Bartosz Dybała

Wśród betonu nie ma miejsca na drzewa

W Czyżynach bardzo trudno jest znaleźć miejsce pod nasadzenia W Czyżynach bardzo trudno jest znaleźć miejsce pod nasadzenia
Bartosz Dybała

Zarząd Zieleni Miejskiej ma problem ze znalezieniem wolnych miejsc na posadzenie drzew. Nie da się ukryć, że ma to związek z intensywną zabudową Krakowa, na którą od lat godzą się urzędnicy miejscy.

W wielu dzielnicach jest coraz większy problem ze znalezieniem miejsc pod nowe drzewa. Nic dziwnego skoro urzędnicy krakowskiego magistratu lekką ręką wydają pozwolenia na budowę kolejnych bloków, często w terenach zielonych. Dlatego pracownicy Zarządu Zieleni Miejskiej mogą mieć problem z realizacją projektu „100 drzew dla każdej dzielnicy”. No bo gdzie je posadzić, skoro wokół tyle betonu? Urzędnicy za pomocą aplikacji internetowej będą pytać o to mieszkańców.

ZZM oficjalnie nie mówi o problemie, tylko nazywa ten projekt „zadaniem wymagającym”.

- W mieście kwestia wyznaczenia odpowiedniego miejsca obarczona jest wieloma czynnikami zewnętrznymi, ponieważ wziąć pod uwagę trzeba szereg licznych uwarunkowań, takich jak m.in. sieci podziemne, odległości od budynków, skrajnię ulicy, stan prawny działek itd- tłumaczy Aleksandra Mikolaszek z ZZM. - Poza tym jest jeszcze kilka projektów z Budżetu Obywatelskiego, które polegają na wykonaniu nasadzeń, głównie drzew, więc będzie ich znacznie więcej niż 100 w każdej dzielnicy - dodaje Mikolaszek.

To właśnie ZZM zrealizuje 6 z 14 ogólnomiejskich zadań w ramach BO. Największy projekt o wartości 3 mln zł to zagospodarowanie zalewu Bagry. A czekają przecież jeszcze zadania z zeszłorocznego budżetu. Chodzi m.in. o posadzenie stu drzew na terenie Mistrzejowic. ZZM chce to zadanie zrealizować w tym roku.

- Wyznaczenie odpowiednich lokalizacji było bardzo trudne, więc wskazanie kolejnych stu będzie wiązało się również z ogromnym nakładem pracy - kwituje Mikolaszek.

Nie da się ukryć, że podłożem tego problemu jest wszechobecny beton. Symboliczne stały się w tym względzie Czyżyny, a dokładnie okolice dawnego pasa startowego. Tam wysokie bloki stoją jeden obok drugiego, a najbardziej rozpoznawalnym osiedlem jest Avia. Dzielnica cierpi na ogromny deficyt zieleni. Ale jak twierdzi Michał Drewnicki, radny miejski (PiS), mimo gęstej zabudowy, są tam jeszcze miejsca pod nasadzenia.

- Choćby wzdłuż ulicy Stella-Sawickiego. Jest tam duży pas zieleni, gdzie zasiano łąkę kwietną, ale to nie przeszkadza, by posadzić tam też drzewa - twierdzi Drewnicki. - Mogłyby się również pojawić przy pasie startowym. Są tam jeszcze skrawki terenów gminnych - kwituje.

Jak jest w przypadku Starego Miasta, gdzie też brakuje zieleni? Aleksander Miszalski, radny miejski (PO), przyznaje, że w pierwszej dzielnicy faktycznie może być problem ze znalezieniem wolnych miejsc pod drzewa, ale jeśli dokładnie się rozejrzeć, da się to zrobić.

- Idealnym miejscem jest działka przy ulicy Karmelickiej - przyznaje Miszalski. Chodzi o teren za Wojewódzką Biblioteką Publiczną. Działka jest gminna i faktycznie wyłożony już do publicznego wglądu projekt planu miejscowego przewiduje tam park, ale tylko na 60 proc. terenu. Pozostałą cześć przeznacza pod zabudowę.

Mieszkańcy chcieli więcej zieleni. To idealne miejsce, żeby zasadzić tam drzewa, choć trzeba będzie zerwać pod to trochę starego asfaltu.

Miszalski zgadza się z tym, że Kraków jest już tak mocno zabetonowany, że faktycznie ze znalezieniem miejsc pod nowe nasadzenia może być problem.

- Każdą wolną przestrzeń, która jest miejska, i można uchronić ją przed zabudowaniem, powinniśmy chronić - kwituje. Ale gmina często swoje tereny sprzedaje pod zabudowę, a równocześnie stara się wykupywać grunty pod parki.

Gdzie jest największe zapotrzebowanie na drzewa, wskazać ma specjalna aplikacja internetowa, którą ZZM planuje uruchomić jesienią tego roku. Takie funkcjonują już m.in. w Warszawie i Gdańsku. - Dają one możliwość wskazania mieszkańcom miejsc, w których chcieliby, aby pojawiły się drzewa - mówi Mikolaszek.

Krakowianie sami mogą je też sadzić w ramach akcji Park Krakowian. Wiosną przy ulicy księcia Józefa posadzonych zostało 205. - W pierwszej edycji w ciągu weekendu spłynęło 570 zgłoszeń. Osoby, którym nie udało zakwalifikować się do pierwszej tury sadzenia, będą miały taką możliwość jesienią, gdy zostaną wyznaczone kolejne lokalizacje - dodaje Mikolaszek.

Prawdopodobnie będzie też druga tura nasadzeń przy ulicy księcia Józefa. Druga możliwa lokalizacja to teren przy ulicy Węgrzeckiej.

Każdą wolną przestrzeń, która jest miejska, i można uchronić ją przed zabudowaniem, powinniśmy chronić.

Poza nowymi działkami pod nasadzenia potrzebne są też pieniądze. Zarząd Zieleni Miejskiej już wydał 100 mln zł, jakie miał na zieleń w tym roku. Dlatego poprosił o kolejne pieniądze. Chodzi o 16 mln zł. O tym, czy ZZM je dostanie , przekonamy się we wrześniu lub październiku. Wtedy magistrat będzie wiedzieć, czy znajdą się wolne środki. Trzeba też znaleźć miliony złotych na wykup działek, gdzie będzie można tworzyć parki, skwery i zieleńce.

Problem opisano w dokumencie „Kierunki rozwoju i zarządzania terenami zielonymi w Krakowie na lata 2017 - 2030”. Wskazuje on m.in., gdzie jest największy deficyt zieleni oraz sugeruje, że każdy mieszkaniec powinien mieć teren zielony w odległości maksymalnie 300 metrów od domu.

Bartosz Dybała

Dziennikarz "Gazety Krakowskiej" i "Dziennika Polskiego". Laureat konkursu Nagrody Dziennikarzy Małopolski w kategorii dziennikarstwo interwencyjne. Zajmuję się tematyką kryminalną, czasami medyczną oraz kwestiami związanymi z zabudową Krakowa.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.