Dominika Kleszcz z Tarnowa dwa lata temu postawiła wszystko na jedną kartę. Porzuciła zawód nauczycielki języka angielskiego i została stewardessą. Dziś lata w litewskiej firmie, a swojej pracy, choć jest bardzo wymagająca, nie zmieniłaby na żadną inną.
Kiedy jeszcze kilkanaście lat temu Dominika Kleszcz latała samolotami jako turystka, zwiedzając różne kraje, nigdy nie przypuszczała, że może być częścią jego załogi i zostanie stewardessą.
- Wtedy nawet przez myśl mi nie przyszło, że to może być praca dla mnie - uśmiecha się tarnowianka.
Zamarzyło się jej to dopiero po trzydziestce. Jednak wtedy nie chciała rezygnować z pewnej i stabilnej pracy w szkole. Była nauczycielką języka angielskiego w II Liceum Ogólnokształcącym w Tarnowie i lubiła naukę z tamtejszą młodzieżą. Dopiero gdy skończyła 38 lat, postanowiła wywrócić swoje życie do góry nogami.
- Do mojej codzienności wkradła się monotonia. Stwierdziłam, że chodzę do pracy, która jest 5 minut od mojego domu i w zasadzie nie poznaję nowych ludzi - podkreśla.
Pani Dominika uwielbiała podróże, szczególnie te zagraniczne. Gdy zwiedzała nieznane dotąd miejsca i spotykała na swej drodze różne osoby, czuła się w swoim żywiole. Tego jej brakowało.
Czytaj więcej o tym:
- jak Dominika Kleszcz została stewardessą
- co robiła zanim wybrała pracę w chmurach
- co należy do zadań stewardessy na pokładzie
- jak często pani Dominika wraca do rodzinnego Tarnowa
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień