Szczury w Słupsku czekają na przetarg
PGM szuka chętnych na odszczurzanie. Czas na deratyzację ma do połowy listopada. Jeden przetarg już był. Dziś kolejny
Deratyzacja to obowiązek każdego mieszkańca miasta - przypominał w połowie marca na swoich stronach internetowych Urząd Miasta w Słupsku. Zgodnie z przepisami, trzeba ją przeprowadzić dwa razy w roku. Na wiosnę, między 15 marca a 15 kwietnia oraz jesienią, od 15 października do 15 listopada. Ta ostatnia powinna więc już trwać, ale są z nią kłopoty.
Do przeprowadzenia deratyzacji zobowiązani są właściciele, posiadacze lub zarządzający nieruchomością. Dotyczy to również Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej w Słupsku, które ogłasza przetarg na usługę. Ten ostatni unieważniono.
- Dlatego że cena była rażąco za wysoka - mówi Ewa Wach, prezes zarządu PGM. - Taka decyzja została podjęta w trosce o interesy miasta i wspólnot. Kwota w ofertach znacznie odbiegała od możliwości.
PGM zapewnia, że obliczając wartość przetargu, wyciągnięto średnią z ostatnich lat. Wyszła kwota poniżej 7 złotych za punkt, czyli na przykład za klatkę schodową zgodzono się zapłacić około 6 złotych. Takich punktów w budynkach stanowiących własność miasta i w nieruchomościach wspólnotowych zarządzanych przez spółkę jest około 1,5 tysiąca. Oferenci zażądali 16 zł. Pieniędzy nie starczyło.
W ekspresowym tempie ogłoszono więc nowe postępowanie. Dziś ma nastąpić kolejne otwarcie kopert.
- Zawsze jest tak, że tego typu akcje powinno się robić w jednym czasie na terenie całego miasta - zaznacza Tomasz Groński z zakładu dezynfekcji, dezynsekcji i deratyzacji w Słupsku.
Jego firma brała udział w ostatnim przetargu.
- Do połowy listopada jest jeszcze trochę czasu, więc większego znaczenia to opóźnienie jeszcze nie ma. Gorzej jest, kiedy PGM i spółdzielnie przeprowadzają akcję, a właściciele prywatnych posesji się z niej wyłamują. Tylko powszechna deratyzacja ma sens i jest skuteczna.
PGM zapewnia, że odszczurzanie odbędzie się terminowo, nawet jeśli w dzisiejszym przetargu nie uda się wyłonić wykonawcy. Jeśli tak się stanie, firma rozpocznie negocjacje. Gorzej będzie, jeśli powtórzy się sytuacja z wiosny tego roku. W marcu podpisano umowę na odszczurzanie z firmą z Warszawy. To ona miała zająć się deratyzacją również tej jesieni. Jak nas poinformowano, umowę zerwano, bowiem firma nie wywiązywała się z niej. Dodajmy, że tu też obowiązywała stawka 6 zł od punktu. Za nieprzeprowadzenie deratyzacji, zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach oraz kodeksem wykroczeń, grozi kara grzywny w wysokości od 20 zł do 5 tys. zł.