Wszystko idzie tak, jak sobie wyobrażałem
Ruszyły prace na gliniankach w Kożuchowie, które są modernizowane za 70 tys. zł z budżetu obywatelskiego. O postępie opowiada radny Ireneusz Drzewiecki.
Po internecie krążą już zdjęcia z pierwszych prac. Czy wszystko powstanie tam zgodnie z pierwotnymi planami?
Generalnie wszystko idzie w tym kierunku, który był założony. Własnymi siłami przygotowywałem kosztorys, pieniędzy jest tyle, ile jest. Ale myślę, że jakby był mały „ogonek” przekroczony rzędu tysiąca złotych, to nie byłoby problemu.
To, co ewentualnie może się zmienić to planowany kontener socjalny dla ratownika czy na sprzęt. Możemy pójść w stronę rezygnacji z niego, a wykorzystamy z kolei istniejący przy gliniankach, murowany budynek. Korzystają z niego wędkarze i morsy. Dach został wyremontowany jakieś trzy tygodnie temu, pozostaje kwestia ogarnięcia go wewnątrz i na zewnątrz. Chcemy wykorzystać to, co już jest zamiast inwestować w nowe rzeczy.
Wiem, że morsy też mają uczestniczyć w wykończeniu tego wszystkiego, bo wiadomo, że wszystko co wrzucimy siłą własnych rąk pomniejsza nam potem to, co musielibyśmy zapłacić firmie.
Przez to lustro wody było obniżane, żeby był dogodniejszy dostęp do dna. Chcemy je wyczyścić w tym miejscu, które będzie wyznaczone do kąpieli. Chcemy wykorzystać do tego brony. Tak czyszczono fragment jeziora w Tarnowie Jeziernym i na pewno jest to tańsze rozwiązanie niż wynajęcie firmy i nurków.
Przywożony jest też piasek pod plażę. Z Gryżyc.
Pamiętam, że Łeba i Ustka sprzedawały nadmorski piasek...
No tak... Piasek generalnie jest tani, ale ten transport... Ten nadbałtycki pewnie kosztuje kilkanaście złotych za tonę, ale jak doliczyć transport to by nam wyszło kilkaset.
A jak wygląda sprawa z terminami? Kiedy będzie można się kąpać w „nowych” gliniankach?
Od 1 lipca teoretycznie powinno być otwarcie, tym bardziej, że na ostatniej sesji była uchwała odnośnie przyjęcia regulaminu „miejsca wykorzystywanego do kąpieli” i tam data 1 lipca pada.
To jest realny termin?
Myślę, że tak. Firma, która tam w tej chwili pracuje już po jednym dniu dużo zrobiła. Oprócz wykopów zaczęli nawet robić faszynowanie brzegów.
Na bieżąco staram się wrzucać informacje do internetu, bo ludzie mówią mi „byłeś kierownikiem zamieszania, naobiecywałeś...” no i w związku z tym ja też liczę na to, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Bo z tych kilku tysięcy głosów, zdecydowana większość, to była „praca w terenie”.
Mam nadzieję, że te pieniądze będą maksymalnie wykorzystane. Że wydusi się z nich wszystko, co możliwe. Nie chcę wrzucać pieniędzy w papiery tylko w teren. Ale wszy¬stko idzie mniej więcej tak, jak sobie wyobrażałem.