Warszawska 50. Od Szylera do Commichau
W latach 1802-1807 Karol Szyler zbudował w tym miejscu parterowy murowany dom, który przetrwał do końca XIX w.
Piętrowy, murowany dom przy ul. Warszawskiej 50, kojarzony przede wszystkim z bogato zdobioną neorenesansową elewacją frontową, należy bez wątpienia do najpiękniejszych białostockich zabytków powstałych na przełomie XIX i XX w. Budynek ten jest powszechnie znany i bez problemu rozpoznawany, jest jednak pewien kłopot z jego przeszłością. O ile bowiem wiadomo powszechnie, kto był jego właścicielem i do kogo ów zabytek należał przed 1939 r., o tyle jego historia w ciągu XIX stulecia została odczytana mylnie. Jego powstanie kojarzone jest bowiem z fabrykancką rodziną Polaków, którzy posiadali dużą fabrykę włókienniczą, położoną przy ul. Bulwarowej (dziś ul. Branickiego) na przeciwległym krańcu posesji przyporządkowanych do ul. Warszawskiej.
Losy tej posesji oraz okoliczności powstania budynku są jednak odmienne, warto więc ponownie im się przyjrzeć i uzupełnić o dodatkowe informacje. Jest to jednocześnie budynek, który kończy naszą wędrówkę po tej stronie ul. Warszawskiej.
Jak zwykle, cofnijmy się do czasów Jana Klemensa Branickiego. Już przy okazji omawiania dziejów posesji nr 46 (browar dworski) i 48 (dom Langhamerów) wspomniałem kilkakrotnie, że owe nieruchomości istniały na pewno w 2 poł. XVIII stulecia i stanowiły własność Branickiego. Położone były na Przedmieściu Warszawskim, rozciągającym się za Bramą Warszawską. Na odcinku od browaru dworskiego do ul. Świętojańskiej tuż przed 1771 r. rozpoczęto budowę dwóch drewnianych domów, które stały na działkach przyporządkowanych półtora stulecia później do nr 48 i 52. Natomiast na obszarze interesującej nas nieruchomości pod nr 50 w chwili śmierci Jana Klemensa Branickiego rozciągało się pięć wąskich nadziałów ziemi, stanowiących ogrody różnych mieszczan.
Istotne przemiany własnościowe, wprowadzone m.in. przy ul. Warszawskiej przez władze pruskie po 1802 r., sięgnęły także obszaru Przedmieścia Warszawskiego. Nie tylko zlikwidowano starą bramę miejską i włączono ten teren w granice Białegostoku, ale także scalono dawne działki ogrodowe w nowe posesje, na których między browarem dworskim a ul. Świętojańską wzniesiono dwa murowane parterowe budynki mieszkalne, zaś po przeciwnej stronie wytyczono zupełnie nowy obszar przeznaczony pod zabudowę.
Jednym z budynków powstałych między 1802 a 1807 r. na tym odcinku ul. Warszawskiej, był dom, który stał w miejscu dziś zajmowanym przez budynek pod nr 50. Pierwszym źródłowo potwierdzonym właścicielem tej nieruchomości był Karol Szyler, odnotowany w 1810 r. (sąsiadem Szylera był wówczas Joachim Ignatow). O postaci Szylera trudno jednak powiedzieć cokolwiek więcej, nie udało się odnaleźć informacji na jego temat zarówno w okresie zaboru pruskiego, jak i po 1807 r.
W każdym bądź razie gdzieś między 1810 a 1825 r. doszło do pierwszej zmiany własności. W nieznanych okolicznościach nowym posiadaczem omawianej nieruchomości został Jan Sakowicz h. Pomian. Uważni czytelnicy na pewno zauważą, że pisałem o nim już w zeszłym tygodniu, gdyż w tym samym 1825 r. był jednocześnie właścicielem murowanego domu stojącego na posesji przy ul. Warszawskiej 50, jak i dzierżawcą sąsiedniego majątku Langhamerów pod nr 58. Przypomnę pokrótce, że Sakowicz był właścicielem Janopolu (Królowego Mostu) i sędzią ziemskim nowogródzkim (stąd we wspomnianym spisie z 1825 r. nazywany jest „sędzią”. Był żonaty z Anną Mierczyńską. Z tego małżeństwa na świat przyszło sześcioro dzieci: Jakub Korneliusz, Dionizy, Jan, Eugeniusz, Witold i Idalia, które odegrały istotną rolę w XIX-wiecznych dziejach Białostocczyzny. Warto wspomnieć, że najstarszy syn Jakub Sakowicz był w latach 1842-1856 marszałkiem szlachty powiatu białostockiego. W 1858 r. jego żona wykupiła murowany dom przy ul. Warszawskiej 9, gdzie przeprowadzili się wraz z córką, Augustą Wiktorią.
Jeszcze w spisie wiernych białostockiej parafii z 1843 r. znajdujemy „dom Sakowicza”, w którym w tym czasie mieszkała Marianna Szacka z dziećmi i służącą. Ale prawdopodobnie w związku ze śmiercią Jana Sakowicza (1852), dom przy ul. Warszawskiej 50 ponownie zmienił właściciela: spis płatników podatku kwaterunkowego 1852/1853 r. odnotowuje Piotra Jaworowskiego w miejscu Sakowicza. Okoliczności transakcji pozostają nieznane. Wiadomo, że Piotr Jaworowski, syn Kazimierza, był z wykształcenia mierniczym i na przełomie lat 30. i 40. XIX w. pracował jako mierniczy obwodu, a następnie powiatu białostockiego. Z funkcji ustąpił przed 1857 r., być może zmarł przed tą datą. Spis wiernych białostockiej parafii z 1853 r. odnotowuje czterdziestoletniego Jaworowskiego, żonatego z Marianną, ale nie posiadającego potomków. Niestety, póki co nic więcej na temat Jaworowskich nie wiadomo, podobnie jak na temat losów omawianej nieruchomości w kolejnych dekadach.
Pojawia się ona w źródłach dopiero na początku lat 80. XIX w., gdy stanowiła własność gubernialnego sekretarza Stanisława Klata. Także i w tym przypadku poszukiwania archiwalne nie przyniosły odpowiedzi zarówno co do momentu wejścia Klata w posiadanie nieruchomości przy ul. Warszawskiej 50, jak i personaliów nowego właściciela. W 1885 r. jego majątek został zasekwestrowany, a następnie wystawiony na publiczną licytację, którą wygrał miejscowy potentat włókienniczy, Herman Commichau.