W wojnie prądów ofiarą była słonica. Felieton prof. Ryszarda Tadeusiewicza
W zeszłym tygodniu opisałem konflikt wynalazcy i propagatora elektryfikacji opartej na produkcji i dystrybucji prądu stałego, Thomasa Alva Edisona, z wynalazcą i propagatorem elektryfikacji opartej na wykorzystaniu prądu zmiennego, Nikolą Teslą.
Tesla miał rację - przecież każdy z Państwa ma dzisiaj w swoim mieszkaniu prąd zmienny! Ale Edison miał siłę wynikającą ze sławy i majątku. Więc gdy Tesla przestał dla niego pracować i upierał się przy swoich pomysłach - wepchnął go w taką biedę, że musiał się on utrzymywać z pracy fizycznej. Paradoksalne było to, że Tesla zarabiał wtedy na życie kopiąc rowy pod coraz grubsze (dla ograniczenia strat) przewody elektryczne wiodące do odbiorców energii z elektrowni Edisona. Przewodów niepotrzebnych przy wykorzystaniu jego techniki!
Człowiekiem, który uwierzył w koncepcje Tesli i pomógł mu je zrealizować, był George Westinghouse, współwłaściciel Western Union Company. Wykupił on patenty Tesli (który z dnia na dzień stał się bogaczem) i pomógł w zbudowaniu pierwszej dużej elektrowni prądu przemiennego oraz linii przesyłowych, które zasiliły w prąd oświetlenie na wszystkich stacjach kolejowych Western Union na całym północnym wschodzie USA. To był duży i zauważalny sukces.
Edison i Tesla bezpośrednio starli się w 1893 roku podczas przetargu na oświetlenie „The Chicago World’s Fair”. Westinghouse Corporation pokonał General (nowa firma Edisona i Morgana) składając znacznie tańszą ofertę: Edison z wykorzystaniem sieci i technologii prądu stałego zaoferował cenę 554 000 USD, natomiast George Westinghouse jedynie 399 000 USD - dzięki technologii Tesli.
Przegrawszy przetarg, Edison zastosował „cios poniżej pasa”. Źródłem światła pod koniec XIX wieku były wyłącznie żarówki, a Edison był posiadaczem licencji, na której je wytwarzano. No więc zabronił użycia żarówek do oświetlenia terenów „The Chicago World’s Fair”. I wtedy Tesla błysnął geniuszem: wynalazł i wdrożył do produkcji lampy neonowe - mogące mieć różne kształty i kolory. Wystawę oświetliło 100 tys. lamp nowego typu, zasilanych z 12 prądnic prądu zmiennego o małej mocy (1000 KM). Sukces był ogromny!
Po tym sukcesie w tym samym 1893 roku Westinghouse dostał prestiżowe zlecenie: zbudować elektrownię napędzaną energią wodospadu Niagara. Zlecenie wykonał, elektrownię zbudował, ale co miał robić z wytworzoną energią? Przy wodospadzie nie było miast ani innych odbiorników prądu!
Tesla znowu wkroczył na arenę. Zbudował linię prądu zmiennego od wodospadu do miasta Buffalo, które 16.11.1896 roku zostało w całości oświetlone prądem z wodospadu. Co więcej - zaproponował, że doprowadzi swój prąd do odległego (344 mile) Nowego Jorku, gdzie pracowały - przestarzałe już wtedy - elektrownie Edisona!
Edison się wściekł. Mając wielu wpływowych przyjaciół, a także dużo pieniędzy i zasłużoną opinię wielkiego wynalazcy - usiłował wszelkimi sposobami zdyskredytować systemy oparte na prądzie zmiennym oraz zniesławić samego Teslę. Jednym ze sposobów owego zniesławiania było publiczne przedstawianie przez Edisona prądu zmiennego jako źródła zagrożenia. Żeby pokazać, jak bardzo prąd zmienny jest niebezpieczny, urządzał on pokazy, podczas których raził prądem zmiennym psy, koty, konie, krowy - a nawet orangutana. Jakby tego było mało - na początku stycznia 1903 roku przy udziale „widowni” złożonej z 1500 osób zabił prądem (6000 V!) słonicę z Luna Park Zoo w Coney Island. Chciał także na krześle elektrycznym publicznie dokonać egzekucji człowieka (Williama Kemmelera)!
Edison robił, co mógł, żeby „uwalić” wynalazki Tesli. Na szczęście nie udało mu się to i dzisiaj wszyscy wszędzie używamy prądu zmiennego właśnie według tych wynalazków!