W Szczyrzycu od 800 lat cystersi warzą piwo
Szczyrzyc. W niedzielę opat poświęci pomnik fundatora opactwa wojewody krakowskiego Teodora Cedro. Cysterskie gospodarstwo prężnie działa, mnisi sami w nim oporządzają zwierzęta i zbierają plony.
Cystersi rezydują w Szczyrzycu już ponad 780 lat. Opactwo cystersów wygląda imponująco.
Wnętrze sanktuarium Matki Bożej Szczyrzyckiej, kilka lat temu odrestaurowali konserwatorzy zabytków. Budynki klasztorne ogrzewane są promieniami słońca, bo za pozyskane fundusze unijne mnisi zamontowali wielkie baterie solarne. W rezultacie klasztor nie zatruwa atmosfery dymem z węgla, a mnisi płacą za elektryczność i opał nieporównanie mniej niż kilka lat temu.
Oszczędzaniu energii sprzyja także dokonana przez II Sobór Watykański zmiana bardzo ostrej reguły zakonnej cystersów.
Zamiast dawnego zrywania się na wspólną modlitwę w środku nocy, zakonnicy zanoszą prośby do Boga dopiero o poranku. Podczas pierwszej mszy świętej. Ta zmiana nie była podyktowana wygodą mnichów. Chodziło o to, żeby w ich żarliwe modlitwy włączyli się parafianie.
- Modlimy się siedem razy na dobę całą klasztorną społecznością, a jest nas ośmiu ojców, czyli mnichów ze święceniami kapłańskimi, dwóch braci czyli mnichów, którzy mszy świętej sprawować nie mogą, i dwóch kleryków wdrażających się do życia zakonnego - opowiada ojciec Szymon Mateusz Warciak, przeor klasztoru cystersów w Szczyrzycu.
W hierarchii opactwa to osoba druga po opacie, którym w Szczyrzycu jest ojciec Dominik Andrzej Chucher. U cystersów opat jest jak biskup w diecezji. Zajmuje się sferą duchową. Przeor zaś, to nade wszystko gospodarz i administrator.
Modlą się i pracują
U cystersów przeor ma więcej zajęć, niż w jakimkolwiek innym zakonie. Mottem życia cystersów jest zawołanie „Módl się i pracuj!”, a od utworzenia tej wspólnoty w 1098 roku przez świętego Roberta, naczelnym zadaniem tych mnichów pozostaje szerzenie kultury agrarnej, czyli uprawa rolnictwa.
Z taką misją zostali sprowadzeni na ziemie polskie, w tym i do Szczyrzyca.
Ze swych dawnych, włości szczyrzyccy cystersi odzyskali 180 hektarów pól i łąk oraz 85 hektarów lasów. Starają się jeszcze o zwrot 600 hektarów, ale są z tym kłopoty prawne. Polskie przepisy uniemożliwiają im też pozyskanie środków unijnych na rozwój gospodarstwa. Już dobrego i nowoczesnego, z setką krów rasy polskiej czerwonej. Urzędnicy nie przyjmą wniosku bez numeru Krajowego Rejestru Sądowego. A cystersi, jako organizacja kościelna, wpisowi do KRS nie podlegają.
Szczyrzyccy mnisi są radzi, że bez dotacji odbudowali XVI-wieczny browar. Teraz jest ultranowoczesny. Nawet odzyskuje ciepło tracone przez piwo przy jego schładzaniu w wielkich tankach. Ono ogrzewa wodę do celów technologicznych i gospodarczych. Dawny skład słodu stał się salą koncertową z organami, sceną i 500 miejscami na widowni.
Co się odwlecze...
Jubileuszowe uroczystości z okazji 780-lecia opactwa w Szczyrzycu przygotowano na sierpień 2014 roku. Wówczas Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Szczyrzyckiej, Doliny Stradomki i Grodziska, postawiło w centrum wsi pomnik wojewody krakowskiego Teodora Cedro herbu Gryf, fundatora opactwa. Jednak zanim przyjechali dostojni goście i z klasztoru ruszyła procesja z opatem na czele, nadciągnęła ulewa i powódź dosłownie spustoszyła wieś.
- To nie był czas na świętowanie - mówi Tomasz Krupiński, dyrektor szpitala w Szczyrzycu i jeden z założycieli Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Szczyrzyckiej. - Dwa lata były potrzebne na usunięcie zniszczeń wyrządzonych przez powódź. Zerwane mosty są odbudowane, podmyte drogi naprawione.