Tumany kurzu na Barskiej w Nowym Sączu
Mieszkaniec ul. Barskiej narzeka na firmę, która wozi ziemię. Z ciężarówek spada pył na ulicę i dom. Marek Litwiński: Staramy się jechać wolno, tak, by się nie kurzyło. I sprzątamy po sobie na bieżąco
Andrzej Szczurka, który ma dom przy ul. Barskiej, skarży się na uciążliwe sąsiedztwo. Auta wynajętej firmy przynajmniej kilka razy dziennie przejeżdżają obok niego wypełnione tonami suchej ziemi. W upalne dni w powietrze wzbijają się tumany pyłu, a po deszczach ulica Barska pokrywa się gliną spływającą z wąskiego wyjazdu. Jest bardzo ślisko.
Ma w domu gliniany pył
- Auta załadowane są ziemią, która podczas jazdy się sypie - skarży się Andrzej Szczurek. - Ładunek nie jest zabezpieczony plandeką. Kiedy popada deszcz, mamy tutaj błotne grzęzawisko. Ulica Barska pokrywa się grubą warstwą gliny, a to zagraża bezpieczeństwu kierowców. Jest mokra i śliska - mówi mieszkaniec ul. Barskiej. Andrzej Szczurek podkreśla, że w upały, kiedy ziemia zaczyna wysychać, okropnie się kurzy. W domu nie może otworzyć okna. Pył wdziera się wszędzie.
Mieszkaniec udał się do właściciela gruntu i od niego dowiedział się, że ten wynajął firmę, która porządkuje ten teren. To właśnie firma transportująca ziemię powinna zadbać o to, żeby wywóz ziemi był jak najmniej uciążliwy dla mieszkających w sąsiedztwie ludzi.
Sprzątają po upomnieniu
Szczurek w upalne dni kilkakrotnie czyścił podwórko z pyłu i kurzu. Dlatego narzeka. - Jeżdżą przez tydzień, potem jest przerwa. Ale za kilka dni to się znowu powtarza. Ile to jeszcze potrwa? - pyta.
Powiadomił o sprawie policje i straż miejską.- Po wizycie policji, dwóch pracowników miotłą i łopatą sprzątało ulicę. To niewiele dało, bo do mycia jezdni potrzebna jest myjka ciśnieniowa - mówi. A przecież przez to wszystko cierpię nie tylko ja. Kurzy się u wszystkich sąsiadów.
Andrzej Szczurek: Po wizycie policji, dwóch ludzi sprzątało miotłą i łopatą. Niewiele to dało
Po interwencji strażników miejskich ul. Barska została porządnie wysprzątana. Komendant Straży Miejskiej Dariusz Górski zapewnia, że jeśli sygnały o zanieczyszczonej jezdni będą się powtarzać i potwierdzać, to odpowiedzialna firma zostanie ukarana mandatem.
Litwiński: My nie kurzymy
Tymczasem właściciel firmy wynajętej do wywiezienia ziemi wykopanej ze wzniesienia przy ul. Barskiej zapewnia, że tak zabezpiecza ładunek, by podczas transportu się nie sypał.
- Wywożąc ziemię, staramy się przejeżdżać wolno, aby się nie kurzyło - mówi Marek Litwiński, właściciel firmy transportowo-usługowej z Tęgoborza. - Nie jeździmy po deszczu. Ziemię wywozimy tylko wtedy, gdy jest sucho. Sprzątamy wszystko na bieżąco - przekonuje.
Ale Andrzej Szczurek kręci głową. Bo widzi, jak z ciężarówek unoszą się tumany kurzu. Jeszcze raz pokazuje gliniany osad na jezdni.
Zleceniodawca wywózki, czyli właściciel ziemi, posiada decyzję o warunkach zabudowy dla dziesięciu szeregowych budynków mieszkalnych. Po usunięciu ziemi i przygotowaniu placu pod budowę, przy ul. Barskiej powstanie osiedle domków jednorodzinnych.