Poszkodowany: "Skruszony złodziej swój grzech odpracował"
Sprawa kradzieży ogrodzenia pod Kluczborkiem miała niespodziewany finał.
Tydzień przed świętami na terenie firmy przy dworcu PKP w Lasowicach Małych (powiat kluczborski) skradziono 100 metrów nowego ogrodzenia. Kluczborscy policjanci po śladach w kilka godzin namierzyli złodzieja.
Okazał się nim 40-letni mieszkaniec sąsiednich Gronowic.
Mężczyzna był kompletnie zaskoczony, że śledczy tak szybko go namierzyli. Przyznał się do kradzieży i dobrowolnie oddał skradzione panele ogrodzeniowe i słupki, które schował w szopie.
Wszystko jeszcze w tym samym dniu trafiło z powrotem do właściciela.
Kilka dni później do drzwi właściciela firmy zapukał złodziej. Wyraził skruchę i zaoferował, że sam zamontuje z powrotem słupki i panele.
W Wielką Sobotę od rana zabrał się do roboty i w trzy godziny były gotowy z postawieniem płotu.
- Może zrobił to w ramach wielkopostnej pokuty, ale nie ukrywam, że dla mnie to duże ułatwienie. Odzyskane panele kosztowały 2500 złotych, a pewnie drugie tyle musiałbym wydać jakiejś firmie na ponowny montaż - mówi Radosław Pilarski, właściciel firmy, w której doszło do kradzieży płotu.
Jeśli rzeczywiście była to pokuta, to 40-latek z Gronowic może wybroni się przed karą wieczną, ale kary doczesnej nie uniknie.
Za kradzież z włamaniem stanie przed sądem. Za to przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Sąd w ustalaniu wysokości kary weźmie jednak zapewne pod uwagę zachowanie sprawcy - okazanie skruchy i zadośćuczynienie w formie zamontowania skradzionego wcześniej ogrodzenia.
- Mamy zatem podwójny sukces: ujęcie sprawcy przestępstwa, a do tego zakończony sukcesem proces resocjalizacji! - żartuje nadkom. Paweł Kolczyk, komendant powiatowy policji w Kluczborku. - Mówiąc poważnie: to nie pierwszy raz, kiedy sprawca kradzieży zgłasza się, żeby naprawić szkodę, pokryć straty i zwyczajnie przeprosić. Każdy ma prawo do refleksji nad swoim postępowaniem i do naprawienia popełnionego błędu. Zwłaszcza w małych środowiskach, gdzie wszyscy znają się z widzenia, nikt nie chce być napiętnowany do końca życia. Jednak nawet jeśli sprawca z pokrzywdzonym pojednali się, to sprawa włamania nadal prowadzona będzie z urzędu.
Radosław Pilarski po kradzieży i złapaniu złodzieja przez policjantów podkreślał szybkość i skuteczność funkcjonariuszy z Komendy Powiatowej Policji w Kluczborku.
- Wielu ludzi narzeka na kluczborską policję. Ja natomiast chcę głośno pochwalić policjantów. Zareagowali wzorowo, profesjonalnie, a tego złapali złodzieja i odzyskali skradzione rzeczy już po kilku godzinach!_Takie tempo pracy policjantów dotychczas widziałem tylko w amerykańskim serialu kryminalnym „Agenci NCIS”! Okazało się, że nasi policjanci też potrafią działać szybko i skutecznie - mówił przedsiębiorca z Lasowic Małych.