Termy Maltańskie: Trzech ratowników skazanych po utonięciu 11-letniego Patryka ze Śremu. Będą apelacje?
Trzech ratowników z poznańskich Term Maltańskich zostało skazanych na 1 rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Taką karę mają ponieść za śmierć 11-letniego Patryka ze Śremu. Chłopiec w Dniu Dziecka utonął w basenie ze sztuczną falą. Mimo że nie umiał pływać, pozwolono mu wejść do części basenu dla osób umiejących pływać. A gdy zaczął tonąć, jeden z ratowników, choć widział zdarzenie, nie wszczął natychmiastowej akcji ratunkowej. Dwaj kolejni niczego nie zauważyli, bo opuszczali stanowisko pracy.
Do tragedii w Termach Maltańskich doszło 1 czerwca 2012 roku. Patryk przyjechał do Term Maltańskich z wycieczką szkolną ze Śremu. Po tym, jak zaczął tonąć, wyciągnięto go z wody dopiero po ponad trzech minutach. We wtorek, prawie 7 lat po wypadku, zapadł pierwszy wyrok w tej sprawie.
Sędzia Tamara Grzelak z Sądu Rejonowego Poznań Nowe Miasto i Wilda ukarała trzech ratowników w ten sam sposób. Uznała, że wszyscy odpowiadają za nieumyślne spowodowanie śmierci chłopca.
Ratownicy Stanisław W., Przemysław P. oraz Paweł Ł. zostali skazani na 1 rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata, każdy z nich ma zapłacić po 20 tys. zł nawiązki ojcu zmarłego chłopca, każdy z ratowników dostanie też roczny zakaz wykonywania zawodu. Nie muszą jednak płacić grzywny.
Jak wskazała sędzia, Stanisław W., stojąc na stanowisku Orle Gniazdo, zaniechał stałej obserwacji, a widząc zdarzenie nie podjął natychmiastowej akcji ratunkowej. Zawinić miało jego znikome doświadczenie. Z kolei Przemysław P. i Paweł Ł. nie zareagowali, że chłopiec poniżej 13 roku życia wchodzi do basenu dla osób potrafiących pływać. Patryk nie umiał pływać, był drobny, nie wyglądał na więcej niż na 11 lat. Obaj ratownicy opuszczali też swoje stanowiska pracy.
Sąd dostrzegł okoliczności łagodzące, dlatego zawiesił wykonanie kary oraz wydał jedynie roczne zakazy wykonywania zawodu ratownika. Prokuratura domagała się znacznie dłuższych zakazów, dla Stanisława W. aż 10-letniego zakazu pracy na stanowisku ratownika.
- Oskarżeni nie byli wcześniej karani, mają pozytywne opinie w miejscu swojej pracy. Wymierzona kara ma spełniać cel wychowawczy, a jednocześnie społeczeństwo ma otrzymać sygnał o konsekwencjach grożących za takie zaniedbania. Każdy z oskarżonych ma też zapłacić po 20 tys. zł ojcu chłopca. Nawiązka nie ma być wyrównaniem strat lecz nieco złagodzić cierpienie z powodu śmierci syna
- uzasadniała sędzia Tamara Grzelak.
Wtorkowy wyrok jest nieprawomocny. Czy będą apelacje?
W dalszej części artykułu przeczytasz m.in. czy rozważane jest wniesienie apelacji. Dowiedz się, co o sprawie mówi pełnomocnik rodziny zmarłego Patryka.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień