
Spotkałem panią Jolantę Komarzewską w gronie seniorek i seniorów białostockiego Stowarzyszenia Księgowych Polskich (STP). Umówiliśmy się na pogwarzenie o Lidzie i losach rodziny Ziółkowskich.
Ojciec Franciszek i mama Wanda z Hajdukiewiczów zawarli związek małżeński w 1936 roku, a rok później urodziła się córka - moja rozmówczyni. Franciszek pochodził z Lubelszczyzny, jako podoficer zawodowy służył w 77 pułku piechoty. Pułku wyjątkowym, z piękną kartą bojową w składzie 1. Dywizji Litewsko-Białoruskiej; jako Kowieński Pułk Strzelców dzielnie walczył w wojnie 1920 roku. W II RP niedźwiadek stojący na tylnych łapach - herb Ziemi Kowieńskiej - znalazł się na naramiennikach żołnierskich pułku lidzkiego, co było zjawiskiem wyjątkowym w Wojsku Polskim.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień