ręcznie z bruku po jednej kostce i raczej się nie śpieszyli. W tym samym czasie, tysiące ludzi w samochodach musiało szukać źle oznaczonych objazdów - irytuje się Marek Zając, zawodowy kierowca.
Winny burmistrz
Zdaniem starosty Bartosza Kalińskiego, winnym zamieszania jest burmistrz Wadowic, który nie dopilnował, by remont i objazdy zorganizowano prawidłowo.
- Remont ruszył bez zatwierdzenia projektu organizacji ruchu, terminowego powiadomienia pogotowia, policji, straży pożarnej oraz prawidłowego oznakowania objazdów - wylicza starosta.
Jego zdaniem, ratusz 1 września ogłosił zamknięcie Rynku, mimo że zezwolenie miasto otrzymało dopiero 4 września. A według przepisów, w takich wypadkach ogłoszenie decyzji powinno nastąpić co najmniej siedem dni przed zmianą organizacji ruchu.
Nie spodobało mu się też, że o zamknięciu Rynku i objazdach, które starostwo, zgodnie z przepisami, musi zaopiniować, dowiedział się z internetu.
- Mieszkańcy i instytucje nie powinni dowiadywać się o tak poważnych zmianach z Facebooka - dodaje Bartosz Kaliński.
Oznakowanie uzupełniono dopiero po interwencji starostwa. - Do tego czasu na ulicach był niezły bałagan z objazdami, co tylko potęgowało komunikacyjny chaos w mieście - skarżą się mieszkańcy.
Niepotrzebne awantury
Mateusz Klinowski krytykę uznaje za kompletnie nieuzasadnioną.
- Szkoda, że na czele starostwa stoi osoba niepoważna, bo wiele na tym tracimy jako gmina. Stąd biorą się też niepotrzebne awantury i opóźnienia w realizacji inwestycji - uważa burmistrz Wadowic.
Zapewnia równocześnie, że on niczego nie zaniedbał. - W Wadowicach dawno już nie było tak niekompetentnego i pogubionego w politycznych krętactwach starosty - twierdzi Mateusz Klinowski.