Starostwo funduje radnym tablety, nie pytając o zdanie
Starostwo Powiatowe w Tarnowie wydało 34 tys. złotych na zakup sprzętu elektronicznego dla rajców. Nie brak samorządowców krytykujących urząd za taki wydatek. Nie wszyscy przyjmą „prezent”?
Począwszy od październikowej sesji, radni powiatu tarnowskiego mają korzystać ze służbowych tabletów oraz laptopów. Wydatek 34 tysięcy złotych na elektroniczne urządzenia ma według władz powiatu usprawnić pracę radnych. Część tych ostatnich na tym pomyśle nie zostawia suchej nitki.
- Takie pieniądze można było przeznaczyć na wiele innych celów. Przecież każdy ma swój prywatny komputer, z którego mógłby korzystać podczas pracy dla samorządu - przekonuje radny Paweł Augustyn.
Za dwa lata się zwróci
Pomysł zakupu urządzeń dla radnych zrodził się kilka miesięcy temu. Zdecydowano wtedy, że wszystkie niezbędne materiały na sesje powiatu radni będą otrzymywać drogą elektroniczną, zamiast tradycyjną pocztą. W ślad za tym starostwo kupiło w ostatnich tygodniach trzynaście tabletów oraz sześć laptopów za ponad 34 tysiące złotych. - Nowe laptopy otrzymają członkowie zarządu oraz przewodniczący rady powiatu.
Do radnych trafią tablety oraz dziesięć używanych laptopów, które pozostawały wcześniej w dyspozycji urzędu - informuje Paweł Juśko, rzecznik prasowy tarnowskiego starostwa. Jak dodaje, inwestycja w elektronikę ma z czasem przynieść oszczędności. Jest też ekologiczna.
- Wyposażenie radnych w sprzęt komputerowy ma przede wszystkim na celu ograniczenie drukowania dokumentów niezbędnych radnym do wykonywania swoich obowiązków. Szacuje się, że wydatek zwróci się w ciągu dwóch lat - podkreśla Juśko.
Kilku radnych uważa jednak, że pieniądze można było zaoszczędzić już teraz, po prostu rezygnując z zakupu.
- Takie rzeczy były potrzebne, ale może dziesięć lat temu. Dziś przecież każdy ma dostęp do internetu niemal w każdym miejscu, chociażby dzięki smartfonom, które przecież radni posiadają - zaznacza Paweł Augustyn.
Podobnego zdania jest inny radny powiatowy, były starosta tarnowski Mieczysław Kras.
- Pieniądze na tablety i laptopy śmiało można było przeznaczyć na coś innego. Szkoda, że wcześniej nie skonsultowano tego zakupu z radnymi. Przecież otrzymujemy diety, dzięki którym z własnej kieszeni możemy sobie drukować materiały na sesje - przekonuje radny powiatu tarnowskiego.
Nie stać ich?
Są jednak samorządowcy, którzy uważają decyzję zarządu powiatu za słuszną. - Koszty drukowania, kserowania dokumentów pochłaniają kolosalne pieniądze, a mamy 29 radnych. Dostajemy spore ilości dokumentów i jeśli teraz będę miał je w formie plików w tablecie, łatwiej mi będzie je znaleźć. Mam smartfon, ale sugerowano nam, że materiały ze starostwa powinny być na innych nośnikach - mówi radny Marek Podraza.
Paweł Augustyn powątpiewa, czy urządzenia dla radnych będą wykorzystywane do celów samorządowych. - Niektórzy pewnie podarują je dzieciom - ironizuje.
Koszt jednego tabletu to 1653 zł, laptopy kosztowały 2199 zł za sztukę. Tymczasem szeregowy radny powiatowy miesięcznie inkasuje 2,2 tys. zł. Przewodniczący komisji dodatkowo otrzymuje 200 zł. Dieta przewodniczącego rady wynosi ponad 2,6 tys. zł.