Tomasz Trepka

Tak na Kielecczyźnie rodziła się niepodległa Polska

Tak na Kielecczyźnie rodziła się niepodległa Polska
Tomasz Trepka

Wydarzenia z lat 1914-1918 doprowadziły do odrodzenia się polskiej państwowości. Początki niepodległej i suwerennej ojczyzny nie były łatwe. Na terenie Kielecczyzny jeszcze w styczniu oraz lutym 1918 roku doszło do strajków i demonstracji. Miały one miejsce między innymi w Kielcach, Ostrowcu, Skarżysku, Starachowicach, Bodzentynie, Pińczowie, Chmielniku oraz Jędrzejowie. W samym tylko Sandomierzu miało protestować kilka tysięcy osób. Polska Partia Socjalistyczna Frakcja Rewolucyjna tworzyła w ramach tak zwanego pogotowia bojowego oddziały Milicji Ludowej. Utworzono je z robotników w miastach i miasteczkach, gdzie działały duże zakłady przemysłowe, na przykład w Suche-dniowie. Lokalne społeczeństwo wyraźnie wyczuwało nadchodzące zmiany i oczekiwało wyzwolenia.

Jednym z najpilniejszych zagadnień, przed jakim stanęła polska elita, stało się utworzenie centralnego ośrodka, mogącego reprezentować całość społeczeństwa polskiego. W tym duchu utworzono w szwajcarskiej Lozannie, Komitet Narodowy Polski, w skład którego weszli między innymi Roman Dmowski oraz Ignacy Paderewski. Działający od sierpnia 1917 roku, po przeniesieniu swojej siedziby do stolicy Francji, został uznany za swoisty rząd emigracyjny.

Nie próżnowano także w okupowanym kraju. We wrześniu 1917 roku powstała, mająca siedzibę w Warszawie, Rada Regencyjna. Ogłosiła się ona rzeczywistą władzą nad Królestwem Polskim. Rok później, 7 października 1918 roku jej przedstawiciele wydali manifest do narodu polskiego. Jesień 1918 roku charakteryzowała się powstaniem wielu lokalnych ośrodków władzy. Żaden nie odgrywał jednak roli rządu centralnego. Powstanie takiego stawało się absolutną koniecznością, by realnie myśleć o zjednoczeniu wszystkich ziem zabranych przez zaborców.

Proklamowanie przez Radę Regencyjną powstanie niepodległej oraz wolnej ojczyzny zostało przyjęte w naszym regionie z olbrzymią euforią. W Sandomierzu, uroczystości z udziałem ogółu mieszkańców przeciągnęły się do 13 października. Obchody miały charakter patriotyczny. Domy i balkony zostały udekorowane flagami, kwiatami oraz emblematami narodowymi. Władze świętokrzyskich miejscowości, zdając sobie sprawę z nieuchronności końca okupacji, zdecydowali się na powoływanie polskich oddziałów mających zapewniać bezpieczeństwo obywateli. Panowała atmosfera wyczekiwania oraz ogólnej niepewności.

– Ostatnie dni października 1918 roku przyniosły nastrój przedziwnego napięcia nerwowego, którego nikt sobie nie umiał wytłumaczyć. Każdy żył w oczekiwaniu czegoś, z czego nie zdawał sobie sprawy. Spodziewał się wieści, które nie wiadomo skąd miały nadejść. Nikt nie mógł usiedzieć w domu – wspominali pamiętne chwile mieszkańcy Sandomierza.
Sytuacja wyklarowała się w kolejnym miesiącu. 10 listopada 1918 roku do Warszawy przybył Józef Piłsudski. Z wielu względów, co rzecz oczywista, cieszył się dużym poparciem oraz zaufaniem społecznym. Następnego dnia, 11 listopada 1918 roku przyjął on z rąk Rady Regencyjnej naczelne dowództwo wojsk polskich. 14 listopada zdecydowała ona o przekazaniu pełnej władzy Piłsudskiemu.

Moraczewski i Paderewski
Jedną z najbardziej kontrowersyjnych kwestii była sprawa wyboru premiera rządu centralnego. Piłsudski optował za kandydaturą Ignacego Daszyńskiego, znanego ze swoich socjalistycznych poglądów. Propozycja ta nie mogła się spodobać przedstawicielom prawicy. Opór wobec jego kandydatury był na tyle silny, że pierwszym premierem niepodległej Polski został Jędrzej Moraczewski. Utworzony przez niego gabinet borykał się z dużymi problemami politycznymi. Jednym z nich były ciągłe ataki, zarówno ze strony skrajnej lewicy, jak i prawicy. Mimo to Moraczewskiemu udało się wprowadzić kilka ważnych zarządzeń, między innymi: ośmiogodzinny dzień pracy, a sześciogodzinny w soboty; ubezpieczenia chorobowe, płacę minimalną, powołanie Inspekcji Pracy, której zasadniczym zadaniem stało się łagodzenie napięć na linii pracodawcy-robotnicy w zakładach przemysłowych.

O braku poparcia dla tego rządu świadczy fakt przeprowadzenia próby zamachu, którego zasadniczą część opracował były dowódca I Brygady Legionów, Marian Żegota-Januszajtis. Gabinet Moraczewskiego miał także problemy na arenie międzynarodowej. Nie był bowiem uznawany przez inne państwa, które znalazły się w koalicji, wychodzącej zwycięsko z I wojny światowej. Te nadal akceptowały działający w Paryżu, Komitet Narodowy Polski. W styczniu 1919 roku sytuacja odradzającego się kraju stała się jeszcze trudniejsza. Moraczewski podał swój rząd do dymisji. Na czele nowego gabinetu stanął cieszący się popularnością na arenie międzynarodowej, Ignacy Jan Paderewski.

Dziedzictwo zaborów
Każdy z trzech zaborców wprowadzał na zagarniętych przez siebie terenach swoje prawo, ustalał własny obieg pieniężny, podatki, a nawet… tak jak w zaborze austriackim, lewostronny ruch komunikacyjny.
W obliczu tylu problemów bardzo ważną kwestią stało się przeprowadzenie sprawnej unifikacji, czyli ujednolicenia strukturalnego na wszystkich ziemiach wcielonych w granice Polski. Działo się to bardzo powoli, a wielu zmian nie udało się przeprowadzić do wybuchu II wojny światowej.

Etapami starano się zlikwidować wielowalutowość w państwie polskim. Już w 1919 roku unieważniono obieg marek niemieckich, przede wszystkim na terenie Wielkopolski. W zamian wprowadzano marki polskie. Więcej problemów wystąpiło podczas zmiany austriackich koron na obowiązującą w Polsce jednostkę pieniężną. Było to spowodowane niekorzystnym i ustalonym odgórnie kursem. W 1920 roku oficjalnym środkiem płatniczym na ziemiach polskich przestał być rosyjski rubel. Mimo to, nadal cieszył się on sporym zaufaniem obywateli, szczególnie na Kresach Wschodnich.

Wielu kłopotów dostarczyło wprowadzenie jednolitego systemu podatkowego. Zmiany nastąpiły już w 1920 roku, jednak rozciągnięcie funkcjonowania ustawy o izbach skarbowych na całe terytorium Polski nastąpiło w 1925 roku. Jeszcze później ujednolicono podatek od gruntów. Stało się to dopiero trzy lata przed wybuchem II wojny, w 1936 roku.
Olbrzymim problemem była komunikacja. Ciążyła ona między innymi na wymianie handlowej z innymi państwami. Wiele miast, z różnych zaborów nie miało ze sobą bezpośredniego połączenia. Nie istniało chociażby połączenie kolejowe Warszawy z Poznaniem. Niewiele lepiej było w komunikacji samochodowej, bowiem wiele dróg najzwyczajniej „urywało się” w pobliżu dawnych granic zaborów.

Skutki wojny w regionie

Aż 90% ziem, które znalazły się w granicach międzywojennej Polski zostało dotkniętych zniszczeniami wojennymi. Duże straty poniósł świętokrzyski przemysł.

Doszczętnie splądrowane przez Rosjan zostały Zakłady Mechaniczne i Odlewnia Żeliwa w Białogonie (grabiono wszystko co miało jakąkolwiek wartość), a wiele pomieszczeń gospodarczych strawił ogień. Uruchomiono je częściowo w 1919 roku. Podobny los spotkał wiele innych zakładów, w tym kielecką elektrownię w której wysadzono w powietrze część maszyn oraz Zakłady Ostrowieckie, które całkowicie wstrzymały produkcję. Wycofujący się Rosjanie nie chcieli dopuścić do sytuacji w której nieprzyjaciel mógł korzystać z możliwości produkcyjnych fabryk. O ogromie zniszczeń świadczy fakt, że straty Zakładów Ostrowieckich szacowano na niemal 4 miliony złotych. Rosjanie nie byli jedynymi, którzy niszczyli regionalny przemysł. W podobny sposób działali Niemcy, którzy ze starachowickich fabryk wywieźli sprzęt i maszyny o łącznej wartości ponad miliona złotych.

Niezrujnowanym zakładom brakowało surowców potrzebnych do wznowienia produkcji. Te były na Kielecczyznę dostarczane z Rosji. W obliczu powstania niepodległego państwa polskiego sytuacja uległa pogorszeniu, bowiem to źródło importu stało się mocno ograniczone. Powszechnym zjawiskiem stało się wywożenie nie tylko fabrycznego sprzętu, ale nawet zapasów surowcowych. Kosztem świętokrzyskich zakładów wzbogacały się przede wszystkim Niemcy oraz Austriacy. Wszyscy trzej zaborcy prowadzili w naszym regionie politykę rabunkową.

Trudności przeciągały się na kolejne lata. Jeszcze w 1919 roku w Towarzystwie Akcyjnym Suchedniowskiej Fabryki Odlewów w Kielcach zamiast maszyn w pomieszczeniach mieszkały… konie. Budynki te zostały wykorzystane na stajnie dla polskiego wojska. Mimo to rozpoczęły one swoją działalność jeszcze w tym samym roku. Podobne zjawiska występowały powszechnie w innych częściach województwa kieleckiego – między innymi w zakładach Edwarda Jankowskiego w Bodzechowie. Przeciągające się stacjonowanie polskich jednostek na Kielecczyźnie potęgowały zdarzające się sytuacje patologiczne, najczęściej kradzieże i rozboje.

Sytuację przemysłu w regionie, a w związku z tym także wielu mieszkańców szukających pracy, miało poprawić utworzenie Państwowych Biur Odbudowy. W samym tylko Suchedniowie, miejscowa fabryka odlewów potrzebowała wsparcia w wysokości prawie 5 milionów złotych. O wielkich stratach lokalnych zakładów świadczy fakt, że w 1919 roku na terenie całego województwa działały jedynie dwie huty.

Problemy z odbudową przemysłu oraz rolnictwa były spowodowane postępującym deficytem budżetowym. W 1919 roku dochody państwa polskiego wystarczały na pokrycie jedynie 20% ogólnych wydatków. Tym bardziej więc nie było mowy o jakichkolwiek dodatkowych inwestycjach.

Województwo kieleckie
10 października 1918 roku Rada Miejska w Kielcach z inicjatywy prezydenta miasta Gustawa Bukowińskiego uchwaliła rezolucję w sprawie niepodległości Polski. W początkach listopada członkowie Polskiej Organizacji Wojskowej i kieleccy skauci rozbroili wojsko austriackie, a polscy oficerowie z 56 austriackiego pułku piechoty pomogli w przeprowadzeniu akcji. Pałac biskupów krakowskich stał się siedzibą Komisarza Cywilnego. Niedługo potem powstała katolicka oficyna wydawnicza – Drukarnia Diecezjalna „Jedność”, należąca do diecezji kieleckiej i publikująca prace religijne i teologiczne dla potrzeb wewnątrzdiecezjalnych. 11 listopada 1918 roku był w przyszłej stolicy województwa kieleckiego niespokojny. W wyniku dwudniowych zamieszek antyżydowskich śmierć poniosło czterech Żydów, wielu pobito i zdemolowano żydowskie sklepy. W roku odzyskania niepodległości Kielce liczyły niespełna 41 tysięcy mieszkańców, które dzięki swojemu centralnemu położeniu oraz wytrwałości w działaniach lokalnych środowisk stały się siedzibą władz województwa kieleckiego.

Na mocy ustawy z sierpnia 1919 roku powołano województwo kieleckie. W jego skład weszły ziemie dawnych guberni kieleckiej i radomskiej oraz Zagłębie Dąbrowskie i powiat częstochowski. Początkowo podzielone było na 16 powiatów: będziński, częstochowski, iłżecki (z siedzibą w Wierzbniku), jędrzejowski, kielecki, konecki, kozienicki, miechowski, olkuski, opatowski, opoczyński, pińczowski, radomski, sandomierski, stopnicki (z siedzibą w Busku) oraz włoszczowski. W 1921 roku liczyło ono około 2,5 miliona mieszkańców. Województwo kieleckie było rozległe, zajmowało wówczas obszar ponad 25 tysięcy kilometrów kwadratowych i było ponad dwukrotnie większe od dzisiejszego województwa świętokrzyskiego.

Pierwszym wojewodą został Stanisław Pękosławski, który powołany został na to stanowisko w grudniu 1919 roku i pełnił swoje obowiązki do 1923 roku. Jego małżonka, Leontyna działała aktywnie na rzecz wojska w kieleckim zarządzie Polskiego Białego Krzyża. Urząd Wojewódzki rozpoczął swoją działalność w lutym 1920 roku.

W stolicy województwa kieleckiego, w 1920 roku, utworzony został Komitet Obrony Państwa zajmujący się ochotniczym zaciągiem do wojska i zbieraniem funduszy, przedmiotów wartościowych i broni. Udział w akcji wspierania wysiłku zbrojnego biorą kieleccy harcerze. Powstają także Zakłady Wytwórcze „Społem” produkujące wytwory chemiczne oraz wyroby spożywcze takie jak ocet, musztarda, buliony i drożdże.

Tomasz Trepka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.