Studenci robią miejsce dla chorych. Akademiki miejscem kwarantanny
W akademikach będą odbywały kwarantannę osoby, które miały kontakt z osobami zarażonymi koronawirusem. Studenci z akademików w Katowicach-Ligocie od wczoraj pakują się i opuszczają je. Zaapelowały o to władze Uniwersytetu Śląskiego. Ma to związek z wystąpieniem wojewody śląskiego do rektorów uczelni o wytypowanie przynajmniej jednego domu akademickiego pod kwarantannę. Wkrótce podobne apele wystosują kolejne szkoły wyższe.
„Zwracam się z prośbą o wytypowanie przynajmniej jednego domu akademickiego, który jest przygotowany do natychmiastowego opróżnienia i zajęcia go pod obiekt kwarantanny” - napisał do rektorów dziesięciu uczelni w województwie śląskim wojewoda Jarosław Wieczorek.
Wojewoda poprosił o wskazanie, ile miejsc jest w danym obiekcie, a także o... informację, czy możliwe jest przygotowanie większej ilości miejsc. Akcja związana jest z faktem, że Polska przygotowuje się do potężnej fali uderzeniowej wirusa. Minister zdrowia, prof. Łukasz Szumowski, zapowiedział, że do końca tego tygodnia liczba zakażonych koronawirusem w kraju będzie już czterocyfrowa.
Studenci z akademików w Katowicach-Ligocie już wczoraj rano pakowali się i opuszczali kolejne akademiki.
- W Katowicach-Ligocie pod kwarantannę wytypowany został Dom Studencki nr 2, w Cieszynie „UŚKA”, zaś w Sosnowcu Dom Studenta nr 4 - wymienia Jacek Szymik-Kozaczko, rzecznik UŚ, i przypomina, że studenci nadal mogą przebywać w sąsiednich budynkach. - Studentom, którzy nie mogą znaleźć schronienia we własnych domach, gwarantujemy zakwaterowanie, aczkolwiek należy liczyć się z czasowym przeniesieniem do innego pokoju, a nawet do innej lokalizacji - wyjaśnia.
- Dowiedziałam się o tym wczoraj po południu, później ta informacja była przekazywana z ust do ust, oficjalna pojawiła się dopiero późno wieczorem - opowiada Paulina z Cieszyna, studentka II roku prawa na UŚ. - Byłam w domu, zdecydowaliśmy się z tatą przyjechać autem do Katowic dziś rano, by zabrać wszystkie moje rzeczy z pokoju. Na szczęście tata mógł mi pomóc, bo tych rzeczy jest mnóstwo. Martwię się, co będzie z zagranicznymi studentami, gdzie oni się mają podziać - dodaje.
Tata Pauliny, pan Wiesław, pomagał córce znosić rzeczy do auta, bo do akademika nie mają wstępu inne niż studenci osoby.
- Sytuacja jest poważna, więc nic dziwnego, że akademiki będą przeznaczone nakwarantannę. Nie wiadomo jednak, ile to potrwa - mówił.
Natalia i Marta z Jastrzębia--Zdroju też pakowały się do samochodu. Narzekały na to, że bardzo późno przyszła informacja o konieczności wyprowadzki.
Studenci, którzy już wcześniej opuścili swoje pokoje w związku z zawieszeniem zajęć i zostawili w nim swoje rzeczy osobiste, od 17 marca nie ponoszą już dalszych opłat, podobnie jak studenci, którzy musieli wyprowadzić się ze względu na nakaz wykwaterowania. - Rzeczy pozostawione przez studentów zostaną komisyjnie zabezpieczone i przekazane do depozytu - uspokaja Szymik-Kozaczko.
Przedstawiciele władz Politechniki Śląskiej biorą obecnie udział w posiedzeniu sztabu kryzysowego w Gliwicach.
- Również mamy na uwadze sprawę przekazania akademików. Współpracujemy w tym zakresie ze sztabem zarządzania kryzysowego wojewody śląskiego, który wstępnie ujął w planach obiektów przeznaczonych na kwarantannę trzy akademiki Politechniki Śląskiej. Jesteśmy w trakcie załatwiania spraw formalnych - mówi Jadwiga Witek, rzeczniczka prasowa Politechniki Śląskiej.
Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach, który już wcześniej zrezygnował z prowadzenia akademików, nadal ma dwie nieruchomości przy ul. Franciszkańskiej w Ligocie.
- Nieruchomości przeznaczone są do zbycia. W budynkach są 164 pokoje. Owszem istnieje możliwość wykorzystania ich, ale wymagałoby to przeprowadzenia gruntownych prac porządkowych, uruchomienia administracji, organizacji podstawowych usług i przywrócenia komfortu cieplnego. Taką informację przekazaliśmy wojewodzie i czekamy na ewentualne kolejne jego decyzje - mówi dr Bartłomiej J. Gabryś z Uniwersytetu Ekonomicznego.