Torty zmieniły, a może i ocaliły życie Tamary
Gorzów. Do tortów zawsze miała rękę, więc robiła, ale prywatnie. Jak to się stało, że ciężka choroba zrobiła z pani Tamary właścicielkę biznesu z tortami?
Tamara Wolańska pracowała w gorzowskim Volkswagenie. Znajomi, owszem, wiedzieli, że robi fantastyczne torty i często "po znajomości" zamawiali. I tyle... Przełomem był czerwiec 2010 r. Pani Tamara zemdlała w pracy. - Miesiąc później wykryto u mnie nowotwór. Zaczęło się leczenie, rehabilitacja i walka z rakiem... - wspomina gorzowianka.
Co mają torty do raka? - Ciągle zajmowałam się tortami. To pozwoliło mi uciec od rzeczywistości. Wtedy nie myślałam o tym, co jest i co będzie dalej - opowiada kobieta. Firma nie chciała pozbywać się dobrego pracownika. Pojawił się nawet pomysł, że może pani Tamara poszłaby na rentę i byłyby pracownikiem z grupą inwalidzką. Komisja grupę przyznała, ale renty już nie. Uznała, że pani Tamara może pracować. Koniec końców gorzowianka została bez pracy.
Co robi ktoś, kto traci posadę. Idzie do Urzędu Pracy. - Tam mi powiedzieli, że skoro jestem chora, to nie mogę pracować - mówi pani Tamara. Odczekała, poszła drugi raz, nie powiedziała, że jest chora, została oficjalnie bezrobotną. Co mają torty do bezrobocia? - Nie poddawałam się. Nie dałam się ugiąć chorobie. Ciągle robiłam torty. One były moim... psychologiem - wzrusza się jeszcze dziś gorzowianka.
Walka z rakiem jeszcze się nie skończyła, ale choroba przegrywa
W zeszłym roku podjęła decyzję: własna firma. Co mają torty do własnej firmy? - Nie było lekko, bo w naszym kraju nic nie jest lekko. Ale jestem na swoim i ciągle ze swoimi tortami! Walka z rakiem jeszcze się nie skończyła, ale choroba przegrywa. Wszystko dzięki uporowi pani Tamary, no i tortom. Na brak zleceń cukierniczka z zamiłowania nie narzeka. - Mam już zamówienia na... 2018 rok! - cieszy się.
A torty pani Tamary to prawdziwe dzieła sztuki. Ani trochę nie przypominają klasycznego okrągłego przysmaku. Każdy jest wyjątkowy. Czasami przybiera kształt ryby, konia, ośmiornicy, placu zabaw, a nawet jest trójwymiarowy. - Każdy najmniejszy szczegół wykonuję ręcznie - podkreśla Tamara Wolańska. Po jej torty przyjeżdżają teraz klienci nawet z odległego Leszna.