Wilk wraca do pracy? Kolejarze się boją

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Chmura
Alicja Fałek

Wilk wraca do pracy? Kolejarze się boją

Alicja Fałek

Zwolniony dyscyplinarnie przez poprzednie władze spółki Józef Wilk nie stracił funkcji szefa „Solidarności” w sądeckim zakładzie PKP Cargo. - Nie widziałem jego rezygnacji - mówi Kotowicz

Pracownicy PKP Cargo w Nowym Sączu mówią, że od października na terenie zakładu systematycznie pojawia się Józef Wilk, choć według nich, jako były pracownik nie ma prawa przebywać w firmie.

- Chwali się, że wkrótce sprawy w sądzie się skończą jego uniewinnieniem i wróci do pracy - mówi nam jeden z pracowników zakładu (prosi o anonimowość). On i inni, którzy przysłali list do „Gazety Krakowskiej”, boją się wystąpić ze swoimi uwagami jawnie. - Wilk odgraża się, że jak wróci do firmy, rozprawi się z wszystkimi, którzy zeznawali przeciwko niemu w czasie kontroli, na policji i w sądzie.

Józef Wilk był zatrudniony na stanowisku starszego maszynisty w Zakładzie Południowym PKP Cargo w Nowym Sączu. Jednocześnie pełnił funkcję przewodniczącego zakładowej „Solidarności”. W 2013 roku spółka przygotowywała się do debiutu giełdowego. Z tej okazji we wszystkich jej oddziałach przeprowadzono audyt.

Pracy Józefa Wilka przyjrzano się szczególnie, bo do kolejowej spółki trafił na niego donos. Przez to, że od kilku lat nie jeździł jako maszynista stracił uprawnienia do tej pracy. Nie mógł więc pełnić obowiązków pełnomocnika maszynisty, co ciągle wykazywał w kartach pracy i za co pobierał dodatkowe wynagrodzenie, poza pensją związkowca. Zdaniem pracodawcy niejednokrotnie był nieobecny w pracy, co próbował tuszować. Nieprawidłowości było więcej dlatego w lipcu 2013 r. zwolniono Wilka dyscyplinarnie.

Z tym jako szef „Solidarności” nie mógł się pogodzić. Dlatego walczył o przywrócenie do pracy na drodze powództwa cywilnego. Sprawę przegrał w obu instancjach i wyrok stał się prawomocny. - Gdy przed rokiem Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory, a w kierownictwie spółki zaszła zmiana, cieszyliśmy się - podkreśla pracownik. - Wierzyliśmy, że sytuacja w naszym zakładzie się polepszy, a my będziemy mogli spokojnie wykonywać swoją pracę. Tymczasem pojawił się Wilk.

Kolejarze dziwią się, że człowiek który został dyscyplinarnie zwolniony z pracy, bez problemu wchodzi na teren zakładu i do biura związkowego.

Tymczasem okazuje się, że Józef Wilk nadal jest członkiem „Solidarności”. - Może nim być zarówno pracownik, jak i emeryt, czy osoba bezrobotna. A Wilk składki płaci - wyjaśnia Krzysztof Kotowicz, kierownik sądeckiego oddziału NSZZ „Solidarność”.

Na pytanie, czy Józef Wilk wciąż pełni funkcję szefa związku w zakładzie PKP Cargo w Nowym Sączu Krzysztof Kotowicz odpowiada, że nigdy nie widział pisemnej rezygnacji Józefa Wilka z zajmowanej przez niego funkcji. Sprawy zwolnienia i ewentualnego przywrócenia go do pracy komentować jednak nie chciał. Dodał jedynie, że póki wszystkie sprawy sądowe nie skończą się wyrokiem skazującym, trzeba domniemywać niewinność Wilka.

Próbowaliśmy otrzymać oficjalne stanowisko od PKP Cargo. W przesłanym na adres Biura Prasowego mailu pytaliśmy m.in. o to, czy osoba niezatrudniona w spółce może przebywać na terenie zakładu oraz czy Józef Wilk wróci do pracy. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Nie udało się nam także dodzwonić do biura. Przez dwa dni nikt nie odbierał telefonu. SMS z prośbą o kontakt pozostał bez odpowiedzi.

Oczywiście o powrót do pracy chcieliśmy zapytać samego Józefa Wilka. Dzwoniliśmy wiele razy na jego (sprawdzony) numer telefonu komórkowego. W końcu odebrał. Na pytanie, czy rozmawiamy z Józefem Wilkiem męski głos odpowiedział: - A kto mówi? Gdy usłyszał, że rozmawia z reporterką „Gazety Krakowskiej” stwierdził, że to pomyłka.

Alicja Fałek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.