Żył sobie dobry doktor. Za darmo leczył dzieci i ocierał matczyne łzy
W Dzień Dziecka 1 czerwca 1966 roku w wieku 48 lat zmarł doktor Zbigniew Kowanetz. Nad morze ściągnęła go żona - Jadwiga, która trafiła do Ustki z piekła obozu koncentracyjnego.
Trudno sobie wyobrazić Ustkę bez doktora Zbigniewa Kowanetza. Wiele osób ze starszego pokolenia wspomina go do dzisiaj. Jednak w nadmorskim miasteczku pojawiła się najpierw jego przyszła żona - Jadwiga Łuczakowa, pierwsza dentystka i działaczka społeczna w powojennej Ustce.
- Była wdową po inżynierze pracującym w Państwowej Wytwórni Prochu w Pionkach, który zginął w czasie okupacji.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień