Wszystko jest polityką. Biały Pielgrzym zostanie z nami
Czy sympatycy i wyborcy Platformy akceptują postawę ich partii wobec ataków na świętego Jana Pawła II? Czy zgadzają się z posłami Platformy, którzy odmówili udziału w głosowaniu nad uchwałą Sejmu, broniącą autorytetu i zasług polskiego papieża?
Czy podobają się im wykręty Grodzkiego, marszałka Senatu, który – razem z senatorami Platformy i lewicy – nie chce dopuścić do procedowania podobnej uchwały? Kraków pamięta pielgrzymki Ojca Świętego do Ojczyzny, pamięta modlące się Błonia, nie zapomniał Białego Marszu. Jak czują się dziś ci wszyscy, którzy nie wyrzucili z pamięci tamtego Krakowa?
W czasie tych paru wizyt wieczorami tłum zbierał się pod oknem na Franciszkańskiej, modlił się i śpiewał do późna w nocy. Dziś wielu z tych, którzy tam stali, popiera antypolskie media, klaszcze na świętokradczych spektaklach, usprawiedliwia wrzaski lewackich bojówek pod kurią, głosuje na nową Targowicę. Za przyzwolenie dla lewych interesów, za pobłażanie dla małych i większych machlojek, za zgodę na łapówki i sprytne omijanie przepisów, wielu wyparło się swojej młodości i tych wzruszeń, gdy biała postać objeżdżała Błonia, wypełnione milionem wiernych. A może tylko boją się wyróżnić w zatruwanym nienawiścią tłumie? Czy frustracja zawistnych, niezadowolonych albo rozżalonych niepowodzeniami wystarczyła, żeby przekreślić uniesienia sprzed kilkunastu lat? Co zaszło, że niegdysiejsi uczniowie, studenci, harcerze, którzy w spontanicznym Białym Marszu szli ulicami Krakowa, dzisiaj stają po stronie nieprzyjaciół Polski?
Wiele lat minęło. Nowe pokolenia z niedowierzaniem przyjmują opowiadania o złych czasach, które rozświetlały jedynie wędrówki Białego Pielgrzyma i ludzka solidarność. Ale złe czasy mogą wrócić, gdy rozpanoszone zło znów poczuje się bezkarne. Gdy nadzwyczajna kasta fałszywych sędziów będzie chronić politycznych chuliganów i awanturników. Gdy uczelniani hochsztaplerzy zdobędą posłuch wśród zdezorientowanej młodzieży. Gdy cwaniacy narzucą naiwnym zgodę na pokrętne kłamstwa. Gdy nadęci pychą nuworysze staną się wzorem godnym naśladowania. Gdy większość podda się terrorowi mniejszości.
Święta Zmartwychwstania mogą być okazją do opamiętania. Ale mogą też minąć wśród pospiesznych zakupów, weekendowych wyjazdów i świeckich pisanek. Stare mury Krakowa niejedno już widziały: niemieckie swastyki na Wawelu, hordy sowieckiego wojska, koczujące na Dietlowskich Plantach, portrety Stalina na Rynku, marcową szarżę ZOMO pod Collegium Novum. Historia nie toczy się tylko ku dobremu, często ma swoje zakręty. Pilnujmy naszych Świąt, naszej tradycji, naszej pamięci. Niech Biały Pielgrzym na zawsze zostanie w oknie, z którego widać wierny Kraków.