Życie rozpisane na 745 zeszytów. O dziennikach Janiny Turek
Spotkania Przypadkowe, Prezenty Dawane, Spacery Dalsze, Poker, Tysiąc Licytowany, a nawet Ważne Widzenia Mimochodem to zaledwie kilka z 36 kategorii, jakie uwzględniła, zapisując wydarzenia ze swojego życia Janina Turek - gospodyni domowa z krakowskiego Podgórza, która przez 57 lat prowadziła dzienniki. Wikipedia podpowiada, że krakowianka jest autorką jednego z najdłuższych zapisów faktologicznych na świecie. W Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK można zobaczyć wystawę poświęconą Janinie Turek i jej zapiskom.
- "Życie zapisane w 745 zeszytach" to niezwykle ciekawa wystawa, która powstała na zasadzie nominowania czegoś, co nie było intencją sztuki, do poziomu sztuki – wyjaśnia Maria Anna Potocka, dyrektorka MOCAK-u. - Powstała swego rodzaju literatura minimalistyczna, którą ona traktowała jako rzecz absolutnie prywatną i sekretną, nawet jej dzieci do końca życia nie wiedziały, że powstało kilkaset zeszytów ilustrujących życie ich matki. Sztukę bardzo interesują takie indywidualne formy twórczości na samym sobie. I to jest właśnie taki fenomenalny przykład.
2 kwietnia 1943 roku (piątek), kino Atlantic, "Przekleństwo miłości"
30 stycznia 1956 roku na śniadanie chleb mazowiecki z masłem i twarożkiem, tort czekoladowy przekładany masą kokosową i twarożek
12 lutego 1956 roku herbatka zapoznawcza kursów języków obcych w "Ognisku choreograficznym" przy ulicy Mikołaja Reja 23 (Wesoła)
12 maja 1956 roku ubaw nad Dunajcem na Przystani Flisackiej
25 stycznia 1973 roku w kinie Kijów pokaz mody damskiej i męskiej na rok 1973 (panorama i stereofonia)
4 stycznia 1999 roku na obiad kiełbasa "małopolska" smażona z chlebkiem "Krakus"
Piętka weki z masłem i rzodkiewką na kolację w 1976 roku
Nowy rok 1955 przywitała na zabawie sylwestrowej u "Plastyków", na ul. Łobzowskiej 3, zaś 2 stycznia tańczyła na dancingu w nocnej kawiarni "Warszawianka" przy ul. 1 Maja
Podarowała pudełko sardynek jugosłowiańskich "Adria"; 12 sztuk wołowych kostek rosołowych, torbę foliową "Springer", młodzieńcowi choremu na Aids 5000 zł, dla doga Arlekina skórki kiełbasy żywieckiej, Luizie i Piotrowi Miklaszewskim trzy złote na benzynę. W rubryce "Prezenty Otrzymane" odnotowała trzy sztuki orzechów włoskich, dwie sztuki truskawek, słoik bigosu, brulion w linię.
Oglądała filmy w kinie Wrzos i Kijów, telewizyjne programy: Anioł Pański z Watykanu na kolorowym ekranie telewizora marki Philips, obrady sejmu, "Beverly Hills 90210", "Doktor Quinn" i reklamy telewizyjne.
Czytała "Ballady i romanse" Adama Mickiewicza, "Czarodziejską górę" Thomasa Manna, dzienniki Anaïs Nin, "Przyjaciółkę" i „Gazetę Krakowską”, przewodniki turystyczne oraz poradniki.
Podróżowała do Skawiny, Pieskowej Skały przez Szyce i Biały Kościół, do Wiednia, Rawenny, Marsylii i Jugosławii.
***
Urodziła się 21 listopada 1921 roku w Krakowie, jako córka Marianny i Teofila Gürtlerów. Miała starszego o dwa lata brata Ignacego. Jako nastolatka lubiła czytać i sama też zaczęła pisać wiersze i krótkie formy literackie, choć - jak podkreśla Ewa Janeczek, córka Janiny Turek - nigdy nie wspominała, że chciała zostać pisarką.
Pamiętnik zaczęła prowadzić jako 13-latka, ale po tym jak zapiski trafiły w ręce matki, Janina Turek zarzuciła ich prowadzenie.
- Napisała, że chyba gubi ją nieodpowiednie używanie słów. W pamiętniku był fragment o orgii, w której brała udział z kolegami. Tylko że ta orgia oznaczała taniec na stole - wyjaśnia Monika Kozioł, kuratorka wystawy. - "Orgia oznacza chyba coś innego" zapisała, ale najprawdopodobniej to zdarzenie spowodowało, że zaprzestała prowadzenie dziennika.
W 1939 roku poznała Czesława Turka, a 22 listopada 1941 została jego żoną. Młodzi zamieszkali w Krakowie przy ul. Moniuszki 47.
W latach 1940-1941 Janina Turek powróciła do pisania pamiętnika. Jej monografistka Joanna Kubicka określa zapiski z tego okresu jako rodzaj laboratorium formy, "w którym diarystka wypróbowywała nowe sposoby zapisu i dopracowywała je" - czytamy w katalogu towarzyszącym wystawie. Jednak i te notatki urywają się 9 lutego 1941 roku, prawdopodobnie przyczyną było po raz kolejny przeglądanie zapisków przez matkę.
Do pisania dzienników Janina Turek wraca jeszcze raz w 1943 roku, ale są to już notatki w zupełnie innej formie, pozbawione intymnych komentarzy, zapisy sytuacji i wydarzeń, na które często w ogóle nie zwracamy uwagi. Maria Anna Potocka nazywa je "suchą buchalterią egzystencjalną".
- Kluczowe dla decyzji o powrocie do pisania dzienników były doświadczenia życiowe Janiny Turek - mówi Monika Kozioł. - W lutym 1943 roku jej mąż został zatrzymany przez gestapo, a następnie trafił do obozu w Auschwitz-Birkenau, Janina Turek musi opuścić dotychczasowe mieszkanie - jest wówczas w piątym miesiącu ciąży. Najpierw wraca do rodzinnego domu, a następnie dostaje nakaz przeniesienia się do kamienicy przy ul. Parkowej 6 w Podgórzu, gdzie będzie mieszkała całe życie. W czerwcu 1943 roku na świat przychodzi jej pierwsze dziecko, syn Lesław.
Od tego czasu Janina Turek zapisuje 745 zeszytów, podzielonych na 36 kategorii, wśród których znalazły się takie jak: Lektury, Kino, Przyjęcia, Wycieczki, Tańce, Teatr, Prezenty Otrzymywane, Prezenty Dawane, Gry: Poker, Brydż, Tysiąc Licytowany, Domino, Menu: Śniadania, Obiady, Kolacje, Wizyty Odbierane i Wizyty Składane, Telefony Odbierane i Telefony Dzwonione, Spotkania Przypadkowe i Ważne Widzenia Mimochodem, Spacery Dalsze, Noclegi, Gościny, Rzeczy Znalezione.
Z czasem część kategorii została wygaszana, jak np. Rewia czy Teatr, lektury ustępują miejsca programom telewizyjnym. Zeszyty były uzupełniane kolekcjami książek, które mają swoje numery oraz katalog, kolekcją zdjęć i płyt, a kategoriom Teatr czy Kino towarzyszą programy.
- Z jednej strony ta wystawa jest apoteozą codzienności, ponieważ mamy tu takie zwykłe rzeczy, na które zazwyczaj nawet nie zwracamy uwagi, ale jest ona także dokumentem najnowszej historii, ponieważ w swoich dziennikach Janina Turek odnotowała np. udział w wyborach prezydenckich, gdzie Aleksander Kwaśniewski zmierzył się z Lechem Wałęsą czy przejazd przez Kraków Fidela Castro. Jest to też dokument tego, co działo się na przestrzeni 57 lat - mówi kuratorka.
Janina Turek była gospodynią domową, przez pewien czas pracowała jako kasjerka i urzędniczka na poczcie. Chciała studiować farmację, ale wojna pokrzyżował jej plany. Całe życie mieszkała w Krakowie, przez większość życia przy ul. Parkowej 6.
Lubiła czytać - w dzienniku Lektura jest najdłużej prowadzoną kategorią - ulubionym pisarzem Janiny Turek był Jarosław Iwaszkiewicz, ulubioną książką "Lolita". Znamy sporo faktów z jej życia, zapisanych w dziennikach, ale nie znamy motywacji. Z nikim nie rozmawiała o prowadzonych w tajemnicy zeszytach. Po śmierci Janiny Turek zeszyty odkryła jej córka Ewa Janeczek.
- Sposób zapisu opracowany przez Janinę Turek można nazwać minimalizmem literackim. Jej notatki pozbawione są przymiotnikowych upiększeń czy odruchów emocji. Nie wiadomo, czy obiad był dobry, ani czy smak sznycla z buraczkami sprawił jej przyjemność. To dziennik nagich faktów, napisany przez osobę, o której prawie wszystko wiemy, ale której nie potrafimy sobie wyobrazić. Wszystko ujawniła, a mimo to udało jej się zachować sekret własnego życia - mówi Monika Kozioł. - Była niezwykle skrupulatna, tyle samo miejsca poświęciła przejazdowi Fidela Castro co temu, że znalazła grzebień. W kategorii Prezenty odnotowała, że ktoś dał jej mandarynkę. Tej mandarynce poświęca tyle samo uwagi, co wpisowi, że mąż wrócił z obozu koncentracyjnego. Te wszystkie codzienne rzeczy były dla niej równie ważne.
W zapiskach z lipca 1945 roku odnotowała powrót męża z obozu, a w grudniu tego samego roku śmierć brata Ignacego. We wrześniu 1947 roku urodził się drugi syn Janiny i Czesława – Jerzy, a cztery lata później, w styczniu 1951 roku, ich córka Ewa. W maju 1950 roku umiera matka Janiny Turek, a trzynaście lat później ojciec. W marcu 1958 roku Janina odnotowuje wizytę ławnika sądowego w sprawie rozwodu.
Dzienniki prowadziła do końca życia. Zmarła 12 listopada 2000 roku na zawał serca, z tego dnia pochodzi ostatni wpis.
Mariusz Szczygieł, jedna z pierwszych osób, które opisały Janinę Turek i jej dzieło życia, nazwał jej zapiski "księgowością codzienności”. Kuratorka wystawy w MOCAK-u, Monika Kozioł mówi, że Janina Turek była bardzo demokratyczna, jeśli chodzi o wszystkie wydarzenia życia.
Uzupełnieniem zeszytów prezentowanych w Muzeum Sztuki Współczesnej są fotografie i pocztówki. Te drugie, odnotowane w zeszytach w kategorii Korespondencja Własna, stanowią kontrapunkt dla beznamiętnych wpisów w dziennikach. Wysyłała je od 1960 roku.
- Oprócz tego, że Janina Turek odnotowywała całą korespondencję, jaką otrzymywała, dodatkowo wysyłała sama do siebie pocztówki. To bardzo osobista korespondencja w odróżnieniu od zapisków w zeszytach. Pocztówki zawierają opis tego, co jej się przydarzyło oraz przemyśleń o różnym natężeniu emocjonalnym - wyjaśnia kuratorka wystawy.
Wiosną 1976 roku pisała: "Minęły święta. Spędziłam je dość efektownie w towarzystwie Dzieci i ich Ojca. Przecież to 18 i pół roku rozłąki. Trudno to nagiąć".
Zaś wiosną 2000 roku: "Jestem na pograniczu życia i śmierci. 78 i pół roku życia, nie ma co się rozpędzać, trzeba raczej hamować. Dużo się w życiu wycierpiałam. Metafizyka towarzyszyła mi prawie stale, nieraz trudno było się z nią uporać. Chciałam kochać, ale pragnęłam też być kochaną. I tu napotkałam wielkie trudności. Rezultat... samotność!!!".
Wszystkie zeszyty Janiny Turek MOCAK zakupił w 2016 roku do swojej kolekcji.
Wystawę "Janina Turek. Życie zapisane w 745 zeszytach" można oglądać w Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK do 19 lutego 2023 roku.