Fot. Bogumił Storch Szpital Powiatowy w Wadowicach. Przy wjeździe i wyjeździe z terenu placówki ustawiono szlabany
Pracownicy szpitala mają płacić za parking ponad dwa razy tyle co dotychczas - 75 zł miesięcznie. W Oświęcimiu i w Chrzanowie stawki są dużo niższe, a w Olkuszu za postój aut wcale się nie płaci.
Pracownicy szpitala w Wadowicach będą musieli za postawienie swoich samochodów w miejscu pracy płacić znacznie więcej niż dotychczas. Pacjenci i odwiedzający chorych pozostaną przy obecnej stawce - 3 zł za godzinę.
Szpital organizuje loterię
Od roku parking od szpitala dzierżawi firma zewnętrzna Jas Inwestycje. Ale 57 miejsc dla aut jest tu bezpłatnych, bo znajdują się na wybudowanym za unijne pieniądze parkingu.
Dyrekcja szpitala co dwa miesiące urządza dla pracowników loterię, w której stawką są te miejsca. - Nie mamy ich więcej, a chętnych do parkowania jest ponad 300 - przyznaje Piotr Kopijasz, wicedyrektor do spraw technicznych szpitala. - Za aprobatą związków zawodowych organizujemy więc losowanie. Inaczej zarzucono by nam, że kogoś faworyzujemy. O wszystkim decyduje ślepy los - dodaje.
Pracownicy, którzy nie wygrywają w szpitalnej loterii, mogą liczyć na propozycję wykupienia jednego z pozostałych 90 miejsc abonamentowych. Dotychczas było to 35 zł, ale teraz cena ta ma wzrosnąć o ponad 100 procent: do 75 zł miesięcznie. To już rozsierdziło ich na dobre.
Napisali do dyrekcji szpitala list, w którym domagają się „wstrzymania podwyżek i podjęcia negocjacji z firmą obsługującą parking w sprawie niższych abonamentów”.
- Nasze pensje są niskie, więc taka opłata za parking to dla nas krocie. Wielu z nas musi korzystać z samochodów, bo mieszka nawet po kilkanaście kilometrów od Wadowic, a miasto nie dysponuje miejscami na bezpłatnych parkingach. Na taki abonament po podwyżkach trzeba będzie pracować ze dwa dni. To w praktyce wygląda jak ukryta redukcja naszych pensji - skarży się młoda pielęgniarka zatrudniona w szpitalu, która nie chce podać nazwiska. Jak mówi, na rękę dostaje ok. 1,6 tys. zł.
Pielęgniarki, które zarabiają najniższą krajową, wzrost opłaty do 75 zł uważają za skandal
Także rodziny, które czuwają przy chorych, skarżą się, że muszą dużo płacić.
- Trzy złote za godzinę to przesada. Takie stawki są w mieście na komercyjnych parkingach. To rodzaj szantażu ze strony szpitala, bo wiadomo, że jak wiezie się bliską osobę, na przykład na oddział ratunkowy, to nie ma się wyboru. A nie każdy pacjent jest zamożny - mówi Monika Wyrobiec z Mucharza, która w poniedziałek przywiozła do szpitala mamę na badania. Za parkowanie tego dnia zapłaciła w sumie 15 zł.
Rozważą różne warianty
Dyrekcja szpitala przed rokiem skończyła z darmowym parkowaniem przy pawilonach, bo ludzie parkowali jak chcieli i w efekcie karetki miały problemy, by przebić się i dojechać z pacjentami na oddziały.
Zapowiada, że list od oburzonych pracowników weźmie pod uwagę i przygotuje dla nich różne warianty opłat. Wciąż nie wiadomo jakie.
- Opłaty za postój dla pracowników nie uległy zmianie od początku trwania umowy - informuje Joanna Kasprzyk, koordynator ekonomiczny szpitala powiatowego w Wadowicach.
Wadowice najdroższe
W innych szpitalach regionu opłat albo nie ma, albo nie są aż tak wysokie. W Oświęcimiu abonament dla pracowników to 10 zł. Jeszcze taniej, o połowę, jest w Chrzanowie.
- Pacjenci płacą po dwa złote za godzinę - informuje Agnieszka Dyba, rzecznik chrzanowskiego szpitala.
W Olkuszu, gdzie szpitalem zarządza prywatna spółka, opłat nie ma wcale. - Zdajemy sobie sprawę, że ludzie, którzy tu przyjeżdżają, nie robią tego z wyboru, dlatego nie pobieramy za parkowanie żadnych pieniędzy - wyjaśnia Marta Pióro, rzeczniczka spółki Nowy Szpital.