Syn Wałęsy: - Dokumenty mają zerową wartość

Czytaj dalej
Fot. Piotr Smoliński
Damian [email protected]

Syn Wałęsy: - Dokumenty mają zerową wartość

Damian [email protected]

Sprawa współpracy Lecha Wałęsy z SB rozgrzała opinię publiczną. Były prezydent mówi, że to kłamstwo i może to udowodnić

Lech Wałęsa przebywający w Wenezueli odniósł się do wypowiedzi prezesa IPN. „Nie może być żadnych materiałów mojego pochodzenia. Gdyby były, nie byłoby potrzeby podrabiać. W sądzie to udowodnię” - napisał sucho w czwartek na swoim mikroblogu.

Łukasz Kamiński, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, w czwartek na konferencji prasowej podał informacje o wstępnych oględzinach dokumentów z okresu PRL. Dotyczą one głównie współpracy byłego prezydenta Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa.

Na paczce znalezionej w domu Czesława Kiszczaka widniał napis „Do Dyrektora Archiwum Akt Nowych w Warszawie do rąk własnych”. W kopercie znajdował się odręcznie napisany list z kwietnia 1996 r., w którym gen. Kiszczak informuje o przekazaniu do Archiwum Akt Nowych dokumentów dotyczących współpracy Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa. List jest odręcznie podpisany przez generała Kiszczaka. Mimo e został zaadresowany, poczty nie wysłano.

Według słów szefa IPN w teczce znajdowało się także odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa podpisane: Lech Wałęsa „Bolek”. Wśród dokumentów są również, m. in. odręcznie podpisane pseudonimem „Bolek” pokwitowania odbioru pieniędzy. Według nich Wałęsa miał otrzymywać wynagrodzenie za składanie donosów, czemu od lat zaprzecza.

Z komunikatu IPN wynika, że dokumenty znalezione w obu teczkach obejmują okres 1970-1976. W opinii eksperta archiwisty IPN są autentyczne. Także inni specjaliści zbadają wiarygodność zgromadzonych akt.

Prof. Antoni Dudek powiedział w TVP Info, że te dokumenty nie wnoszą niczego nowego. Od dawna było wiadomo, że Wałęsa współpracował z SB. - Lech Wałęsa jest symbolem walki Polaków o wolność, legendarnym przywódcą „Solidarności” i nie odbierze mu tego współpraca z SB z początku lat siedemdziesiątych. Chyba że ktoś udowodni, że ta współpraca miała ciąg dalszy - powiedział prof. Dudek.

Szef IPN Łukasz Kamiński dodał, że na razie trwają czynności prokuratorskie. Po ich zakończeniu IPN ma poinformować opinię publiczną o tym, co ustalono w związku z przeszukaniem teczek.

Sprawę dokumentów w domu Kiszczaka skomentowała żona generała Maria.

- Mąż celowo schował w domu dokumenty, bo chciał, żeby Wałęsa był polskim bohaterem. Gdyby tego nie zrobił, to prawdopodobnie nie dostałby Nagrody Nobla. Nie byłby tym, kim jest - powiedziała mediom zza płotu swojego domu.

Jarosław Wałęsa, syn byłego prezydenta ocenił w rozmowie z RMF FM, że materiały z „szafy Kiszczaka” mają dla niego zerową wartość. Jego zdaniem dokumenty te, szczególnie jeśli chodzi o jego ojca, były podrabiane.

Kiszczak za życia niejednokrotnie zdumiewał opinię publiczną informacjami, że ma w swoim posiadaniu dokumenty z okresu PRL i komunistycznej Służby Bezpieczeństwa. Miał także kierować pracami polegającymi na niszczeniu rozmaitych archiwów peerelowskich. Historycy wielokrotnie mówili, że Kiszczak zostawił sobie dokumenty dotyczące osób pełniących prominentne stanowiska w Polsce po 1989 r. Miały służyć mu do szantażowania ich.

Damian Witek

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.