Katarzyna Gajdosz-Krzak

Feralna wierzba na placu zabaw

Feralna wierzba na placu zabaw
Katarzyna Gajdosz-Krzak

W nocy budzę się zalana potem, wciąż śni mi się koszmar, który, niestety, wydarzył się naprawdę. Widzę moją małą Milenkę wyciąganą spod ogromnej wierzby - opowiada nam Angelika Bogdańska z Nowego Sącza.

Córeczka Angeliki Bogdańskiej, która ma 5 lat cudem przeżyła upadek drzewa. Przeznaczona do wycinki wierzba runęła na dzieci na placu zabaw.

Angelika idzie do domu wraz ze swoimi dziećmi: Milenką i 7-letnim Szymonkiem. Na drodze widzą leżącą gałąź wierzby. Szymon zaczyna rozpaczliwie krzyczeć, zasłania rękami głowę, a Milenka wtula się do mamy i pyta z przerażeniem w oczach, cichutko: Czy wierzba znów na nas spadnie?

- Kiedy słyszę od mieszkańców osiedla, że nic się nie stało, złość we mnie wzbiera. Moje dzieci przeżyły traumę i nie wiem, czy kiedykolwiek się z niej otrząsną. Czy odważą się i znów będą bawić się na placu zabaw, który widzą z okna swojej sypialni. Na razie o żadnej zabawie na podwórku nie chcą słyszeć - opowiada Bogdańska.

Przyznaje, że sama też nie może dojść do siebie po wypadku, do jakiego doszło 28 sierpnia na placu zabaw na os. Milenium w Nowym Sączu, kiedy na grupę dzieci zwaliła się potężna wierzba.

Drzewo od kilku miesięcy było wyznaczone do wycinki.

- Budzę się zlana potem. Widzę jak jacyś mężczyźni wyciągają Milenkę spod drzewa. Ona chwilę płacze, a później milknie. Moje dziecko umiera! - krzyczę. Wciąż śni mi się ten koszmar, który niestety wydarzył się naprawdę - opowiada pani Angelika.

***

To był zwyczajny, wakacyjny dzień trzyosobowej rodziny. Poranna krzątanina, sprzątanie, później obiad. Popołudniu chwila wypoczynku dla mamy, która siada na ławce, na placu zabaw, z szydełkiem w ręku. Wykorzystuje każdą chwilę na robótki ręczne, które uwielbia. Milenka i Szymon bawią się z przyjaciółmi z osiedla. Słoneczna pogoda ściąga do piaskownic, na zjeżdżalnie i huśtawki dziesiątki dzieci. Ogrodzony plac zabaw na Milenium w Nowym Sączu jest bowiem największym i do tego dnia uznawanym przez rodziców za najbezpieczniejszy w mieście.

  • Jak to tragiczne wydarzenie zapamiętał rodzic jednego z pokrzywdzonych dzieci?
  • Co stało się z Milenką po wypadku?
  • Czy Grodzka Spółdzielnia Mieszkaniowa czuje się odpowiedzialna za wypadek?
Pozostało jeszcze 71% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Katarzyna Gajdosz-Krzak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.