W Gorzowie powstanie nowy żłobek. Ładny, prawda?
W poniedziałek, 13 czerwca, miasto podpisało umowę na budowę żłobka. Prace ruszają lada dzień. Pierwsze zajęcia dzieci mają tu mieć 15 stycznia. Kto tutaj będzie chodzić?
To będzie najnowocześniejsza placówka dla dzieci w regionie. Cztery sale dla 25 dzieci każda. Do tego wózkarnia, szatnia, miejsce na dziele posiłków, magazyn zabawek, plus oczywiście ubikacje przystosowane do wzrostu i potrzeb dzieci.
Na dokładkę: magazyn żywności oraz nowoczesna kuchnia - bo posiłki dla dzieci będą przygotowywane na miejscu, tuż przed podaniem. Miasto zapłaci za to 4,6 mln zł (jednak 1,8 mln zł z tej kwoty dostaniemy z rządowego programu Maluch). Wczoraj urząd podpisał umowę z wykonawcą - firmą Skanska.
Nie chce się wierzyć
Jak człowiek stoi przed zaniedbaną działką przy ul. Maczka na Górczynie, a potem patrzy na grafikę, którą przygotował magistrat, to od razu do głowy przychodzą słowa piosenki Golec Orkiestra: „Tu na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisco”. Bo dziś działka pod żłobek to obraz nędzy i rozpaczy. Powalone ogrodzenie, porośnięta krzakami ziemia. Ktoś ustawił tu stary fotel. Widoku dopełniają śmieci. Przez środek biegnie jeszcze ubita ścieżka - nieoficjalne przejście dla pieszych i przejazd dla rowerzystów. Ale to w słoneczne dni - bo jak popada, robi się tu wielkie błoto.
W niedziele popołudnie spotykamy tu z dzieckiem Sylwię Danicką. - Żłobek? Świetnie! Moja Marta już do szkoły chodzi, ale i tak się cieszę, bo dzieci na Górczynie najwięcej, a żłobka brakowało bardzo! Pan zobaczy: tu nowe bloki, tam nowe bloki i jeszcze tam - pani Sylwia ręką w zasadzie okrąża okolicę pustej działki. - A wszędzie w nich pary z małymi dziećmi - dodaje jeszcze kobieta.
Wiecznie nie pora
Budowę żłobka przy ul. Maczka planowano w magistracie od lat. Specjalnie pod taką placówkę zarezerwowano ziemię. Jednak zawsze na inwestycję brakowało pieniędzy. Tymczasem problem z miejscem dla najmłodszych dzieci narastał ekspresowo. Apogeum nadeszło teraz. W tym roku na 180 miejsc wpłynęło niemal 328 podań. Czyli 148 dzieci odprawiono z kwitkiem. A rodzice pisali i dzwonili do „GL” po rekrutacji z narzekaniami i tym samym pytaniem: - Na wszystko jest, tylko nie na żłobki! Przecież ten problem powraca co roku! Czemu nie zbudować nowego? No to teraz powstanie.
W tym roku z kwitkiem odesłano ze żłobków aż 148 dzieci!
Budowlani wchodzą na plac jeszcze w czerwcu, we wrześniu parterowy obiekt ma już stać. Jesień to czas na wykończeniówkę, potem będzie listopad i grudzień na wyposażanie placówki i organizację zajęć. Pierwsze - jak obiecała wczoraj szefowa miejskiego wydziału spraw społecznych Hanna Gill - Piątek - odbędą się dokładnie w połowie stycznia.
Nie ma jeszcze szczegółowych zasad naboru do nowej placówki - to przecież jeszcze goła ziemia. Jednak wiadomo, że urzędnicy podczas rekrutacji będą posługiwać się przede wszystkim listą rezerwowych, czyli wykazem dzieci, które nie dostały się do żłobka w tegorocznym naborze.
Wakacyjna ofensywa
Przypomnijmy: kolejny wielki problem urząd ma z przedszkolakami. Przez reformę systemu edukacji i cofnięcie sześciolatków do przedszkoli, zabrakło w nich miejsc dla trzylatków. Dlatego urząd i przedszkola w trybie pilnym znalazły dodatkowe miejsca. To znaczy... znajdą je, dzięki przebudowom i likwidacjom m.in. szatni. Remontowa ofensywa w przedszkolach ma ruszyć w wakacje. W których placówkach i ile miejsc przybędzie dowiecie się z jutrzejszego wydania „GL”.