Tajna wiedza o pensjach w spółkach państwowych
Rząd zasłania się ochroną danych osobowych i prywatności
Zdaniem rządu projekt Platformy dotyczący ujawnienia zarobków ze wszystkich źródeł przez ludzi zajmujących kierownicze stanowiska w spółkach państwowych obejmuje zbyt wiele osób. Kolejny zarzut - proponowane regulacje zbyt daleko ingerują w prywatność i ograniczają prawo do ochrony danych osobowych. - Platforma miała 8 lat na dokonanie takich zmian - dorzuca poseł Marek Suski z PiS.
Generalny inspektor ochrony danych osobowych projektu PO nie badał, bo inicjatywy poselskie nie wymagają takiej praktyki. Agnieszka Świątek-Druś, rzecznik GIODO, odpowiedziała nam, że jej szefowa Edyta Bielak-Jomaa zapoznała się z rządową oceną projektu, ale na obecnym etapie prac legislacyjnych nie uznała za konieczne zgłaszania swoich uwag.
- O zarobkach, zwłaszcza osób na kierowniczych posadach w spółkach skarbu państwa, powinniśmy mieć wiedzę praktycznie nieograniczoną i łatwo dostępną, a tak nie jest - mówi Bartosz Wilk z zarządu Sieci Obywatelskiej Watchdog-Polska, organizacji stojącej na straży prawa do informacji publicznej.
Co ujawniać?
Projekt PO zakłada, że w Biuletynie Informacji Publicznej (BIP) osoby do tego zobowiązane zamieszczać musiałyby pełne dane o swoim wynagrodzeniu: kwocie nagrody rocznej, wszelkich świadczeniach dodatkowych, wysokości odpraw, o przychodach z każdego innego źródła niż zatrudnienie, wysokości wynagrodzenia w radach nadzorczych i zarządach spółek. Trzeba byłoby też podać informacje o uprawnieniach do korzystania z określonych urządzeń technicznych spółki (np. samochodu czy telefonu).
Istniałby też wymóg publikowania na bieżąco wszystkich tych informacji w BIP. Członkowie zarządów do 30 dni od momentu uzyskania dodatkowego dochodu składaliby oświadczenia o jego wysokości. Oświadczenia weryfikowałoby CBA.
Kto miałby ujawniać?
Prezesi i dyrektorzy oraz ich zastępcy, kierownicy, członkowie zarządów i innych organów zarządzających w przedsiębiorstwach i agencjach państwowych, instytutach badawczych, fundacjach czy w państwowych jednostkach budżetowych.
Rząd przypomina, że obowiązujące przepisy pozwalają zapoznać się z informacjami o wynagrodzeniu takich osób, nagrodach rocznych i odprawach.
- Ale nie jest łatwo je uzyskać - twierdzi Bartosz Wilk. Nierzadko trzeba długo walczyć w sądach, a one często opowiadają się za ograniczaniem danych do minimum. Dla wielu osób kłopotem jest też to, że informacje o wynagrodzeniach są często zawarte na stronach KRS, z którego trudno jest je wyciągnąć.
- Wszelkie dane o wynagrodzeniu osób, które są na mocy prawa zobowiązane do ich ujawniania, powinny widnieć na stronach BIP - apeluje Katarzyna Batko-Tołuć, wiceprezes Watchdog-Polska. Prof. Małgorzata Gersdorf, I prezes Sądu Najwyższego, uważa, że publikacja w BIP jest jak najbardziej słuszna, ale zakresu obowiązującej dziś „spowiedzi” o zarobkach nie trzeba poszerzać, jak chce tego PO.
- W spółkach, których Skarb Państwa ma więcej niż 50 procent udziałów, powinna być pełna przejrzystość w sprawie zarobków ich szefów - postuluje Jerzy Meysztowicz, poseł Nowoczesnej. - Dziś łatwo obejść ograniczenia zawarte w ustawie kominowej, bo nie wykazuje się pieniędzy z pracy w innych miejscach, choćby w radach nadzorczych - dodaje.
Posada w PZU jednak nie dla Sadurskiej?
Po tym, jak dotychczasowa szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Sadurska zrezygnowała z pełnionej od 2015 r. funkcji, pojawiła się informacja, że ma objąć lukratywną posadę w PZU. Nominacja budzi jednak na tyle duże kontrowersje, że jej prawdopodobieństwo z dnia na dzień maleje. - Skala ataku na tę decyzję byłaby olbrzymia - komentował we wtorek w RMF FM były polityk PiS Adam Hofman.
- To przypomina sytuację Misiewicza - ocenił w TVN24 Stanisław Tyszka z Kukiz’15. Zdaniem wicemarszałka Sejmu żaden polityk z legitymacją partyjną nie powinien zasiadać w zarządach ani radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa.
(AIP)
WIDEO:Premier chwali wyniki gospodarki
Źródło:Agencja Informacyjna Polska Press