Z myślą o nowym pokoleniu, które lubi pisać, chce zmieniać świat i mieć wpływ na rzeczywistość, ogłosiliśmy konkurs dla młodych reporterów „Chcę widzieć w Krakowie”. W ramach nagrody prace trzech autorów - najlepszych według nas - publikujemy na łamach piątkowego magazynu „Dziennika Polskiego” i „Gazety Krakowskiej”. Dziś pierwsza z nich.
Od 1 września 2022 roku polscy uczniowie szkół ponadpodstawowych uczą się nowego przedmiotu: historia i teraźniejszość. Zastąpi wiedzę o społeczeństwie w zakresie podstawowym. „Treści z dotychczasowego przedmiotu wiedza o społeczeństwie w zakresie podstawowym zostaną wkomponowane w kontekst historyczny, co umożliwi uczniom lepsze zrozumienie złożonych procesów historycznych oraz społeczno-politycznych” - pisze Ministerstwo Edukacji i Nauki na swojej stronie internetowej.
Z tego wynika, że poziom wiedzy historycznej dzisiejszej młodzieży jest niedostateczny, słabo rozumie, jak historia związana jest z teraźniejszością. Uważam, że to nie wina młodzieży.
Jestem studentem, który tylko rok mieszka w Polsce, ale mogę powiedzieć, że nawet dla mnie, osoby zawsze czytającej informacje turystyczne i opisy, bez internetu oraz prasy trudno zrozumieć kontekst historyczny życia polskiego. Bo jeśli interesuje mnie kultura miasta, muszę iść do kasy biletowej za rogiem i zapłacić za zwiedzanie. Jeśli chcę poznać zabytkowe centrum miasta, też usłyszę: - Pan będzie płacił kartą czy gotówką? Nie tylko w Krakowie - sytuacja w innych miastach nie jest lepsza.
Duży poziom komercjalizacji przeszkadza w poznawaniu Polski, jej wielkiej historii i bogatej kultury. Podczas wakacji zwiedzałem Opole - stolicę sąsiedniego województwa. Jedno z najstarszych miast polskich dzisiaj bardzo dynamicznie rozwija się, szczególnie w dziedzinie turystyki: polepsza się komunikacja miejska, buduje się nowoczesny kompleks akwariów w opolskim zoo.
Poznawanie jakiegokolwiek miasta zaczyna się zwykle od dworca kolejowego lub autobusowego, więc terytorium przydworcowe ma wyjątkowe znaczenie. Plac przy opolskim dworcu ma tylko jeden posąg - rzeźbę lamy. Obok niego jest QR-kod, dzięki któremu możemy posłuchać miniopowieści. To nie nudna lekcja - to dialog pomiędzy tobą a narratorem, podczas którego masz okazję dowiedzieć się ciekawostek na temat miasta, jego historii albo kultury. To atrakcyjny sposób, dzięki któremu poznasz miasto, do którego przyjechałeś, ale także dowiesz się wielu rzeczy o współczesnej opolskiej kulturze. Z okazji 800-lecia Opola na Rynku został zbudowany pomnik założyciela miasta - Kazimierza I Opolskiego. W ciągu czterech minut można zapoznać się z krótką biografią oraz dowiedzieć, jaki wkład ma książę Piastowski w rozwój i rozbudowę miasta Opole. Narrator świetnie łączy przeszłość z teraźniejszością. Oprócz tego są porady, jakie jeszcze zabytki związane z Kazimierzem I warto zobaczyć oraz jak do tych zabytków dotrzeć.
Turystyczna atrakcyjność tego pomnika jest oczywista, ale chciałbym zwrócić uwagę także na to, że ten pomnik może pomóc w rozpowszechnianiu i promowaniu historii - narrator nie opowiada bardzo szczegółowo, ale zaciekawia i zachęca słuchacza do dalszych poszukiwań i poznania historii Opola, a nawet Polski.
Podobny posąg interaktywny to pomnik „Brońmy swego opolskiego”. Przedstawia wąsatego ułana salutującego pod armatą, która zamiast lufy ma Wieżę Piastowską. To pamiątka po wielkim społecznym zrywie w powojennej historii regionu. QR-kod doprowadzi do nagrania, z którego dowiadujemy się i o pomniku, i o reformie administracyjnej 1998 roku - ważnych wydarzeniach w historii opolskiego regionu, kiedy mieszkańcy obronili swoje województwo przed likwidacją. W pięć minut dostajemy informacje o procesach historycznych, także o procesach społeczno-politycznych - świetny dodatek do nowego przedmiotu historia i teraźniejszość!
Prosta i zrozumiała forma dobrze nadaje się do nauki podczas spaceru. Żeby zrozumieć kontekst historyczno-polityczny, potrzebujesz pół minuty - to bardzo ważne dla turysty, zwłaszcza dla zagranicznego. W jaki sposób to wszystko zrobiono? Czy ktoś sprzedaje audio albo sprzęt do słuchania obok pomników? Nie, audio dostępne jest w internecie (mamy dla ułatwienia dostępu QR-kod), a sprzęt - to nasze codzienne gadżety. Czy tylko dla młodzieży stworzono te pomniki? Nie, historia ta jest ciekawa dla każdej grupy wiekowej.
Uważam za przestępstwo, by duże miasta z bogatą historią zarabiały na niej w komercyjny sposób, zamiast dbać i promować swoje dziedzictwo narodowe. Niewielkie turystyczne Opole może sobie pozwolić na darmowe lekcje historii, które są dostępne dla każdego, kto ma smartfona, nawet bez dofinansowania ze środków państwowych albo innych funduszy.
A teraz przypomnimy wielki Kraków. Przy dworcu głównym witają nas sklepy, sklepy i jeszcze raz sklepy. Szybciej poznamy krakowską modę niż krakowską historię. Łatwiej znaleźć sklep na Wawelu niż imię Kazimierza III Wielkiego, dzięki któremu Wawel wygląda tak, jak widzimy go dzisiaj. Darmowo możesz robić zdjęcia, ale jak chcesz wiedzieć, co sfotografowałeś, to trzeba się ustawić do kasy i kupić bilet na zwiedzanie.
Pomnik przy dworcu (na placu Jeziorańskiego) nie posiada żadnej informacji na temat historii. Tekst na pomniku nie tłumaczy kontekstu społeczno-historycznego - nie sposób w kilku zdaniach opowiedzieć o okresie historycznym od 1968 do 1998 roku!
Uważny krakowianin powie, że przy ul. Świętej Gertrudy pod Wawelem jest darmowe ciekawe rozwiązanie: na ławkach alei Plant jest QR-kod, który doprowadza do krótkiej biografii wybitnej postaci. Prawda, są ławki, są QR-kody, ale strony internetowe, do których się odnoszą, są poniżej krytyki.
Przypominają bardziej szkolny projekt z informatyki tworzony przez uczniów, a nie program popularyzacji kultury w Krakowie pod patronatem samego ministra kultury i dziedzictwa narodowego!
Również informacja na tej stronie jest wyłącznie podstawowa - nie da się zrozumieć kontekstu historycznego i w pełni docenić wkładu tych postaci w naukę i kulturę. Oczywiście, że celem programu jest rozpowszechnienie literatury i historii, a nie tylko wiedzy historycznej, ale czy można mówić o książce, ignorując kiedy i dlaczego autor ją napisał, jaka i dlaczego taka była reakcja ówczesnej społeczności? Bez tego nie da się jej zrozumieć. Natomiast interaktywne pomniki mogą i zachęcić, i pomóc zrozumieć.
Czy darmowa strefa edukacyjna przy kopcu Kościuszki naprawdę efektywne i wygodnie opowiada historię? Z jednej strony tak, z drugiej strony po co czytać ogromne teksty, skoro wycieczkę można kupić w kasie przy strefie? W jaki sposób łatwiej się nauczyć: oglądając za darmo obrazki czy płacąc za bilet do muzeum i dając się oprowadzić przez specjalistę? Jeśli nie masz pieniędzy, nie poznasz żadnych szczegółów.
XXI wiek - wiek technologii komputerowej. Możemy „ożywić” zabytki historyczne i kulturowe, tym samym przyciągając nawet najmłodszych do świata sztuki, świata wiedzy, ale zamiast tego częściej sprzedajemy dostęp do tych zabytków. Żyjemy w czasach, kiedy wszystko jest towarem. Bariera pieniężna pomiędzy młodzieżą a wiedzą historyczną i kulturową odcina pierwszych od realnego świata, od pragnienia rozwoju i doskonalenia się. Kraków musi dawać wiedzę wszystkim i za darmo. Inteligentna młodzież to nadzieja nie tylko Polski, ale całego naszego świata.