Trzy drogi dla górnictwa. Centrum Adama Smitha: bez zmian kopalnie nie mają racji bytu...

Czytaj dalej
Aldona Minorczyk-Cichy, Michał Wroński

Trzy drogi dla górnictwa. Centrum Adama Smitha: bez zmian kopalnie nie mają racji bytu...

Aldona Minorczyk-Cichy, Michał Wroński

Górnicze przywileje bolą, ale czy rzeczywiście tak drogo kosztują? A Mariaż górnictwa z energetyką? Tak, ale dopiero po "naprawieniu" branży.

Zniesienie Karty Górnika, likwidacja flapsów, deputatu węglowego dla górniczych emerytów, wygaszanie nierentownych kopalń - to główne wnioski jakie płyną z najnowszego raportu Centrum im. Adama Smitha "Nowoczesne górnictwo - made in Poland". To radykalne zmiany, ale z dużymi szansami na sukces, czyli postawienie branży węglowej z pozycji horyzontalnej, w jakiej obecnie się znajduje, z powrotem na nogi. Są też dwie inne drogi: pośrednia, proponowana przez rząd, bez likwidacji kopalń i zwolnień oraz związkowa, żądająca zachowania obecnych przywilejów. Czy, któraś z nich daje gwarancję, że górnictwo na Śląsku przetrwa? Przyjrzyjmy się się tym koncepcjom.

Górnictwo to biznes, ma przynosić zyski

Centrum im. Adama Smitha swój raport zaprezentuje w całości dopiero w czwartek. My już dzisiaj przedstawiamy pierwsze jego założenia. Z tego dokumentu wynika, że bez daleko idących zmian w zakresie organizacyjnym i kosztowym nasze kopalnie nie mają racji bytu. Dlaczego? Bo będą przegrywać z tańszym paliwem z zagranicy. "Konieczne są zmiany legislacyjne, takie jak m.in. zniesienie "Karty Górnika", zakończenie wydawania tzw. flapsów także w formie ekwiwalentu, zniesienie deputatu węgla dla emerytów itp. Konieczne jest także wygaszenie wydobycia w części nierentownych zakładów, by polskie kopalnie nie skończyły jak polskie stocznie" - informują autorzy raportu.

Ich zdaniem, aby kopalnie były konkurencyjne, potrzebne jest zaplanowanie ich działań zarówno w krótkim, jak i w długim czasie. Podkreślają, że nie mogą to być działania takie jak ostatnio w sosnowieckiej kopalni Kazimierz-Juliusz, czyli gaszenie pożaru.
Autorzy raportu postulują napisanie nowej ustawy górniczej na lata 2016-2027. Miałaby ona znieść m.in. zapisy Karty Górnika i uporządkować wynagrodzenia. Te ostatnie to zdaniem ekspertów już ponad 50 proc. kosztów stałych w branży węglowej.Do tego wynagrodzenie górnika ma ok. 25 składowych; łącznie te "sztywne" dodatki stanowią około 10 proc. płac ogółem, a tym samym co najmniej 5 proc. łącznych kosztów przedsiębiorstwa.

Centrum im. A. Smitha za niezbędne uznaje także zmiany w ustawie o związkach zawodowych, w tym zniesienie obowiązku odprowadzania składek na związki przez pracodawcę. Tak to się dzieje obecnie w górnictwie.
"Nieodzowna wydaje się konieczność uchylenia "Karty Górnika" z 1981 r. Obowiązujące obecnie w sektorze węgla kamiennego przepisy prawa wewnątrzzakładowego wynikają z przepisów prawa sprzed wielu lat. Tworzone w latach 90. XX w. porozumienia zbiorowe i inne akty prawa wewnętrznego zakonserwowały system prawny zgodny ze stanem faktycznym na chwilę ich przyjmowania. Dziś jednak większość tych zapisów zupełnie nie przystaje do rzeczywistości" - czytamy w informacji Centrum im. A Smitha.

Rząd chce: bez zwolnień i zamykania kopalń

Druga droga to ta, którą kilka miesięcy temu zaproponował górnikom rząd premiera Donalda Tuska, a obecnie oferuje także rząd premier Ewy Kopacz. Bez zwolnień i likwidacji nierentownych zakładów. Reforma z ludzką twarzą. Czy skuteczna? Na pewno długotrwała i bez gwarancji na sukces. Tymczasem sytuacja branży jest fatalna. I nie chodzi już tylko o samą Kompanię Węglową, która zagrożona jest upadłością od roku. Ogromne straty ma Katowicki Holding Węglowy, a akcje Jastrzębskiej Spółki Węglowej dołują.

Co proponuje rząd? Kiedy premier Tusk przyjechał do Katowic podkreślał, że nie będzie zwolnień górników i zamykania kopalń. Wspominał o stworzenia mechanizmów mających utrudniać przywóz do Polski węgla o niskich parametrach, monitorowaniu jego jakości, konieczności wprowadzenia koncesji oraz o stworzeniu państwowej sieci sprzedaży i dystrybucji.
Kilka dni temu pełnomocnik rządu ds. górnictwa, wiceminister gospodarki Wojciech Kowalczyk podkreślał, że "nie będzie zamykania wszystkich kopalń". - To byłby brak odpowiedzialności za państwo i narażanie bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju. Ale to prawda, że są kopalnie, które będą musiały zmienić model swojego funkcjonowania i na pewno się tym zajmiemy - powiedział Kowalczyk, dodając, że sens mają tylko działania systemowe i całościowe. Dodał, że rząd chce restrukturyzować, ale w dialogu z górnikami.

- Jestem pewien, że wspólnie ze środowiskiem górniczym, uda się nam wypracować taki model rozwiązywania wszelkich problemów, który będzie akceptowalny i respektowany przez obie strony. Mam nadzieję również, że możliwe jest przywrócenie dobrego i konstruktywnego dialogu ze środowiskiem górniczym. Nadrzędnym zagadnieniem w sektorze górnictwa jest bezpieczeństwo górników, którzy dziś wykonują niebezpieczną pracę - podkreślił Kowalczyk.

W tym kontekście ostatnio często mówi się o koniecznym mariażu górnictwa z energetyką.

Jest też jeszcze jedna kwestia, którą trudno znaleźć w oficjalnych dokumentach. To wręcz dogmat, który można streścić w kilku słowach: "nie drażnić związkowców".

Rząd nie chce iść z nimi na konfrontację głównie z powodu tego, że ciągle jesteśmy, przed lub w trakcie wyborów. Dopiero co skończyły się samorządowe. W przyszłym roku czekają nas prezydenckie i parlamentarne. Ewentualne strajki, manifestacje przed Sejmem, palenie opon niezbyt ładnie wpisałyby się w opowieści o "sukcesach" rządu.

Trzecia droga: bez zgody związków zmian nie będzie

Przeprowadzenie jakichkolwiek zmian w górnictwie wymagać będzie jednak aprobaty branżowych związków zawodowych. Zwłaszcza teraz, w perspektywie wspomnianych wyborów, rząd nie zaryzykuje forsowania żadnych rozwiązań, które mogłyby wywołać falę społecznych protestów na Śląsku (i pewnie również manifestacje w Warszawie). Patrząc realnie, na zmiany muszą przystać związkowcy, albo... nie będzie ich wcale.
Nawet jeżeli faktyczna siła górniczych central jest mniejsza niż dekadę temu, to i tak wystarczy, by strącać ze stanowisk kolejnych prezesów górniczych koncernów. Dzień po tym, jak związkowi liderzy zażądali dymisji Mirosława Tarasa z funkcji prezesa Kompanii Węglowej faktycznie stracił on stanowisko (choć zapewne nie bez wpływu na taki rozwój wypadków były jego formułowane publicznie pretensje pod adresem resortem gospodarki). Wcześniej, dziwnym zbiegiem okoliczności, w trakcie górniczego protestu prowadzonego w sosnowieckiej kopalni "Kazimierze Juliusz" stanowisko stracił Roman Łój, poprzedni prezes Katowickiego Holdingu Węglowego. Wnioski nasuwają się same.
Tymczasem liderzy górniczych związków nie chcą słyszeć (co zrozumiałe) o zamykaniu kopalń, ograniczaniu wydobycia, czy górniczych wynagrodzeń. Ich zdaniem kluczem do wyprowadzenia branży na prostą jest nie ograniczanie wydatków, lecz zwiększenie dochodów (czytaj: sprzedaż zalegających zwałów węgla). Stąd też ich powtarzające się żądania zablokowania importu do Polski tańszego węgla ze Wschodu, co w domyśle ma "oczyścić" przynajmniej krajowy rynek dla polskiego węgla.
Związkowcy generalnie oczekują większej aktywności państwa w zakresie wspierania rodzimego sektora wydobywczego. Poza ograniczeniem importu mieści się w tym walka z unijną polityką klimatyczną, która postrzegana jest jako zagrożenie dla tradycyjnej energetyki opartej na węglu, próba wciągnięcia energetycznych koncernów do ratowania górnictwa (np. poprzez instytucjonalną fuzję), bądź chociażby ograniczenia danin, jakie branża wpłaca do budżetu państwa. W tym kontekście chętnie wypominany jest 22-procentowy VAT (najwyższy na świecie), jakim obłożony jest polski węgiel. W Rosji i unijnych krajach to zwykle 15 procent. a


*Kto wygrał wybory w Twoim mieście? ZOBACZ WYNIKI WYBORÓW 2014
*Nowe władze woj. śląskiego: Koalicja PO, PSL, SLD. Marszałek Saługa. Zarząd wybrany
*Niesamowote zdjęcia nocne Katowic. Takich Katowic jeszcze nie widzieliście [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Aldona Minorczyk-Cichy, Michał Wroński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.