Zdradzamy się na potęgę. Rekordzista już miesiąc po ślubie

Czytaj dalej
Fot. archiwum "Gazety Pomorskiej"
Małgorzata Stempinska

Zdradzamy się na potęgę. Rekordzista już miesiąc po ślubie

Małgorzata Stempinska

Aż 39 proc. z nas przyznaje się do niewierności małżeńskiej. Najczęściej to zatrudnieni w korporacjach, przedstawiciele wolnych zawodów i pracownicy fizyczni

- Miałbym zdradzić moją żonę? Nigdy w życiu! Tyle miesięcy się za nią nabiegałem, że nawet mi przez myśl nie przejdzie, by spojrzeć na inną kobietę - zapewnia pan Tomasz z Bydgoszczy, małżonek z dwuletnim stażem.

Jak dodaje, z racji wykonywania wolnego zawodu, okazji do zdrady i pokus nie brakuje. - Dużo podróżuję służbowo, często na drugi koniec Polski. Spotkania z klientami mam z reguły o godz. 9 czy 10. Zatem muszę pojechać dzień wcześniej. Zawsze nocuję w hotelu. Poza tym zdarzają się imprezy służbowe. Prawda jest taka, że na nich najłatwiej znaleźć sobie towarzystwo na noc - podsumowuje bydgoszczanin.

Z tegorocznej edycji raportu „Ryzykowne zachowania Polaków”, przygotowanego przez Centrum Profilaktyki Społecznej wynika, że aż 39 proc. respondentów przyznało się do niewierności małżeńskiej. Dla porównania w 2014 roku było to 32 proc. a w 2011 roku - 22 proc. Częściej zdradzają mężczyźni (46 proc.). Wśród kobiet ten wskaźnik wynosi 32 proc.

Zdrady małżeńskie
Create bar charts

Rekordzista dopuścił się zdrady już po miesiącu małżeństwa, a rekordzistka - po siedmiu miesiącach.

Zdradzający mężowie z reguły mają od 25 do 50 lat, a zdradzające żony - od 28 do 40 lat. Niewierni są najczęściej przedstawiciele wolnych zawodów (głównie prawnicy, lekarze) i pracownicy korporacji. Ich partnerkami są kobiety wykonujące podobne zawody. Z kolei pracownicy fizyczni przyznają się przede wszystkim do przygodnych kontaktów seksualnych, np. korzystania z usług prostytutek.

A panie? - Zdradzają najczęściej te, które mają wyższe wykształcenie, lepsze zarobki, bezdzietne, aktywne zawodowo, z dużych i średnich miast. O ile mężczyźni zdradzają częściej, o tyle kobiety deklarują dłuższy czas trwania zdrady oraz liczbę pozamałżeńskich partnerów. U mężczyzn są to częściej akty jednorazowe, a u kobiet dłuższe romanse - zaznacza prof. nadzw. dr hab. Mariusz Jędrzejko, kierownik Zakładu Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora, prowadzący badanie.

Dlaczego zdradzamy? Najczęstszą przyczyną są konflikty małżeńskie oraz brak satysfakcji z pożycia małżeńskiego czy też niespełnienie przez współmałżonka oczekiwań seksualnych. Bodźcem do skoku w bok jest też stres i problemy w pracy. Zdradzamy, bo chcemy je odreagować. Innym powodem zdrady jest brak zahamowań po wypiciu alkoholu oraz długotrwały pobyt poza domem.

Prof. Jędrzejko zauważa również, że rośnie liczba osób pozostających w małżeństwach czy związkach, w których doszło do obopólnej zdrady. Jest ich aż 7 proc. i nadal trwają. Co ciekawe, przed zdradą wcale nie chroni ślub kościelny.

Rośnie też odsetek badanych mających za sobą wielokrotne zdrady małżeńskie oraz długotrwałe związki na boku. - Małżeństwo stanowiące kluczowy i fundamentalny warunek założenia rodziny, kontaktów seksualnych i posiadania dzieci jest w widocznym odwrocie. Świadczy o tym wzrost liczby rozwodów oraz stwierdzeń nieważności małżeństwa w trybie kościelnym. Wpływa na to przede wszystkim zmasowane promowanie związków nieformalnych oraz poszerzanie się popkultury seksu, który staje się sposobem życia, odreagowania stresu czy ucieczki od różnego rodzaju kompleksów - zauważa prof. Mariusz Jędrzejko.

Badanie dowiodło również, że zdradom sprzyjają nowe „narzędzia” w postaci portali randkowych. W 2014 roku przeglądało je 28 proc. badanych. W ubiegłym roku było ich o 6 proc. więcej. 8 proc. założyło na nich swoje profile.

Co ciekawe, dla grupy wiekowej 18-25 lat internet jest „naturalnym” sposobem szukania partnerów seksualnych.

Doktor Paweł Załęcki, socjolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, również przyznaje, że obecnie dzięki nowym technologiom o wiele łatwiej jest znaleźć potencjalnego partnera. - Internet minimalizuje wysiłek, który musimy podjąć. Pozwala też oszczędzić czas - mówi dr Paweł Załęcki.

Z kolei prof. nadzw. dr hab. Urszula Dudziak, psycholog i teolog z Katedry Nauk o Rodzinie i Pracy Socjalnej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, mówi, że analizując wyniki wspomnianego badania, warto się zastanowić nad sprawą wychowania moralnego. Postawmy sobie pytanie, czy jest ono w ogóle realizowane w naszym kraju?

- Miłość, wierność, odpowiedzialność, małżeństwo, człowiek, rodzina to prawdziwe skarby. Jeżeli je utracimy, cała cywilizacja zaginie. Nie są to skarby, których mają strzec sejfy i szyby kuloodporne. Ochroną dla tych skarbów są normy moralne, które trzeba poznać, uzewnętrznić i zacząć według nich żyć - podsumowuje prof. Urszula Dudziak.

Małgorzata Stempinska

W swoich artykułach podejmuję tematykę dotyczącą turystyki, telekomunikacji, rynku pracy oraz gospodarki. Przygotowuję też artykuły do dodatku historycznego "Album bydgoski" oraz do miesięcznika dla prenumeratorów "Pasje". Historia Bydgoszczy mnie fascynuje. Uwielbiam słuchać wspomnień Czytelników - rodowitych bydgoszczan - oraz oglądać zdjęcia z ich domowych albumów. Staram się pomagać Czytelnikom interweniując w ich sprawach. Prywatnie kocham podróże - te bliższe i dalsze. Niestety, na razie ze względu na pandemię koronawirusa tylko palcem po mapie.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.