Fot. Mariusz Kapała Jaka przyszłość czeka nasze miasto? Nasi Czytelnicy chcą, by Zielona Góra była miastem nowoczesnym i bezpiecznym.
Michał Kurowicki
Zdaniem Czytelników, za pięć lat będziemy mieć krzewy, drzewa na ścianach i dachach oraz... festiwal.
Karol:
- - Chciałabym, by za pięć lat Zielona Góra była miastem pełnym zieleni, z pięknie odnowionymi parkami. Miastem, w którym powietrze jest czyste, bo ludzie nie palą już byle czym, mają ekologiczne ogrzewanie. I mają świadomość tego, że nie wolno truć sąsiadów i innych mieszkańców. Oczami wyobraźni wiedzę, jak po mieście jeżdżą ekologiczne autobusy na prąd. Na ulicach nie ma korków. Bo wiele osób przesiadło się ze swoich aut na rowery. Sieć ścieżek rowerowych jest tak gęsta i mądrze rozmieszczona, że wszędzie bezpiecznie i wygodnie można dotrzeć na rowerze. Trasy te spinają wszystkie sołectwa dawnej gminy z tzw. Zieloną Górą. W mieście jest czysto. Na budynkach - m.in. dzięki nowoczesnemu monitoringowi w całym Winnym Grodzie - nie widać już żadnych bazgrołów. Ściany są pięknie odmalowane.
Bożena F.:
- Dla mnie najważniejszą zmianą w mieście powinny być firmy. Choć istnieją one i dziś, to nie gwarantują młodym ludziom atrakcyjnej pracy. Chciałabym, żeby za pięć lat tych dobrze płatnych miejsc u nas nie brakowało. Żeby praca była ciekawa, a po pracy - mnóstwo miejsce i ofert na spędzanie wolnego czasu. Wszak nie samym chlebem żyje człowiek. Marzy mi się, jak wielu osobom, rozbudowany basen. Chodzi o część zewnętrzną, z miejską plażą i ciekawą roślinnością, letnią kawiarenką, sceną do tańca. Widziałam w wielu miastach takie estrady. Wskakiwał na nią instruktor lub instruktorka, włączał muzykę i wszyscy zaczynali podskakiwać, powtarzać prezentowane układy. Nikogo nie trzeba przekonywać, jak ważny dla naszego zdrowia jest ruch. I jak bardzo takie zajęcie poprawia humor. A chciałabym, żeby miasto za pięć lat było miejscem, w którym żyją zadowoleni, uśmiechnięci, mili oraz życzliwi ludzi.
Jarosław.:
- - Zielona Góra za 5 lat? Nowoczesne budownictwa, dużo szkła, metalu, ale i nowoczesnych rozwiązań, związanych z zielenią. Krzewy, drzewa pokrywają ściany budynków, ich dachy. Dziś brakuje nam takich obiektów (nie licząc budynków na Uniwersytecie Zielonogórskim, kampus A i Biblioteki Uniwersyteckiej w kampusie B oraz biurowca Nafty). Miasto powinno mieć też nowoczesne rozwiązania komunikacyjne, nowe drogi, obwodnice południową, podziemne przejścia pod głównymi ulicami w mieście, podziemne i wielopiętrowe parkingi.
Grażyna W.:
- Mam nadzieję, że za pięć lat amfiteatr nie będzie już straszył swoim wyglądem. Zostanie zadaszony, by mógł nam służyć nie tylko latem, gdy nie pada deszcz. I widownia też będzie bezpieczna, nowoczesna. W Złotym Domu będą się działy oryginalne, kulturalne i edukacyjne imprezy. Hotel Dana zostanie rozbudowany i przyciągał będzie rzesze turystów i kuracjuszy, bo będą tu różne zabiegi jak nad morzem. Nasze szkoły zostaną zmodernizowane, ich baza będzie bardzo nowoczesna, klasy mało liczne, z zazdrością będą patrzyć na wyposażenia sal inne miejscowości. W mieścinie zabraknie festiwalu, popularnego nie tylko w Polsce. Bogata będzie też oferta kulturalna i sportowa.
Krzysztof G.:
- Zielona Góra za pięć lat będzie miała nowoczesny stadion żużlowy i całkiem nowy stadion piłkarski. Już nie tylko koszykówka i żużel będą naszymi wizytówkami.
Igor W.:
- Za pięć lat liczę na szybką kolej, dobre połączenia z Warszawą i innymi miastami. Zmienić mógłby się dworzec. I to zarówno PKP jak i PKS. Nie wyglądają one dziś jak na stolicę i największe miasto województwa. Chciałbym, żeby starówka wypiękniała, stanowiła jedną całość, była pełna kawiarenek, pubów, muzycznych restauracji. Chciałbym, żeby miasto stanowiła jedną całość z gminą. Żeby to było widać na każdym kroku. I ludzkich umysłach. Wierzę, że miasto się będzie rozwijać, a nie zwijać. Bo wierzę w ludzi, zielonogórzan!