Wierzę, że sędziowie nie muszą się niczego obawiać

Czytaj dalej
Fot. Fot. Archiwum
Marcin Banasik

Wierzę, że sędziowie nie muszą się niczego obawiać

Marcin Banasik

Tomasz Szymański tłumaczy, dlaczego w Sądzie Apelacyjnym nikt nie zauważył, że ktoś kradnie miliony.

Z 10 mln zł do 35 mln zł wzrosła w trakcie śledztwa kwota, którą mieli wyłudzić, zdaniem prokuratury pracownicy administracji Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Zarzuty w jednej z największych afer ostatnich lat w sądownictwie usłyszało już łącznie 14 osób. Wśród nich jest dyrektor SA w Krakowie, główna księgowa i dyrektor Centrum Zakupów dla Sądownictwa. To właśnie w tej jednostce odpowiadał za zakupy realizowane dla wszystkich sądów w kraju. Najbardziej bulwersujące jest to, że część podejrzanych pracowała w budynku SA, tym samym, w którym sędziowie na co dzień orzekają w najbardziej poważnych sprawach naszego regionu.

- Jak to jest możliwe, że przez kilka lat sędziowie nie zauważyli, że na ich oczach dochodziło do okradania sądu na miliony złotych?

- Sędziowie odpowiadają za orzekanie i wszystkie sprawy z tym związane. Sprawami finansowymi zajmuje się pion administracyjno-finansowy, z którym praktycznie nie mamy nic wspólnego i który podlega dyrektorowi sądu.

- Powiązania rodzinne i towarzyskie między sędziami i administracją świadczą jednak o czymś innym. Przykład z ostatnich dni - podejrzany informatyk okazał się krewnym byłego prezesa sądu okręgowego.

- Powiązania rodzinne są, ale nie znaczy to, że osoby zatrudnione w sądzie nie były osobami kompetentnymi, tym bardziej że w większości wypadków są wyłaniane w drodze konkursu. Sam sąd okręgowy zatrudnia około tysiąca osób. Jeśli dodamy sądy rejonowe i apelacyjny, to okaże się, że jest to jeden z największych pracodawców w Małopolsce. W związku z tym mogą się zdarzyć powiązania rodzinne wśród zatrudnionych. Ja nie mam żadnych sygnałów, żeby krewni pracowników sądu byli pracownikami niekompetentnymi.

- Sędziowie kontaktują się z administracją również poprzez podpisywanie umów, np. w ramach szkoleń. Nikt nie zauważył, że niektóre umowy mogą być fikcyjne?

- Sędziowie podpisują umowy i je realizują. Na podstawie tego nie można przesądzać, że ktoś popełnił przestępstwo lub wiedział o łamaniu prawa przez inne osoby. Prokuratura postawiła zarzuty tylko pracownikom administracyjnym. Wykrycie przestępstwa polegało na porównywaniu treści umów z wykonywanymi pracami. Sędziowie, którzy nie mają wglądu w dokumenty, ani specjalistycznej wiedzy księgowej nie mogą zorientować się w finansowych operacjach.

- Czy może Pan zapewnić, że sędziowie krakowskiej apelacji nie dopuścili się przestępstwa?

- Nie mogę odpowiadać za inne osoby, bo nie „siedzę w ich skórze”. Mogę powiedzieć tylko tyle, że do tej pory prokuratura nie postawiła żadnemu sędziemu zarzutów.

- Ale śledczy szykują się do postawienia zarzutów byłemu prezesowi sądu. Sędzia Krzysztof S. stracił już immunitet.

- Uchylenia immunitetu nie kwestionuję. Zarzutów były prezes jednak jeszcze nie usłyszał. Jako sędzia nie mogę wypowiadać się o tym, co się jeszcze nie zdarzyło.

- Wróćmy zatem do tego, co już się zdarzyło. Według śledczych były dyrektor SA stworzył grupę przestępczą, która wyłudziła 35 milionów złotych. Nikt nie kontrolował dyrektora?

- Prezes sądu i sędziowie nie mają żadnego wpływu na decyzje podejmowane przez dyrektora sądu w ramach działalności finansowej sądu, co wynika z usytuowania ustawowego tego organu. Po drugie, skoro to miała być działalność przestępcza, to wiadomo, że przestępcy nie afiszują się z tymi działaniami na zewnątrz. I zazwyczaj podejmują kroki, które mają te działania uwiarygodnić. Dopiero daleko idące kontrole mogły doprowadzić do wykrycia przestępstwa.

- Wnikliwa kontrola odbyła się w 2013 r. Przeprowadziła ją Najwyższa Izba Kontroli. Zapoznając się z jej wynikami, można było zapobiec rozwijającej się w administracji patologii.

- Nie znam wyników badań Najwyższej Izby Kontroli i nie wiem, czy dyrektor i prezes Sądu Apelacyjnego odpowiadali na te kontrole.

- Czy w związku z zatrzymaniami i aresztowaniem pracowników administracji sądowej sąd ma problemy z obsadzeniem stanowisk?

- Na pewno jakiś wyłom w kadrach jest, ale mogę zapewnić, że sąd pracuje normalnie. Żadna tocząca się sprawa na tym nie ucierpiała, zaplanowane rozprawy odbywają się bez zakłóceń.

- Jedną z pierwszych decyzji nowego dyrektora SA było zwolnienie dyrektora Centrum Zakupów dla Sądownictwa, który przymykał oko na nieprawidłowości wykryte przez NIK. Jakie będą najbliższe decyzje nowego szefa administracji sądowej?

- Na takie deklaracje jest jeszcze za wcześnie. Dyrektor Bohdan Żukowski dopiero zapoznaje się z codziennym funkcjonowaniem administracji.

- Minister sprawiedliwości powiedział, że w sprawie afery korupcyjnej w SA zamieszanych może być kilkudziesięciu sędziów.

- Wierzę, że sędziowie nie popełnili czegokolwiek, czego musieliby się obawiać.

WIDEO: Nowe logo Balic - trójkąty zamiast dmuchawców

Źródło: dziennikpolski24.pl

Marcin Banasik

Zajmuję się tematyką kryminalno-sądową, a także sprawami miejskimi. W Dzienniku Polskim pracuję od ok. 10 lat.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.