Tomasz Habdas: W górach myślimy tylko o tym, co mamy do zrobienia dzisiaj, ewentualnie jutro

Czytaj dalej
Fot. Archiwum Tomasza Habdasa
Jolanta Tęcza-Ćwierz

Tomasz Habdas: W górach myślimy tylko o tym, co mamy do zrobienia dzisiaj, ewentualnie jutro

Jolanta Tęcza-Ćwierz

- Kolega zapytał mnie kiedyś, po co ciągle jeżdżę w góry. Odpowiedziałem, że tam czuję, że jestem najlepszą wersją siebie - mówi Tomasz Habdas, przewodnik beskidzki, podróżnik, bloger, autor książki „Górskie szlaki. 101 zaskakujących miejsc w polskich górach”

Urodził się i wychował w sercu Beskidów - Żywcu, dlatego też Beskid Żywiecki, Śląski i Mały to dla niego region szczególny. Jednak fantastycznie czuje się nie tylko w Beskidach, równie chętnie jeździ w Tatry, Bieszczady i Góry Świętokrzyskie. A także poza granice naszego kraju. Stanął na szczycie Mont Blanc, na Elbrusie, Kilimandżaro oraz na Aconcagui. Jak twierdzi, w każdych górach można odnaleźć coś wyjątkowego i niesamowitego.

Polskie NAJ

Hasło „polskie góry” przywołuje przed oczy głównie krajobrazy Tatr. Jednak jest to tylko niewielki wycinek tego, co czeka każdego, kto chciałby wybrać się na górską wędrówkę. Góry Świętokrzyskie, Karpaty, Sudety - każde są piękne na swój sposób. Które miejsca w górach są warte zobaczenia?

- W mojej najnowszej książce przedstawiam kompendium przemyślanych tras oraz subiektywny wybór kultowych i mniej znanych lokalizacji. Z jednej strony można ją potraktować jako przewodnik, a z drugiej - jest to ranking ponad stu najciekawszych, najpiękniejszych, a przy tym nie najbardziej oczywistych miejsc w polskich górach

- mówi Tomasz Habdas.

Rzeczywiście książkę otwiera lista stu jeden miejsc, które warto odwiedzić. Znajdziemy tutaj takie górskie hity jak Babia Góra albo Trzy Korony, ale również szczyt o nazwie Muńcuł, będący świetnym punktem widokowym, czy Rotundę, na której mieści się cmentarz z czasów pierwszej wojny światowej. - Najważniejsze w pracy nad książką było to, żeby mniej więcej wypełnić całą mapę polskich gór - podkreśla Tomasz.

Z przewodnikiem możemy powędrować od Karkonoszy i Gór Izerskich aż po Bieszczady, a po drodze zajrzeć w Tatry, by wycieczkę zakończyć w Górach Świętokrzyskich.

- Chciałem w każdym paśmie znaleźć i opisać jakieś ciekawe miejsca. Wspomniany Muńcuł to szczyt w Beskidzie Żywieckim. Znajduje się trochę na uboczu, dlatego większość turystów w tej okolicy wybiera bardziej znaną Wielką Rycerzową. Opisuję też klasyki, jak Góra Żar albo Halicz w Bieszczadach, ale i tu staram się zaskoczyć czymś dodatkowym.

Jak mówi autor, o Babiej Górze każdy wie, że to najwyższa góra w Beskidzie Żywieckim, ale szczyt ten kryje w sobie bardzo ciekawe historie. Po drugiej stronie grzbietu Babiej Góry, w miejscu, w którym na szczyt dociera żółty szlak zwany Percią Akademików, stoi cementowa figurka Matki Bożej Królowej Babiej Góry. Zamontowali ją w sierpniu 1984 roku ratownicy GOPR jako podziękowanie za ocalenie z zamachu Jana Pawła II. Z kolei Halicz jest jednym z piękniejszych punktów widokowych w Polsce, ale ma też nieco krwawą historię. Stała tam niegdyś szubienica, na której Ukraińska Powstańcza Armia wieszała mieszkańców pobliskich wiosek podejrzanych o pomoc polskiemu wojsku.

- Wiele opisywanych przeze mnie miejsc to szczyty doskonale znane czytelnikom, ale w takich wypadkach chciałem zaskoczyć jakąś ciekawostką, legendą, historią albo faktem.

Mam nadzieję, że wyszła z tego przyjazna i ciekawa książka, którą będzie można czytać wieczorami, trzymając w dłoniach kubek z herbatą, i szukać inspiracji na wakacyjne wycieczki. Jestem pewien, że wśród stu jeden miejsc każdy znajdzie coś dla siebie.

Tam jesteśmy lepsi

W górach jest wszystko, co kocham - pisał poeta Jerzy Harasymowicz. Dla jednych góry są lekarstwem na rozmaite problemy, których doświadczają w życiu codziennym, dla drugich to miejsce do trenowania i doskonalenia swoich umiejętności. Jeszcze inni znaleźli się na szlaku przypadkiem i sami nie wiedzą, gdzie dojdą, a jeszcze inni kochają bliskość natury, dlatego to właśnie na szlaku czują się najlepiej. Miłość Polaków do gór to dość ciekawe zjawisko, zwłaszcza że tylko niewielki procent Polski to góry, i to jeszcze niezbyt wysokie.

- W górach jesteśmy lepszymi ludźmi - mówi Tomasz Habdas. - Turyści, którzy chodzą w góry, to osoby o wysokiej kulturze, życzliwe wobec siebie na szlaku, a także kochające przyrodę. Chociaż po pandemii pojawiło się na szlakach wielu ludzi, którzy z górami nie mieli styczności i nie zawsze wiedzą, że obowiązują tam pewne zasady, na przykład, że należy trzymać się szlaków, nie wolno palić papierosów, śmiecić i hałasować.

Góry uczą cierpliwości i wytrwałości. Pomagają zdystansować się do problemów, wpływają pozytywnie na nasz stan psychiczny i fizyczny. Regularne odwiedziny górskich szlaków poszerzają nasze horyzonty i dostarczają wiedzy związanej z terenem i tym, co nas otacza.

- Proponuję miejsca na uboczu, gdzie w ciszy i samotności można podziwiać dziką przyrodę. Pamiętam bardzo dobrze, kiedy po raz pierwszy pojechałem w Bieszczady, by zdobyć Halicz. To szczyt, w którym totalnie się zakochałem, zostawiłem tam kawałek serca.

To miejsce z cudownym widokiem, z którego widać trzy części Bieszczadów: polską, ukraińską i słowacką. To naprawdę bardzo klimatyczne i magiczne miejsce. Do ulubionej listy mogę też dopisać Niżnie Rysy. To najtrudniejszy szczyt z mojego zestawienia, ponieważ nie prowadzi tam żaden znakowany szlak turystyczny. Niżnie Rysy wymagają więc odnajdywania drogi wśród rumoszu skalnego, co dla niektórych może okazać się problematyczne. Dlatego też zalecam w tym wypadku skorzystanie z usług przewodnika tatrzańskiego lub wybranie się z bardziej doświadczoną osobą.

Najtrudniejszy pierwszy krok

Dlaczego i po co ludzie idą w góry? To pytanie pada często, gdy wydarzy się tragedia. Tysiące osób zastanawiało się nad tym, gdy świat obiegła wiadomość, że Tomasz Mackiewicz nie wróci z Nanga Parbat, że była to jego ostatnia wyprawa i pozostanie już na zawsze w swoim namiocie na siedmiu tysiącach metrów. Z kolei pytanie o sens takich wypraw w środowisku górskim wydaje się wręcz abstrakcyjne.

- Piotr Pustelnik, słynny polski himalaista i alpinista, powiedział kiedyś, że ludzi można podzielić na tych, którym górskiej pasji nie trzeba tłumaczyć, oraz na tych, którym tej pasji nie da się wyjaśnić. Z kolei Kinga Baranowska stwierdziła, że góry są takim miejscem, gdzie z człowieka wychodzi wszystko to, co najlepsze, ale też to, co złe. I że jak chcesz poznać dobrze człowieka, powinieneś zabrać go w góry

- mówi Tomasz. I dodaje: Byłem kiedyś u mojego przyjaciela Krzyśka, który jest fizjoterapeutą. To chłopak z nizin, spod Warszawy, który zapytał mnie, po co ciągle jeżdżę w te góry. Powiedziałem mu, że w górach czuję, że jestem najlepszą wersją siebie.

Na pytanie, jak zacząć przygodę z górami, przewodnik radzi: Od najbardziej popularnych i najładniejszych miejsc. Można się inspirować zdjęciami w social mediach i na blogach. Warto wybrać odsłonięte szczyty, gdzie są polany, hale, skąd będziemy mogli podziwiać piękne panoramy. Dobrym pomysłem jest trasa, przy której mieści się schronisko. Można w nim odpocząć, wypić kawę albo zjeść coś smacznego. To drobne elementy, które powodują, że cała wycieczka jest lepsza i bardziej nas cieszy.

Od pierwszego wejrzenia

Martyna Wojciechowska napisała: Góry mają w sobie coś magicznego, człowiek nie zje, nie dośpi, pachnie coraz gorzej, ale nie chce przestać się wspinać. W górach liczy się tylko tu i teraz. Nikt nic ode mnie nie chce, telefon nie dzwoni, a ja czuję, że z każdym krokiem przekraczam granicę swoich możliwości. Kiedy na początku wspinaczki człowiek stoi przed szczytem i patrzy na potężną górę, czuje się przytłoczony. Kiedy patrzy na tę samą górę już po zejściu - jest dumny i ma wrażenie, że może osiągnąć wszystko.

Wielu góromaniaków mogłoby się podpisać pod tymi słowami. Szybsze bicie serca, świst oddechu, napięcie w mięśniach, pot pojawiający się na czole. A na szczycie? Radość, spokój, szczęście, satysfakcja. Świadomość przeżywania chwili. Jakby na moment zatrzymał się czas, zamarł w bezruchu uniesienia i refleksji nad darem istnienia.

- Po pierwszej wizycie na Kilimandżaro wytatuowałem sobie hasło: hakuna matata, które pochodzi z języka suahili i oznacza „nie martw się” lub „żadnych zmartwień”- mówi Tomasz.

I dodaje: W górach myślimy tylko o tym, co mamy do zrobienia dzisiaj, ewentualnie jutro, skupiamy się na tym, aby jeść, pić, wspinać się i regenerować.

Pisarz Tadeusz Biel powiedział, że góry uczą smaku rzeczy prostych, takich, których nie doceniamy na co dzień. Warto się o tym przekonać, odkrywając polskie szlaki - zachęca Tomek Habdas.

To prawda, zwłaszcza że w polskich górach nie brakuje pięknych miejsc, w których łatwo się zakochać. Często od pierwszego wejrzenia. I na zabój.

Jolanta Tęcza-Ćwierz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.