GORZÓW WIELKOPOLSKI: Ludzie! Przecież nikt za nas 30 stycznia świętować nie będzie
Żenada - jej uczucie towarzyszy mi co roku podczas Dnia Pamięci i Pojednania, gdy na uroczystościach na Placu Grunwaldzkim zjawia się garstka gorzowian. Honor miasta ratują uczniowie kilku szkół. Gdyby nie oni, byłaby to uroczystość dla nikogo.
Tak jest od lat. I zawsze jest mi - Tomaszowi Ruskowi - wstyd. Za to w oczach gości z Niemiec widzę raczej smutek, zawód, może też trochę rezygnacji. Bo oni, starsi i często schorowani, jechali do Gorzowa kilka godzin, by świętować Dzień Pamięci i Pojednania, a gorzowianom nawet nie chce się przyjść na położony blisko centrum Plac Grunwaldzki.
- Jak to jest, że potrafimy się zebrać z tylu różnych okazji, a nie umiemy być razem w nasze święto? - pyta Czytelnik.
- Gorzowianom nawet nie chce się przyjść na położony blisko centrum Plac Grunwaldzki.
CZYTAJ DALEJ:
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień