Wzrasta liczba chorych na żółtaczkę. To już nie tylko choroba brudnych rąk
Na oddziale zakaźnym poznańskiego szpitala przebywa obecnie 25 osób zakażonych wirusem zapalenia wątroby typu A. Od początku tego roku w Poznaniu i powiecie poznańskim żółtaczkę pokarmową wywołaną tym wirusem (HAV) rozpoznano u prawie 140 osób. To sytuacja wyjątkowa. W 2016 roku taki przypadek w Wielkopolsce był jeden (w Poznaniu), w 2015 - dwa.
- W poprzednich latach pacjenci zakażeni wirusem zapalenia wątroby typu A stanowili pojedyncze przypadki - przyznaje Stanisław Rusek, rzecznik Szpitala Miejskiego im. Józefa Strusia w Poznaniu. - Mimo znacznego wzrostu zachorowań na tak zwaną żółtaczkę pokarmową, nie możemy absolutnie mówić o epidemii.
Szalejący wirus HAV nie dotyczy tylko Wielkopolski. Wzrost zachorowań na żółtaczkę pokarmową odnotowano w całym kraju, a także w Europie.
Według Państwowego Inspektora Sanitarnego, w Europie trwa obecnie ognisko wirusowego zapalenia wątroby typy A (WZW A zwanego potocznie „żółtaczką pokarmową”), w którym zachorowania głównie dotyczą mężczyzn mających kontakty seksualne z mężczyznami. Do tej pory WZW A wiązano przede wszystkim z brakiem higieny.
- Od stycznia do połowy czerwca 2017, w Polsce zgłoszono łącznie 252 przypadki tej choroby, co stanowi ponad 12 razy więcej, niż miało to miejsce w analogicznych okresach w latach 2012 - 2016
- informuje Główny Inspektor Sanitarny.
Zwiększona liczba ognisk wirusowego zapalenia wątroby typu A, jak również odnotowywane w tych ogniskach zachorowania mężczyzn mających kontakty seksualne z mężczyznami sugerują, że Polska także jest objęta trwającym w Europie ogniskiem. Jak dotąd zachorowania w bieżącym roku zgłaszane są głównie z województw: wielkopolskiego, mazowieckiego, zachodniopomorskiego, dolnośląskiego oraz kujawsko-pomorskiego.
W Poznaniu i powiecie pierwsze zachorowania na wirusowe zapalenie wątroby typu A zanotowano w lutym. W pierwszych czterech miesiącach zachorowało 17 osób (w tym 3 kobiety). W maju WZW A rozpoznano u kolejnych 10 osób. Na początku lipca zarejestrowano 50 zachorowań (od lutego), po kolejnym miesiącu liczba ta wzrosła do 113 przypadków. W drugiej połowie sierpnia żółtaczka pokarmowa dotyczyła już prawie 140 poznaniaków i mieszkańców powiatu poznańskiego.
- Do zakażenia tym wirusem zazwyczaj dochodzi drogą pokarmową, choć w tym przypadku jest inaczej - mówi Witold Draber, Powiatowy Inspektor Sanitarny w Poznaniu.
- Zachorowania dotyczą bowiem osób, które podejmują tzw. niebezpieczne zachowania seksualne. W każdym przypadku sprawdzamy, czy zakażona osoba nie pracuje w miejscu, gdzie może stanowić zagrożenie, czy nie ma kontaktu z żywnością w miejscu pracy. Kiedyś standardowo obejmowaliśmy również nadzorem rodzinę zakażonego, ale tutaj sytuacja jest inna. Dlatego staramy się dotrzeć do środowisk homoseksualnych, wysłaliśmy pisma do organizacji zrzeszających takie osoby, ale na razie nie ma żadnego odzewu.
Inspektor zwraca uwagę, że osoby zakażone wirusem HAV mogą zarażać kolejne osoby drogą pokarmową. - Chcielibyśmy zaapelować o ostrożność, o szczególne dbanie o higienę w przypadku podejrzenia u siebie możliwości zakażenia wirusem - mówi Draber. - Wśród pacjentów mieliśmy kilkoro dzieci, najmłodszy chłopiec miał 9 lat. Warto, żeby osoby zakażone wiedziały, jak uchronić otoczenie przed zachorowaniem.
Państwowa Inspekcja Sanitarna rekomenduje szczepienia, jako najbardziej skuteczną ochronę przed zachorowaniem. - Szczepienia są płatne, ale warto pamiętać, że dają trwałą odporność - mówi Witold Draber. - Jeżeli ktoś jest w grupie ryzyka, to powinien rozważyć możliwość zaszczepienia się.