Tarnów traci dyspozytornię?

Czytaj dalej
Fot. Paweł Chwał
Paweł Chwał

Tarnów traci dyspozytornię?

Paweł Chwał

Ministerstwo zdrowia chce, by karetki w całej Małopolsce były wysyłane tylko z jednego miejsca. Zagrożona jest przyszłość otwartej 4 lata temu placówki w Tarnowie i zatrudnionych tu 60 osób.

Plany ministerstwa zdrowia zakładają, że w Małopolsce powstanie jedna wspólna dla województwa, dyspozytornia i wszystko wskazuje na to, że funkcjonować będzie w Krakowie.

Oznaczałoby to likwidację tarnowskiej dyspozytorni, którą otwarto ledwie cztery lata temu, po wygranych bojach z Nowym Sączem.

Zapowiedzi ministerstwa z niedowierzaniem przyjmuje starosta tarnowski. To właśnie staraniem powiatu i nakładem blisko 2 mln zł w 2012 r., obok stacji pogotowia przy al. M. B. Fatimskiej stanął nowy budynek dla dyspozytorni.

- My zajęliśmy się budową, a wojewoda zadbał o wyposażenie go w niezbędny sprzęt teleinformatyczny, dzięki któremu pomoc może być błyskawicznie kierowana do osób, które jej wzywają - mówi Roman Łucarz.

Nie pojmuje, dlaczego to, co sprawnie funkcjonuje i pochłonęło tak dużo pieniędzy i starań, teraz ma zostać zaprzepaszczone.

- Jeżeli trzeba będzie, to w asyście parlamentarzystów z regionu pojedziemy do ministerstwa i bezpośrednio przedstawimy nasze racje - tłumaczy.

Łucarz może liczyć na wsparcie zarówno posłów z PiS, jak i opozycji. Lobbing w utrzymaniu tarnowskiej dyspozytorni zapowiadają m.in. członkowie parlamentarnej komisji zdrowia z regionu - Anna Czech (PiS) i Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL).

- Z Tarnowa wyprowadzono niemal wszystko, co można było. Ostatnio kierownictwo spółki gazowniczej i lokomotywownię. Ta dyspozytornia to jedna z ostatnich namiastek instytucji o zasięgu ponadlokalnym - stwierdza Kosiniak-Kamysz. Przekonuje, że praca dyspozytorów już jest bardzo stresująca, a scentralizowanie ich w jednym miejscu przyniesie opłakane skutki.

- Będą wysyłać karetki już nie na teren kilku powiatów, ale całego województwa, w tym do miejsc, o których nie mieli do tej pory bladego pojęcia. Odpowiedzialność będzie na nich jeszcze bardziej ciążyć - zauważa prezes PSL.

W tarnowskiej dyspozytorni pracuje 60 osób, w tym 56 dyspozytorów.

- Mamy na słuchawkach osoby z każdego z powiatów, do których wysyłane są z Tarnowa karetki, również z sądeckiego, limanowskiego i gorlickiego. O rządowych propozycjach zmian słyszeliśmy, ale jak na razie nikt się z nami w tej sprawie nie kontaktował. Robimy swoje i nie martwimy się na zapas - mówi Witold Duda, kierownik dyspozytorni. Niedawno gościła w niej delegacja z samorządowców z Niemiec.

- Byli pod wielkim wrażeniem tego, jak to u nas funkcjonuje. Przyznali, że z chęcią przenieśliby nasze rozwiązania do siebie, tak im się tutaj podobało - przyznaje Roman Łucarz. Józefa Szczurek-Żelazko wiceminister zdrowia uspokaja, że zapowiadane zmiany w sieci dyspozytorni nie wejdą w życie od razu.

Jej zdaniem ma się to stać do 2028 r. i do tego czasu nie są wykluczone korekty planów.

- Projekt zakłada, że jedna dyspozytornia obsługiwać ma 3 miliony ludzi. Małopolska akurat już teraz ma tych mieszkańców nieznacznie więcej. Pod względem demograficznym rozwija się bardzo dynamicznie. W ciągu tych 11 lat może ich przybyć na tyle dużo, że uzasadnione będzie pozostawienie dwóch dyspozytorni, czyli również tej w Tarnowie - zauważa wiceminister pochodząca z Brzeska.

Paweł Chwał

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.