Zmiany w szkolnictwie wyższym. Studentów będzie mniej

Czytaj dalej
Fot. Anatol Chomicz
Konrad Karkowski

Zmiany w szkolnictwie wyższym. Studentów będzie mniej

Konrad Karkowski

To efekt pierwszych zmian w szkolnictwie wyższym dotyczących działalności uczelni. Na tym reforma się nie skończy. Pierwsze pomysły rządzących już wywołują kontrowersje.

Białostockie uczelnie już przygotowują się do ograniczenia liczby studentów. Bo od początku roku obowiązuje inny system dofinansowania. Jednym z parametrów, który wpływa na to, ile pieniędzy dostanie szkoła, jest stosunek liczby studentów do zatrudnionych pracowników.

- U nas ten wskaźnik jest bliski temu, czego oczekuje ministerstwo - zapewnia prof. Robert Ciborowski, rektor Uniwersytetu w Białymstoku. - Ale i tak będziemy musieli okroić liczbę studentów o około tysiąc.

Podobnie będzie na Politechnice Białostockiej i Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku. - W dobie kryzysu demograficznego przejście z kształcenia masowego na elitarne jest dobrym rozwiązaniem - ocenia jednak prof. Lech Dzienis, rektor PB.

Kontrowersje budzą jednak niektóre pomysły przedstawione przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego, np. zakaz zatrudniania własnych absolwentów czy pomysł tworzenia uczelni badawczych.

- Te zmiany, które już znamy wydają się ciekawe. Niepokoi natomiast fakt, że zyskają na nich głównie większe uczelnie - ocenia prof. Adam Krętowski, rektor UMB.

Podobne odczucia mają politycy opozycji. - Mniejsze uczelnie również osiągają sukcesy w nauce. Pozbawienie ich wsparcia byłoby niesprawiedliwe - uważa Robert Tyszkiewicz, poseł PO.

Na przykład Uniwersytet w Białymstoku, który wielkością nie może się równać z czołowymi polskimi uczelniami. - Przewodzimy jednak tym mniejszym uczelniom zarówno jeżeli chodzi o kadrę, jak i liczbę wydziałów, które mają najwyższą kategorię naukową - zauważa rektor UwB.

Rektorzy obawiają się, że białostockiej szkoły wyższe mogą na planowanej reformie stracić. Jednak politycy partii rządzącej apelują o spokój.

- Zmiany, które zajdą w szkolnictwie wyższym, będą głęboko przemyślane - zapewnia Dariusz Piontkowski, podlaski poseł PiS. - Większość z nich została zaproponowana przez środowisko akademickie.

Rektorzy uczelni przyznają, że zmiany rzeczywiście są potrzebne. - Problemem może okazać się tempo ich wprowadzania - przestrzega prof. Robert Ciborowski.

Młodych badaczy należy wspierać

Jak wygląda w tej chwili ścieżka kariery naukowej i z jakimi trudnościami zmaga się doktorant?

Konrad Wnorowski , doktorant na Wydziale Prawa UwB: Ścieżka kariery doktoranta na pozór wydaje się precyzyjnie określona, czyli: ukończenie studiów doktoranckich, konferowanie i publikowanie, obrona pracy doktorskiej. Jednak problemy rodzą się właśnie zarówno przy rekrutacji na studia jak i podczas ich trwania, a także po obronie. Największy problem dostrzegam w braku zagospodarowania doktorantów przez uczelnie. Po uzyskaniu tytułu doktora zwykle odchodzą z uczelni, co osłabia potencjał polskiej nauki.

Jakie perspektywy ma młody naukowiec w kraju i regionie?

Z perspektywy krajowej możliwości rozwoju jest wiele, bo na rynek pracy patrzy się szeroko. Jednak diabeł tkwi w szczegółach. Teoretycznie możliwości podlaskich doktorantów są takie same, jak tych z Warszawy, ale rozbieżności rodzą się na etapie zatrudnienia, rynku pracy i możliwości uczelni w kwestii ich zagospodarowania.

Czy potrzebne są zmiany w procesie zdobywania stopnia naukowego?

Osobiście przychylnie odnoszę się do propozycji zmian w zakresie zwiększenia elitarności studiowania, zmiany zasad finansowania uczelni, czy też możliwości uzyskiwania doktoratów za wdrożenia dla gospodarki. W niektórych państwach kontynuacja pracy naukowej oraz nauki odbywa się przecież w ramach pracy zawodowej w firmach. Mam nadzieję, że reforma stworzy większe szanse na realizację kariery naukowo-dydaktycznej.

Pomysły na reformę

Konrad Karkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.