Wybory prezydenckie jednak 10 maja? Zdaniem prof. Doroty Piontek z UAM powinny być przesunięte o kilka miesięcy
Rozmowa z prof. Dorotą Piontek, politologiem z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM o tym, czy z powodu epidemii koronawirusa wybory na prezydenta RP powinny być przesunięte na inny termin.
Błażej Spychalski, rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy, stwierdził w wywiadzie, że nie ma podstaw do zmiany terminu wyborów prezydenckich, czyli mają się odbyć 10 maja. Pani zdaniem, w sytuacji, gdy trwa epidemia koronawirusa, można zakładać, że wszyscy kandydaci będą mieli równe szanse?
Prof. Dorota Piontek: Kampania wyborcza, z założenia, jest okresem nasilonego kontaktu kandydatów z obywatelami, by wysłuchać oczekiwań wyborców, by złożyć im ofertę polityczną. W obecnej sytuacji nie ma warunków do takiego kontaktu. Nie ma kampanii wyborczej zatem zasadne jest pytanie, czy wybory, mające być zwieńczeniem kampanii, mogą się odbyć.
Wybory prezydenckie powinny być przesunięte na późniejszy termin?
Mamy drugą połowę marca. Nie wiemy, jak sytuacja się rozwinie. Wszystko wskazuje na to, że nie zakończy się w ciągu tygodnia, czy dwóch. Dlatego, żeby stworzyć wszystkim kandydatom równe szanse, wybory powinny być przełożone.
Czytaj więcej: Prezydent Andrzej Duda ułaskawił partyjnego kolegę przed prawomocnym wyrokiem sądu. Padają różne komentarze po jego decyzji
W jaki sposób, pod względem prawnym, należałoby doprowadzić do zmiany terminu? Politycy PiS wskazują, że jedynie wprowadzenie stanu wyjątkowego opóźniłoby termin wyborów, ale ich zdaniem nie ma podstaw do ogłoszenia stanu wyjątkowego.
Nie jestem prawniczką, więc trudno mi wiążąco się wypowiadać. Jednak w ciągu ostatnich 5 lat obóz władzy wielokrotnie pokazywał, że nie ma dla niego sytuacji niemożliwych, również pod względem prawnym. Dlatego i tutaj znalazłoby się remedium.
Prezydent Duda jest obecnie w lepszej sytuacji niż pozostali kandydaci?
Jest w zdecydowanie lepszej sytuacji. Nie tylko z racji sprawowania urzędu, który wymaga od niego pewnych form aktywności, ale również dlatego, że nie stosuje się do ograniczeń, które nałożyli na siebie inni kandydaci. Jego aktywność oraz jej relacjonowanie przez media sprzyjające obozowi władzy stawiają go w lepszej pozycji, wykraczającej poza przywileje związane ze sprawowanym urzędem.
W prawicowych mediach można przeczytać, że opozycja wpadła w amok i krytykuje Andrzeja Dudę za wypełnianie codziennych obowiązków.
Jeżdżenie po rozmaitych instytucjach, by podziękować na przykład za wyprodukowanie płynów odkażających, nie mieści się w zestawie niezbędnych czynności wykonywanych przez prezydenta.
Prezydent Andrzej Duda osobiście dziękuje "za zaangażowanie w produkcję płynu do dezynfekcji".
Koronawirus "spadł z nieba" Andrzejowi Dudzie?
To ryzykowne założenie, ale na pewno obecna sytuacja bardziej sprzyja prezydentowi, niż ogranicza jego szanse wyborcze. W okresie poczucia zagrożenia ludzie mają tendencję do skupiania się wokół władzy, wokół osób decyzyjnych w danych okresie.
Amerykański politolog Robert Dahl pisał kiedyś o wolnych i uczciwych wyborach jako warunkach w pełni dojrzałej demokracji. Może więc nie jesteśmy dojrzałą demokracją, skoro z obozu władzy płyną sygnały, że nie ma podstaw do zmiany daty wyborów?
Zakładam, że wybory, w sensie proceduralnym, będą wolne bez względu na termin. Będziemy mieli prawo do zagłosowania na kogo chcemy. Ale powtarzam: wybory mają być zwieńczeniem kampanii i kontaktów między kandydatami a obywatelami. Teraz tego kontaktu nie ma, poza prezydentem, który jest aktywny również na polach, na których nie musiałby być. Oczywiście inni kandydaci mogą prowadzić kampanię w mediach społecznościowych, ale nie zastąpi to realnego kontaktu z obywatelami. Poza tym społeczeństwo żyje teraz innymi kwestiami, czyli rozwijającym się wirusem.
Wybory powinny być przesunięte o taki okres, ile będzie trwać kwarantanna?
Jeżeli nie odbędą się w maju, najwcześniej powinny być we wrześniu lub październiku. Jeśli epidemia wyhamuje, wkrótce przyjdzie czas wakacji. Nawet jeśli Polacy będą wstrzemięźliwi w wyjazdach zagranicznych, wakacje nie będą dobrym czasem na wybory.
Rozmawiał Łukasz Cieśla