Tłuszcz i cukier. Czy rzeczywiście szkodzą? Przyglądamy się mitom o cukrze i tłuszczu
Przed nami tłusty czwartek. Będziemy objadać się pączkami, faworkami i innymi (tłustymi oraz słodkimi) pysznościami. Zaszkodzi czy nie?
Przyjrzeliśmy się obiegowym opiniom na temat cukru i tłuszczu.
Cukier to narkotyk
Prawda. Znacie Państwo to uczucie błogości, rozpływania się i swego rodzaju ulgi, gdy sięgacie po ulubioną czekoladkę albo bezę z masą krówkową? Cóż, duża szansa, że jesteście uzależnieni od cukru.
Nasz mózg reaguje na cukier dokładnie tak samo jak na alkohol, papierosy czy opiaty - wyrzutem dopaminy, czyli neuroprzekaźnika, który nas rozluźnia, poprawia humor, daje poczucie spełnienia i szczęścia, krócej: jest dla nas bardzo przyjemną nagrodą. A tym samym wyzwala mechanizmy uzależniające.
Tak silne działanie cukru na układ nagrody to atawizm, czyli ewolucyjna pozostałość po czasach przedrolniczych, kiedy ludzie byli łowcami i zbieraczami. Mózg ukochał sobie smak słodki, bo charakteryzował on dojrzałe - a więc statystycznie najbardziej dla nas bezpieczne - owoce (podobnie smak gorzki jest dla nas „trudny”, bo mózg ostrzega nas: uważaj, to może być trujące).
Sprytnie wymyśliła to Matka Natura, prawda? Tyle że ten mechanizm już dawno jest niepotrzebny. A wciąż działa.
Cukier jest zawsze zły
Nieprawda. To znaczy jest prawie zawsze zły. Mamy jednak wyjątek - jeśli poczujemy się słabo, „odcukrzyliśmy się” i potrzebujemy bardzo szybko dostarczyć sobie siły (inna sprawa, dlaczego do takiej sytuacji w ogóle doszło), to cukier bywa kołem ratunkowym. To najszybciej i najłatwiej przyswajalne źródło energii.
Cukier to biała śmierć
Prawda. Pomijając mechanizmy uzależniające - cukier po prostu nie jest zdrowy. W przeciwieństwie do demonizowanego, a bardzo potrzebnego tłuszczu (o tym za chwilę) biały cukier nie ma w sobie absolutnie nic dobrego. Żadnych zdrowych substancji, witamin, nic. A według dietetyków i lekarzy to właśnie on ponosi główną odpowiedzialność za plagę nadwagi i otyłości, która z kolei - to dane Światowej Organizacji Zdrowia - uśmierca rocznie dwa i pół miliona ludzi.
Z dokumentu „Cukier, otyłość - konsekwencje” przygotowanego przez Narodowy Fundusz Zdrowia wynika, że na nadwagę cierpi 68 proc. Polaków i 53 proc. Polek. Ten sam raport wskazuje, że rocznie jemy 44,5 kilograma cukru.
Tę ilość możemy redukować małymi krokami. Jeśli nie wyobrażamy sobie gorzkiej herbaty albo kawy, zastąpmy cukier miodem (sacharozę też ma, ale oprócz niej całe bogactwo enzymów i mikroelementów). A ciasta... cóż, ciasta często zyskują na smaku, jeśli do ich pieczenia użyjemy połowę cukru, który jest w przepisie.
Tłuszcz to samo zło
Nieprawda. Tłuszcz jest niezbędny w diecie i powinien, w niedużych ilościach, znaleźć się praktycznie w każdym posiłku - wszak część ważnych mikroelementów przyswajamy tylko w duecie z nim (dotyczy to między innymi witamin A, D, E i K, które nie są rozpuszczalne w wodzie). Poza tym tłuszcz jest niezbędny do prawidłowego działania mózgu (osłonki komórek nerwowych składają się w dużej mierze z tłuszczu) i całego układu hormonalnego.
Ale tłuszcz tłuszczowi nierówny. Mówiąc „zdrowe tłuszcze”, dietetycy i lekarze mają na myśli przede wszystkim nienasycone kwasy tłuszczowe (na przykład omega-3 i omega-6), obecne w morskich, dziko żyjących rybach (tuńczykach, dorszach, makrelach, sardynkach i tak dalej), ale też niektórych olejach roślinnych, nasionach i samych warzywach, takich jak brokuły czy awokado.
Warto również pamiętać, że tłuszcz jest rzeczywiście bardzo kaloryczny (bardziej niż cukier i białko), dlatego trzeba znać umiar. Według zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia tylko (a może aż?) 30-35 procent dziennego zapotrzebowania powinno pochodzić ze spożywania tłuszczu.
Margaryna lepsza od masła
Nieprawda. Masło - w ogóle tłuszcze mlekowe - w niedużej ilości jest zdrowe. Mówi się o jego właściwościach przeciwzapalnych, a nawet przeciwnowotworowych.
Natomiast najmniej zdrowe tłuszcze - jednonienasycone kwasy tłuszczowe o konfiguracji trans, zwane po prostu tłuszczami trans - znajdują się przede wszystkim w margarynach. Ale chodzi nie tyle o margaryny do smarowania, ile o twarde kostki znane w cukiernictwie.
Dobra wiadomość brzmi więc: kromka chleba posmarowana margaryną nie ma diabelskich właściwości. Zła jest taka, że ciastka, pączki na margarynie i inne „tłustoczwartkowe” specjały niezaprzeczalnie szkodzą. Tłuszcze trans znajdziemy zresztą też w niektórych batonach i cukierkach.
Niedobór tłuszczu powoduje problemy psychiczne
Prawda. Znów chodzi o nienasycone kwasy tłuszczowe, konkretniej omega-3. Niedobór może objawiać się agresją, opryskliwością, niechęcią do innych ludzi (i całego świata), a nawet z zaburzeniami psychicznymi.
Potwierdził to brytyjski eksperyment przeprowadzony w zakładzie karnym: po tym, jak więźniom zaczęto suplementować omegę-3, liczba odnotowanych aktów agresji zmalała prawie o połowę.
Nie można smażyć na oliwie z oliwy, to toksyczne
Nieprawda. To znaczy - najlepiej w ogóle nie smażyć, bo to nie jest najzdrowszy sposób obróbki termicznej jedzenia. Lepiej coś upiec, udusić, ugotować, a przygotowaną już potrawę skropić na koniec oliwą, olejem z pestek dyń, lnianym, z orzechów włoskich czy awokado.
Ale jeśli już musimy smażyć, to oliwa z oliwek (która ma mnóstwo kwasu oleinowego i innych superzdrowych substancji) nie jest wcale taką złą opcją. Pod jednym warunkiem: nie należy doprowadzać do ekstremalnie wysokiej temperatury smażenia, powyżej 200 stopni (temperatura powinna wynosić około 180 stopni) , bo oliwa zacznie tracić dobroczynne właściwości (a nawet mogą zacząć wytwarzać się toksyczne substancje).
To wszystko przez budowę nienasyconych kwasów tłuszczowych: mają one wolne wiązania, dość nietrwałe, które chętnie łączą się z tlenem i nie tylko, zmieniając właściwości. Dlatego w przypadku olejów roślinnych - nie tylko oliwy - ważny jest też odpowiedni sposób przechowywania. Najlepiej oleje trzymać w miejscu suchym, pozbawionym dostępu światła, w temperaturze pokojowej lub trochę niższej. I w szklanych butelkach - oleje „nie lubią” wszak plastiku.
Pączek na tłusty czwartek należy się człowiekowi
Prawda. Dopóki człowiek nie jest poważnie chory, na przykład na cukrzycę - od pączka (dwóch albo nawet trzech) zjedzonych raz na jakiś czas nic złego mu się nie stanie.
Pomimo wszystkich złych rzeczy, które napisaliśmy tu o cukrze (i niektórych tłuszczach), głównym grzechem w żywieniu jest... konsekwencja w popełnianiu grzechów. Inaczej: nieumiarkowanie.
Zmorą dietetyków są pacjenci, którzy w trybie „odchudzanie” żywią się przysłowiową sałatą. A jak już z tego trybu wychodzą, to bez opamiętania wciskają w siebie absolutnie wszystko i w absolutnie każdej ilości.
A przecież dosis facit venenum. To dawka czyni truciznę. Zatem słodkiego tłustego czwartku!