Daria Jankiewicz-Kaczmarek

Strzały w Gdyni w siedzibie Thomson Reuters. Przypadek albo usiłowanie zabójstwa

Agencja Thomson Reuters ma siedzibę przy ul. Śląskiej w Gdyni Fot. Daria Kaczmarek Agencja Thomson Reuters ma siedzibę przy ul. Śląskiej w Gdyni
Daria Jankiewicz-Kaczmarek

Jedni mówią o strzelaninie, inni o przypadkowych wystrzałach oddanych podczas szarpaniny. Jak było naprawdę, tego jeszcze oficjalnie nie wiadomo. Wtorkowe wieczorne wydarzenia w biurowcu gdyńskiej agencji Thomson Reuters, przy ul. Śląskiej budzą ogromne pole do spekulacji, bo pierwsze doniesienia w niektórych mediach sugerowały, że mogło tam dojść do prawdziwej masakry. Prokuratura poinformowała, że wszczęte zostało śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa. Zatrzymany 30-latek będzie w czwartek przesłuchiwany.

Rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdyni wczoraj z samego rana poinformował nas, że nie będzie udzielać żadnych informacji na temat strzałów, które padły we wtorkowy wieczór w gdyńskiej agencji Reuters i przekierował nas do prokuratury w Gdańsku. Ta z kolei potwierdziła ostrożnie jedynie to, że zdarzenie rzeczywiście miało miejsce.

- Zatrzymany został jeden mężczyzna. Jest to obywatel Białorusi. We wtorek realizowane były czynności, na miejscu był też prokurator. Zapadła już decyzja o przejęciu sprawy przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku. Czekamy na przekazanie z Gdyni materiałów, które zgromadzone zostały w dniu wczorajszym - poinformowała w środę rano „Dziennik Bałtycki” prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Na chwilę obecną szczegółów tego zdarzenia jest niewiele. Scenariusz wydarzeń przedstawia się następująco: we wtorek, chwilę przed godziną 19, do siedziby agencji Thomson Reuters przy ulicy Śląskiej w Gdyni miał wejść jeden z jej pracowników, 30-letni obywatel Białorusi. Miał ze sobą broń, z której następnie oddał dwa strzały.

- Wszedł do budynku firmy, na drugie piętro, z pistoletem i długą bronią. Wyglądał tak, jakby miał zacząć strzelać, ale jeden z pracowników szybko zareagował. Chciał go obezwładnić i wtedy padły strzały - relacjonuje jedna z pracownic (dane ze względu na okoliczności sprawy do wiad. red).- Wiele osób z pracy mówi, że on przyniósł broń, żeby się po prostu pochwalić. Choć, moim zdaniem, to dziwne, skoro była naładowana i odbezpieczona - dodaje.

Wiele osób z pracy mówi, że on przyniósł broń, żeby się po prostu pochwalić. Choć, moim zdaniem, to dziwne, skoro była naładowana i odbezpieczona.

Kobieta potwierdza także, że wśród pracowników agencji Reuters powszechnie było wiadomo, że zatrzymany Białorusin interesował się strzelectwem sportowym i chodził regularnie na strzelnice w Gdańsku.

- Ja pracuję co prawda w innym budynku, ale ludzie mówią, że to nie pierwszy raz, kiedy przyniósł swoją broń do biura. Ma nawet zdjęcia broni na Facebooku, które zrobione zostały na pewno w naszym biurze - mówi nasza rozmówczyni.

Ludzie mówią, że to nie pierwszy raz, kiedy przyniósł swoją broń do biura. Ma nawet zdjęcia broni na Facebooku, które zrobione zostały na pewno w naszym biurze.

Na szczęście nikt nie został ranny. Policjanci przesłuchali pracowników, którzy byli na miejscu w momencie strzelaniny. W środę, po dalszej analizie okoliczności tego zdarzenia, w godzinach popołudniowych rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, Grażyna Wawryniuk, poinformowała nas, że podjęta została decyzja o wszczęciu śledztwa, a dotyczy ono w tym przypadku usiłowania zabójstwa.

- Czynności z udziałem zatrzymanego zostały zaplanowane w prokuraturze na czwartek. Odbędą się w godzinach popołudniowych - powiedziała Wawryniuk.

Prokurator Wawryniuk poinformowała również „Dziennik Bałtycki”, że obecnie sprawdzane jest, czy zatrzymany mężczyzna miał pozwolenie na posiadanie broni, z której oddany został strzał.

Wiadomo już, że mężczyzna od wielu lat przebywał i pracował w Polsce legalnie. Jaką przeszłość ma za sobą?

- Pojawiła się informacja, że może mieć polskie obywatelstwo. Sprawdzamy to - powiedziała prokurator Grażyna Wawryniuk.

Do tematu strzałów w Gdyni będziemy wracać.

daria.kaczmarek@kuriergdynski.eu

Daria Jankiewicz-Kaczmarek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.