
Sądeccy taksówkarze chcą wnieść skargę do sądu administracyjnego na uchwałę Rady Miasta sprzed dwóch miesięcy, która obliguje ich do imiennych identyfikatorów i stałych oznakowań taksówek. Zdaniem kierowców, nowe przepisy ograniczają swobodę działalności gospodarczej.
Andrzej Janowiec od 42 lat jest taksówkarzem w Nowym Sączu. Niedawno otrzymał z urzędu miasta informację, że musi do lipca oznakować swoją taksówkę zgodnie z nowymi wymogami. Uchwałę w sprawie dodatkowych oznaczeń taksówek osobowych rada miasta przyjęła 12 grudnia ubiegłego roku.
- Wynika z niej, że teraz zamiast naklejki z hologramem i numerem licencji, mam mieć w miejscu widocznym identyfikator, który oprócz numeru licencji będzie zawierał moje imię i nazwisko oraz zdjęcie. Władzom miasta udało się przeforsować coś, czemu sprzeciwiałem się już siedem lat temu - mówi Andrzej Janowiec.
W 2010 r. radni głosowali nad podobnym projektem uchwały. Chcieli, by taksówkarze mieli identyfikatory. - Wtedy już uważałem, że ujawnianie imion i nazwisk naraża taksówkarzy na niebezpieczeństwo. Klienci są różni. Ci, którzy korzystają z naszych usług nocą, bywają agresywni, wszczynają awantury. Teraz, znając nasze dane, mogą dotrzeć i do adresów naszych domów - obawia się Janowiec.
Radni przyjęli uchwałę przeszło dwa miesiące temu, ale on i tak zamierza złożyć skargę do sądu administracyjnego. Skarżyć postanowienie rady miasta chcą też inni taksówkarze, ale z uwagi na inne zapisy w uchwale.
W dalszej części tekstu:
- dlaczego taksówkarze chcą zaskarżyć uchwałę?
- jakie są argumenty kierowców taxi?
- głos urzędników w kontrowersyjnej sprawie
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień