Strumień przed świętami zamienia się w Jerozolimę

Czytaj dalej
Fot. materiału UG Strumień
Łukasz Klimaniec

Strumień przed świętami zamienia się w Jerozolimę

Łukasz Klimaniec

Niezwykłe plenerowe misteria paschalne od kilku lat odgrywane są w Strumieniu na Śląsku Cieszyńskim. W minioną niedzielę ulicami miasteczka przeszła Droga Krzyżowa. Teraz mieszkańcy żyją Niedzielą Palmową.

Do Strumienia od kilku lat w okresie Bożego Narodzenia wierni przyjeżdżają całymi rodzinami, by podziwiać efektowne Strumieńskie Betlejem. Ale okres Wielkiego Postu to w Strumieniu czas przygotowań przedstawień Męki Pańskiej ulicami miejscowości, wydarzeń Niedzieli Palmowej oraz Zmartwychwstania Pańskiego.

Plenerowe misteria na ulicach miasteczka wymyślił przed laty ks. Paweł Hubczak, ówczesny wikariusz parafii św. Barbary w Strumieniu, dziś posługujący w parafii Wspomożenia Wiernych w Czechowicach-Dziedzicach. - Jesteśmy dzisiaj ludźmi obrazu, obraz do nas łatwiej dociera. Dlatego Ewangelię trzeba obrazem przekazywać – tłumaczył.

W efekcie Chrystus umierał już na Rynku w blasku flar i pokazów pirotechnicznych, mieszkańcy byli przebrani za faryzeuszów i tłum żydowski, na ulicach miasteczka pojawiali się Rzymianie jadący na koniach, a w przedstawieniach brała udział prawie 200-osobowa grupa aktorów i statystów efektownie ucharakteryzowanych i przebranych w stroje z epoki.

Za każdym razem misteria angażują mieszkańców. Henryk Chudy, który przy strumieńskim Rynku prowadzi zakład fryzjerski z rodzinną tradycją sięgającą 1901 roku, bierze w nich udział z sympatii i chęci ubogacenia świąt.

- Wszystko zaczęło się od tego, że ks. Paweł Hubczak namówił mnie na rolę Żyda. Potem były kolejne wcielenia. W swojej karierze aktorskiej byłem już Annaszem, Kajfaszem, właścicielem winnicy, a podczas święta Trzech Króli jeździłem na wielbłądzie, jako król Baltazar. Byłem kiedyś w Egipcie, ale tam się na taką przejażdżkę namówić nie dałem. A po Strumieniu w jeździłem prawie dwie i pół godziny! Będę miał co wnukom opowiadać – mówi.

Mimo swej profesji nie czesze wszystkich aktorów, którzy biorą udział w misteriach. – Mamy panią charakteryzatorkę. Czasem tylko doradzam w doborze peruki czy fryzury – dodaje. Do roli przygotowuje się w domu. Czasem trwa to nawet kilka dni. – Wszystko dzieje się „na żywo” i jest to nasza interpretacja, ale trzeba się przygotować, więc często w domu zamieniam się w biblijne postacie i ćwiczę. Udział w misteriach sprawia mi ogromną radość – stwierdza.

Rodzina Strządałów, prowadząca w Strumieniu zakład fotograficzny, wystąpiła w niejednym misterium. – Występowały córki i mąż. Ja swoją pierwszą rolę zagrałam w jasełkach podczas Strumieńskiego Betlejem – mówi Ilona Strządała. Dodaje, że przyznanie roli połączyło się z jej modlitwą w ramach Duchowej Adopcji Dziecka Nienarodzonego. Nie przypuszczała, że przyjdzie jej zagrać rolę… Maryi. – W tym samym spektaklu grał również mój mąż, odegrał dla odmiany rolę diabła i nawet nie potrzebował do tego mikrofonu – uśmiecha się pani Ilona.

Występy podczas misteriów traktuje jako przeżycie duchowe. – To ogromna radość. Ostatnio byłam aniołem i mogłam wyrazić to szczęście, że Bóg żyje w nas. Dzięki misteriom możemy to okazać. To duży wysiłek wielu osób, ale warto – zapewnia. Zagrała już wiele biblijnych ról. W tym roku podczas Drogi Krzyżowej była św. Weroniką, mąż wcielił się w rolę Szymona z Cyreny. W najbliższą niedzielę została powołana do roli Żydówki, a mąż Leszek odegra rolę jednego z apostołów.

Ks. Oskar Kuśka, proboszcz parafii św. Barbary w Strumieniu przyznaje, że misteria plenerowe można traktować, jako formę nowej ewangelizacji, choć ma ona źródło w dawnych przedstawianiach w historii Kościoła, chociażby w Kalwarii Zebrzydowskiej. - To jest głębokie przeżycie. Chociażby przejmująca scena ukrzyżowania na Rynku. Mimo ziąbu przyszło bardzo wielu ludzi – mówi o niedzielnej Drodze Krzyżowej w Strumieniu. – Cieszę się, że misteria przyjęły się w naszej parafii. Aby je zobaczyć przyjeżdża sporo osób spoza Strumienia – dodaje.

Kapłan podkreśla zaangażowanie parafian, aktorów i bractwa św. Barbary. Trzeba przecież wykonać podesty, scenę na Rynku, obłożyć ją kamieniami, by symbolizowała Golgotę. To wymaga zachodu, ale ludzie podejmują wyzwanie. Przed Niedzielą Palmową wszystko jest gotowe. Trzeba jeszcze wyprasować stroje dla aktorów, bo po niedzielnej Drodze Krzyżowej niektóre tego wymagają. Najważniejsze, że jest osiołek, na którym aktor grający role Jezusa, przejedzie ulicami Strumienia. Nad wszystkim czuwa ks. Stanisław Binda, wikariusz parafii.

- Misteria Paschalne czy Strumieńskie Betlejem to jednoznaczny dowód na to, że to że mieszkańcy to ogromny potencjał naszej gminy – uważa Anna Grygierek, burmistrz Strumienia. - Mamy dzięki temu niepowtarzalny klimat w czasie świąt, czym cieszą się zarówno mieszkańcy, jak i turyści. Choć to wyzwanie logistyczne i wymaga zaangażowania, warto to robić. Bardzo się cieszę, że osobom, które uczestniczą w tych misteriach „chce się chcieć”. Bardzo im za to dziękuję – dodaje.

Początek plenerowego misterium Niedzieli Palmowej w niedzielę 29 marca na Rynku w Strumieniu o 12.00.

Łukasz Klimaniec

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.