Witaszczyk na dziś: W czepku urodzeni
Europoseł Jarosław Wałęsa (PO) jest dzieckiem szczęścia i Lecha Wałęsy, co na jedno wychodzi. Sąd w Gdańsku odrzucił pozew b. europosła PiS Janusza Wojciechowskiego.
Jarosław zarzucił mu nieprawidłowości w rozliczeniach finansowych. Wojciechowski żąda przeprosin. Syn noblisty nie potrzebował nawet sprytnego adwokata, który by wymyślił dla niego coś w rodzaju „pomroczności jasnej”. Ukrył się za europoselskim immunitetem. I koniec. Wojciechowski może mu nagwizdać.
Podwójne szczęście sprzyjało Jarosławowi w 2011. Przekroczył wtedy motocyklem dopuszczalną prędkość, walnął w samochód: przeżył i nie zapłacił mandatu za przekroczenie prędkości, bo... sprawa się przedawniła. Pewnie policja musiała przedawnić. Innego ścigaliby jeszcze w trumnie.
Wygląda na to, że Jarosław szczęście odziedziczył po ojcu Lechu, który już latach 70., jak tylko potrzebował pieniędzy, szedł do totolotka i wygrywał!