Za 60 milionów stanie stadion godny miasta?
Siermiężny, rozpadający się Stadion Miejski w Tarnowie był pośmiewiskiem kibiców ekstraligi żużlowej z całej Polski. Ma się to zmienić po przebudowie, w efekcie której z obecnego obiektu zachowają się jedynie górujące nad Mościcami maszty oświetleniowe.
Miasto zorganizowało kilka dni temu prezentację koncepcji nowego stadionu, po której pojawiły się już uwagi. Okazuje się, że plan przewiduje jedynie częściowe zadaszenie trybun, brak widowni od strony ul. Czerwonych Klonów oraz płytę boiska piłkarskiego zbyt małą na standardy ekstraklasowe. To wszystko za 50-60 mln zł.
- Nie dysponujemy takimi pieniędzmi, aby wybudować dwa obiekty, jeden wyłącznie pod żużel, a drugi dla piłki nożnej - mówi Roman Ciepiela, prezydent Tarnowa.
Przebudowa mogłaby rozpocząć się już w przyszłym roku. Miasto jest w stanie na nią wyłożyć 24 mln zł, resztę chce zdobyć m.in. w resorcie sportu.
Już jedenaście lat temu Tarnów planował przebudowę Stadionu Miejskiego. Projekt nowoczesnego jak na owe czasy obiektu nigdy nie doczekał się jednak realizacji. Teraz miasto podejmuje kolejną próbę podniesienia z ruin swojej reprezentacyjnej areny, na której odbywają się zawody żużlowe i mecze piłkarskie. Połączenie tych dwóch funkcji na bardzo ograniczonej przestrzeni, to zadanie iście karkołomne. Zmierzył się z nim tarnowski architekt Artur Grodziński, który zaprezentował zleconą przez magistrat koncepcję przebudowy „Jaskółczego Gniazda” w Mościcach.
- Piłka nożna i żużel to dyscypliny, które wręcz wykluczają się ze sobą, jeśli chodzi o organizację zawodów na jednym obiekcie. Tor żużlowy uniemożliwia kibicom piłkarskim siedzenie blisko murawy, co jest największą atrakcją meczów futbolowych. Barierą są tak zwane strefy buforowe po jednej stronie toru i dmuchane bandy po drugiej - wyjaśnia Artur Grodziński.
Obecni na prezentacji koncepcji przebudowy Stadionu Miejskiego działacze piłkarscy zwrócili uwagę również na to, że jeśli dojdzie do jej realizacji, wówczas obiekt w Mościcach pozbawiony zostanie najlepszych sektorów do oglądania spotkań piłkarskich, ulokowanych wzdłuż płyty boiska. Chodzi o trybunę od strony ul. Czerwonych Klonów, na której - w zamyśle architektów - zamiast miejsc dla kibiców, ulokowane zostaną wieża telewizyjna oraz miejsca dla dziennikarzy, ochrony i policji.
- Stadionu nie przesuniemy gdzie indziej, aby zyskać przestrzeń. Podobnie jest z ulicą Czerwonych Klonów, która ogranicza lokalizację w tym miejscu trybun - tłumaczy jednak Grodziński.
Aby zachować owalną bryłę stadionu, jego elementy konstrukcyjne będą wykraczać poza ulicę. W efekcie samochody podążające ul. Czerwonych Klonów będą przejeżdżać przez... obiekt.
- Wizualizacja prezentuje się ładnie, ale na kolana nie rzuca. Brakuje mi sektora rodzinnego, który mógłby być od strony ul. Czerwonych Klonów oraz większego dachu nad trybunami. Ten, który zaplanowano, jest za mały. Gdy zacznie padać, kibice i tak zmokną, a meczu żużlowego też nie da się rozegrać - komentuje Piotr Janiga, kibic żużla. - O budowie nowego stadionu w Mościcach mówi się w Tarnowie już od dawna, ale nic z tego do tej pory nie wynikło. Boję się, że podobnie będzie także tym razem.
Koszt przebudowy Stadionu Miejskiego w Mościcach szacowany jest na ok. 50-60 mln złotych. Optymistyczny scenariusz przewiduje, że prace zostałyby zrealizowane w ciągu roku. W tym czasie nie mogliby ze stadionu korzystać ani żużlowcy, ani piłkarze. - Miasto jest w stanie przeznaczyć na przebudowę stadionu maksymalnie 24 miliony złotych. Resztę musimy zdobyć. Bardzo liczę na wsparcie ministerstwa sportu - mówi Roman Ciepiela, prezydent Tarnowa. Nie wyklucza on rozmów z partnerem strategicznym, m.in. z Grupą Azoty, w sprawie finansowego włączenia się w budowę i późniejszego utrzymanie obiektu, tak jak w przypadku PGE Narodowego czy Tauron Areny.