Uczył Azjatów piłkarskich sztuczek. Byli pod wrażeniem [ZDJĘCIA]
Z freestylem Damian Pasternak związany jest od dziesięciu lat. Wykonuje niesamowite triki i nie robi mu różnicy, czy żongluje stojąc, siedząc, czy leżąc. - Chciałbym zdobyć mistrzostwo Polski, to jest moje marzenie. Wydaje mi się, że mam na to czas. Ostatnio mistrzem został 27-latek. Nie powiedziałem ostatniego słowa - zapewnia.
Był w sześciu krajach Azji. To jak na razie była podróż jego życia
Dzięki kontaktom, które ma z freestyle’u ostatnie pół roku spędził w Azji. - Chcę lecieć do Brazylii, to kupuję bilet i nie muszę się martwić o to, gdzie się zatrzymam, czy będę miał co zjeść. Tak samo było w Azji. Byłem Tajlandii, Wietnamie, Malezji, Brunei, Filipinach i Indonezji. Chciałem poznać ten kontynent, tamtejszą kulturę. Mieszkałem u znajomych z freestyle’u i ich rodzin. Nie miałem kontaktu z turystami. To była niesamowita przygoda. Bez freestyle’u nic bym tam nie zrobił. Kontakty z tej dyscypliny otwierają mi wiele drzwi - podkreśla znany w Polsce zawodnik w tej dyscyplinie sportu.
Urzekły go rajskie wyspy na Sumatrze, zdobył też wulkan
Znajomi pokazali mu wiele ciekawych miejsc. Serdecznie go przyjmowali, szczególnie w Brunei i Indonezji. Dlatego podczas pobytu stracił niewiele pieniędzy, biorąc pod uwagę czas, jaki tam spędził. - Pokazali mi najciekawsze miejsca w Brunei. Z jednym znajomym wspięliśmy się na wulkan Talang na Sumatrze. Niesamowite przeżycie. Który kraj zrobił na mnie największe wrażenie? Wietnam ma bardzo ciekawą kulturę, a jeżeli chodzi o przyrodę, to wygrywa Indonezja. Na Sumatrze mają rajskie wyspy, góry, ocean, wulkany, jeziora, rzeki. Mówiłem im, że oprócz śniegu mają wszystko - dzielił się wrażeniami.
Przez prawie pół roku zdany był na azjatycką kuchnię. - Jedzenie dobre, ale bardzo ostre. Mówiłem, że nie chcę ostrego, a dawali bardzo ostre. Przyznam, że tęskniłem już za pierogami - dodał z uśmiechem.
Sędziował w Wietnamie i Brunei, spotkał się z piłkarską legendą
W Azji między poszczególnymi państwami przemieszczał się głównie samolotami. - Dla przykładu bilet lotniczy z Wietnamu do Malezji na polskie kosztuje 100 złotych. To nie są wielkie koszty - wyjaśnia.
Oczywiście, zwiedzanie i podziwianie uroków Azji to jedno, bo przecież wszystko kręciło się tam wokół freestyle’u. - Sędziowałem zawody w Brunei i Wietnamie. Byłem tam jedynym Europejczykiem w komisji sędziowskiej. Spoza Wietnamu był jeszcze Japończyk. To było duże wyróżnienie, ale i ciekawe wyzwanie - podkreśla Damian Pasternak, który dostał za to specjalne certyfikaty. Oczywiście, przywiózł je do Polski, bo jest to dla niego cenna pamiątka. W Indonezji spotkał też miejscowego legendarnego piłkarza. - To Timnas Sepakbola. On jest taką legenda w ich kraju, jak u nas Jerzy Dudek. Byliśmy na jednych zawodach. On szukał talentów w jednej miejscowości, a ja miałem akurat pokaz freestyle’u. Byłam okazja zamienić kilka słów. Rzeczywiście, jest on tam bardzo popularny - opowiada.
Azjaci byli pod wrażeniem niektórych jego trików
Codziennie starał się trenować. Jak była taka możliwość, to na ulicach, na placach, plażach, czy w ogrodach przed domami, w których mieszkał. - Było gorąco, ciężko było poświęcić kilka godzin na treningi w ciągu dnia, starałem się chociaż godzinę poćwiczyć. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego klimatu. Azjaci byli pod wrażeniem moich niektórych trików. Prosili, żeby im pokazywał różne kombinacje, dołączali do mnie nawet na ulicy i razem ze mną ćwiczyli. To była niesamowita sprawa - mówi Damian, który zrobił furorę w Azji.
On ma już swój styl we freestyle’u. - Cały czas się rozwijam. Zależy mi na tym, żeby w tym roku pójść mocno do przodu. Byłem już w ósemce w Polsce, później byłem klasyfikowany w szesnastce. Za kilka miesięcy chciałbym powalczyć o wysokie miejsce na mistrzostwach Polski._Myślę, że tkwi we mnie duży potencjał i będę chciał go wykorzystać - zaznacza.
Pisała o nim gazeta. Na zdjęciu obok...Cristiano Ronaldo
Przyznaje, że poziom freestyle’u w Azji jest niższy niż w Polsce. - My należymy do światowej czołówki. Ale jest jedna rzecz, którą nas przebijają. Są bardziej gibcy, mają większą giętkość ciała, co pomaga przy niektórych sztuczkach piłkarskich - mówi Damian.
Ciekawostką jest to, że o jego pobycie w Azji napisał jeden z miejscowych dzienników - Sinar Indonesia . -W sumie powstały dwa artykuły na mój temat. Jeden o moich osiągnięciach we freestyle’u, na zdjęciu jestem z miejscowymi zawodnikami z tej dyscypliny sportu. A drugi o moim spotkaniu z indonezyjską gwiazdą futbolu. Co ciekawe, obok tego artykułu jest duży materiał o Cristiano Ronaldo. Niezłe towarzystwo - mówi z uśmiechem sympatyczny zawodnik.
Kamień z wulkanu, koszulki i wiele niesamowitych wrażeń
Do Azji wybrał się z jednym małym plecakiem. Wszystkie potrzebne rzeczy kupował na miejscu. Z rodzicami utrzymywał kontakt przez Facebooka i skype’a. Oni przekazywali informacje dziadkowi Bogdanowi, który mieszka w Kielcach. Przez wiele lat uczył geografii, dużo podróżował, co zresztą utrwalił nawet w książce. Zapewne po nim Damian przejął zamiłowanie do podróżowania, poznawania różnych zakątków świata.
- Pomysł takiego wyjazdu narodził się kilka lat wcześniej, ale wtedy byłem za młody, żeby to zrealizować. Brakowało mi też odwagi. Cieszę się, że w końcu dopiąłem swego i prawie pół roku spędziłem w Azji. To był wspaniały czas - zaznacza.
Z tej niezwykłej wyprawy wrócił pełen niesamowitych wrażeń, z mnóstwem oryginalnych zdjęć i filmików. - Pamiątek przywiozłem niewiele. Dziadkowi kamień z wulkanu z Indonezji, od znajomych dostałem 20 koszulek z flagami państw. Ale wierzę, że jeszcze tam wrócę, bo urzekła mnie serdeczność i gościnność tych ludzi. I przekonałem się, że freestyle to jedna wielka globalna rodzina. Otwiera drzwi w wielu krajach świata - podkreśla Damian Pasternak.