Hubert Zdankiewiczdzial.sportowy@pomorska.pl

Znów uciekła wielka szansa Radwańskiej. I ona to doskonale wie [wideo]

Hubert Zdankiewiczdzial.sportowy@pomorska.pl

Agnieszka Radwańska znów nie była w stanie zakwalifikować się do ćwierćfinału US Open. Przegrała w dwóch setach z Chorwatką Aną Konjuh.

Czwarta runda turnieju w Nowym Jorku pozostaje dla Radwańskiej przeszkodą nie do pokonania. W nocy z poniedziałku na wtorek Polka przegrała walkę o ćwierćfinał Aną Konjuh 4:6, 4:6.

To już jej piąta w karierze (w jedenastym starcie) porażka na tym etapie US Open, który póki co pozostaje najmniej lubianym przez nią Wielkim Szlemem i nie zmienia tego fakt, że w 2011 roku Radwańskiej udało się dotrzeć tu do półfinału debla w parze ze Słowaczką Danielą Hantuchową.

- Nie byłam w stanie nic więcej zrobić. Niestety, na pewno nie był to mój najlepszy dzień - podsumowała swój występ Polka.

Trafnie, choć o jej porażce zdecydowała przede wszystkim postawa rywalki, która zrewanżowała się Radwańskiej za poniesioną w dramatycznych okolicznościach porażkę (7-9 w trzecim secie, w którego końcówce walczyła z kontuzją) podczas tegorocznego Wimbledonu.


Wideo: Ćwierćfinał US Open znów nie dla Radwańskiej. "Może Aga nie ma narzędzi, by wygrywać z tak serwującymi rywalkami?"

źródło: Press Focus/x-news

- Ostatniej nocy odtworzyłam sobie ten mecz w głowie. Miałam wówczas dwie lub trzy piłki meczowe, nie jestem pewna. Przy każdej z nich psułam forhend. Nie wykorzystałam szansy. Teraz uważam to za doświadczenie, którego potrzebowałam, bo wiem, że moja gra pozwala mi ją pokonać. Agnieszka jest świetną zawodniczką, ale to ja zagrałam swój najlepszy tenis - przyznała po ostatniej piłce szczęśliwa Konjuh.

Znów trafnie, bo 18-latka z Dubrownika zagrała... może nie mecz życia, ale na pewno jeden z lepszych w tym roku. Być może w całej swojej karierze. Bardzo dobrze serwowała, grała agresywnie, atakowała. Rzadko się myliła. Na tak dysponowaną rywalkę nasza tenisistka nie umiała znaleźć sposobu.

- Nie sądzę, żeby Agnieszka miała jakąkolwiek odpowiedź na moją grę. Wykorzystywałam każdą nadarzającą się okazję i cieszyłam się chwilą - dodała Chorwatka.

Polka była przybita porażką. Nic dziwnego, bo uciekła jej wielka szansa nie tylko na pierwszy ćwierćfinał, ale nawet na półfinał. W kolejnej rundzie na zwyciężczynię tego meczu czekała już pogromczyni Amerykanki Venus Williams - Karolina Pliskova.

- Który to już raz... - retorycznie pyta Paweł Ostrowski, były trener Marty Domachowskiej i Niemki Angelique Kerber. - Zawsze broniłem w takich sytuacjach Agnieszki, ale muszę z przykrością stwierdzić, że ona nie potrafi w ostatnich latach wykorzystywać takich szans, gdy otwiera jej się drabinka. Za każdym razem coś jej ucieka i nie chodzi o to, że rywalki są większe i silniejsze. Problem tkwi moim zdaniem przede wszystkim w głowie Radwańskiej. Zbyt często brakuje jej pewności siebie i tej determinacji, jaką pokazała rok temu w Singapurze, gdy wygrywała Finały WTA. Nie wiem, jak to zmienić. Znam Agnieszkę, ale nie jestem w jej sztabie - dodaje.

Pomysły wyczerpały się chyba również Tomaszowi Wiktorowskiemu. To nieoficjalna informacja, ale jego współpraca z Radwańską ma ponoć potrwać tylko do końca tego sezonu.

Transmisje w Eurosporcie, Eurosporcie 2 i usłudze Eurosport Player.

Autor: Hubert Zdankiewicz

Hubert Zdankiewiczdzial.sportowy@pomorska.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.