Świat może utonąć w ubraniach

Pat Guzik z Krakowa zdobyła EcoChic Design Award w konkursie dla młodych projektantów mody w Hongkongu.

Jak zajęłaś się projektowaniem mody?

Pat Guzik: W liceum postanowiłam, że będę studiowała rzeźbę. Przygotowywałam się do egzaminu na ASP, ale postanowiłam zrobić rok przerwy, by móc lepiej się przygotować. Znajoma zaprosiła mnie na pokaz dyplomowy mody studentów projektowania odzieży. Modelki w ubraniach z niektórych z kolekcji wyglądały jak rzeźby. Wtedy interesowałam się również tekstyliami i stwierdziłam, że spróbuje odnaleźć się w modzie.

Jak wyglądały początki?

Podczas pokazu dyplomowego zostałam nagrodzona stypendium w szkole szycia ręcznego w Hiszpanii. Spędziłam tam pół roku, ucząc się rzemiosła. Po powrocie starałam się robić kolekcje bardziej pokazowe i brałam udział w licznych konkursach.

A pierwsze sukcesy?

Udział w finale AFF, czyli warsztatów z projektowania odzieży, z Krzysztofem Stróżyną - w Starym Browarze w Poznaniu. Pokazy w Rydze, Hanowerze, Budapeszcie oraz kilka konkursów w Polsce. Stawiałam wtedy na modę na wybieg, trudniejszą w noszeniu na co dzień. Raczej na taką, która bardziej stara się opowiedzieć historię. Nie myślałam jeszcze wtedy, jaka jest grupa docelowa moich projektów, kto mógłby je nosić.

Na międzynarodowym konkursie dla młodych projektantów z całego świata stosujących się do zasad mody zrównoważonej w Hongkongu dostałaś EcoChic Design Award. Co to znaczy „moda zrównoważona”?

Jest to moda przeciwstawna do szybkiej, masowej mody. Stara się poprawić sytuację branży odzieżowej: stawia na lepszą, ekologiczną produkcję. Eliminuje użycie skór i futer. Cechuje ją przejrzystość produkcji - gdzie i u kogo produkujesz. Oraz - co jest dla mnie ważne - stara się wyeliminować ścinki odzieżowe w procesie produkcyjnym.