Walczymy ze śmieciami w bydgoskich lasach. I już są sukcesy!
Przybywa śmieci w lasach w Bydgoszczy i pod Bydgoszczą. To nie tylko drobne odpady, ale telewizory, lodówki i opony. Koszty usuwania dzikich wysypisk idą w setki tysięcy złotych. Wielu mieszkańców wzięło sprawy w swoje ręce.
- W czasie majówki poszedłem na spacer z psem - opowiada Czytelnik. W lesie - grill. Ktoś przytargał to urządzenie, takie jednorazowego użytku, zadał sobie trud doniesienia węgla nawet. Zapalił, pojadł. A jak wracałem to grill został, tyle że przysypany piaskiem!
Grill to nic
Jednorazowy grill to nic. W lasach można znaleźć telewizory, a nawet lodówki... A zjawisko zostawiania takich odpadów się nasila.
- Dotąd nie rozumiem, dlaczego ludzie w lasach zostawiają takie rzeczy - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik bydgoskiej Straży Miejskiej. - Przecież żeby je wywieźć, i tak trzeba wziąć samochód albo od kogoś pożyczyć. Droga do punktu selektywnej zbiórki odpadów będzie pewnie w niektórych przypadkach krótsza niż do lasu. Jest także możliwość wystawienia tych rzeczy przed posesję jako odpady wielkogabarytowe. Poza tym - np. kupując nową lodówkę, sklep zabiera starą...
Przecież żeby je wywieźć, i tak trzeba wziąć samochód albo od kogoś pożyczyć. Droga do punktu selektywnej zbiórki odpadów będzie pewnie w niektórych przypadkach krótsza niż do lasu
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień